Seria pt. ZNANE OSOBOWOŚCI - Nuncjusz

Dziś zajmiemy się tematem niepodjętym, a mianowicie chodzi mi tu o autora na opowi - Nuncjusza - znanego także jako Nunka.

 

***

 

Jego pierwsze opowiadanie zwie się Kartki z pamiętnika znalezione w szafie. Zobaczmy, co nasz autor ma tam do przekazania, w tym jakże nieudanym wierszu.

,,Dopadłam jej w końcu! Otworzyłam drzwi, wskoczyłam do środka i zatrzasnęłam

z hukiem aż wzniósł się kurz...Nieważne!

Byłam bezpieczna! Wcisnęłam się w kąt, zwinęłam w pozycję embrionalną i czekałam...

Nasłuchiwałam uważnie, ale było tylko słychać łomot mojego serca i szum morza w uszach.

Powoli się uspokajałam...

Otworzyłam szerzej oczy; w lekkiej poświacie snującej się z niewidocznych szpar

zwisała srebrzysta pajęczyna. Kołysała się smętnie w ledwo wyczuwalnym cugu..." Co to za słabizna? Rymów zero, pisane jak wiersz, ale są to wspomnienia.

,,O te skurwysyny!

O te łajdaki! Chcieli mnie dopaść, ale się nie dałam! Nie tak łatwo ze mną!

Uśmiechnęłam się.

Z Koką nikt jeszcze nie wygrał!

Ale co będzie jak mnie znajdą?" Ty lepiej nie kopiuj piosenek i idź się nawciągać. No właśnie - co będzie, jak cię znajdą...?

,,Tu na razie jestem bezpieczna..." Gdzie?

,,nikt nie wie o tej kryjówce..." Aha, okej.

,,Tylko jednemu takiemu się zwierzyłam. Ale on jest przyjacielem. On mnie wspiera!

Taki tam poczciwina z niego. Grubawy, kudłaty, złote serce...

Tylko jedno niepokoi...

Czasami jest taki dziwny, i te jego pomysły! Otacza się jakimiś dziwacznie

zdeformowanymi ludźmi. Wszyscy oni jacyś kalecy, ułomni...Powyginani, poskręcani,

garbaci, najróżniejsi!

W tym całym stadzie tylko ja jestem normalna!

Westchnęłam...

No dziwny jest, ale taki kochany...

Chrobot!

Zamarłam..." Jak to zamarłaś? Może odejmiesz te ,,a". A po drugie - nuncjusz coś nas oszukuje. Narratorką jest kobieta - a piszącym mężczyzna. Ty nawet nie wiesz jak to jest w innej płci, więc się nie wypowiadaj.

,,...." Błąd!

,,O kurczę!

No działo się!

Te chroboty, te szelesty!

Ha ha!

Ale się wystraszyłam!

To tylko ten mój grubawy pokraka!

Ha ha!" Jaki pokraka? Tancerz, czy pies? Bieber, czy Puszek?

,,Noo...ale stanął na wysokości zadania!

Kto by pomyślał? Taki, wydawałoby się niezguła,

co to do trzech nie potrafi zliczyć, a w te klocki...

Jeszcze mi się gorąco robi na samo wspomnienie.

Cicha woda brzegi rwie!

Ha ha!" O co chodzi tak naprawdę w tym wierszu/wspomnieniu? Bo jakoś, kurwa, tego wszystkiego nie rozumiem. Nie wiem, czy czytam za dużo erotyków, czy co...

,,Trzepnęłam zwisającą pajęczynę." Ja bym się nie odważył.

,,Odgarnęłam kosmyk włosów i wyciągnęłam się na ile pozwalała ciasnota szafy.

Błogie myśli...

Ech...westchnęłam cichutko z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy.

Dotknęłam czułego miejsca pod brzuchem...

jeszcze była tam jego wilgoć...

Zaburczało mi w żołądku...

O cholera! Ale jestem głodna!" Oto dziennik wariatki.

,,Trzeba w końcu wyleźć z tej szafy i poszukać jakiegoś żarcia!

Tylko chyłkiem...po cichutku...

Otworzyłam ostrożnie drzwi...." LOL, ale napięcie!

,,...

Jebnęły drzwi!" W nogę?

,,Wystraszone mole zawirowały w obłoku kurzu.

Jasny gwint!" To ile ty tych moli miałaś? Mi ostatnio zmarł po jednym dniu na firance.

,,Z trudem tłumiłam głośne sapanie. Wpadłam do szafy jak burza!" Do jakiej, kurwa, szafy???

,,Nasłuchiwałam..." Miłego słuchania porno...

,,Z oddali, jak z innego świata dobiegały przytłumione krzyki, tupot podkutych butów." Koni?

,,Przywarłam do podłogi i zbliżyłam oko do szpary przy zawiasie drzwi.

Wstrzymałam oddech...

Z początku niewyraźny obraz zaczął się wyostrzać. Jakieś cienie przebiegały

przez błękitnie rozświetlone korytarze.

Wytrzeszczyłam oko.

To te skurwysyny!

Dotarli tak blisko!

Cholera! Zaraz mnie namierzą!

Co robić??" Wyjść i powiedzieć ,,zabijcie mnie!"

,,W nerwowym pośpiechu zaczęłam się szamotać po wnętrzu szafy, próbowałam

się wepchnąć w jakiś kąt. Drapałam paznokciami po ścianach, po podłodze...

W ostatecznej rozpaczy walnęłam całym ciałem w tylną ścianę szafy. Deski zatrzeszczały i ugięły

się znacznie.

Zaraz, zaraz! Przecież tam powinna być betonowa ściana a wychodzi, że jest pustka!

Przyparłam się mocniej, deska jęknęła i puściła...

Ręka i ramię wpadły w nieznaną pustkę, obłok kurzu oślepił.

Z trudem wyciągnęłam pokaleczoną kończynę, z ciemnego wyłomu buchnął nagrzany smród!

Obejrzałam się za siebie, krzyki jakby ucichły...

Ostrożnie odchyliłam wyłamane deski..." Nie no, kurwa... O co w tej jebanej fabule chodzi, bo już nie ogarniam...

,,...

No super!

Złapałam się jak mucha w pajęczą sieć!

Co za loch!

Ale byłam szczęśliwa, kryjówka ekstra klasa!

To nie szafa!

Wyłamane deski założyłam najdokładniej jak się dało, nie ma prawie znaku.

Trzeba tę norę trochę ogarnąć...

No i światło! to najpilniejsze!

Świeczka, którą mam w tej chwili do dyspozycji, niedługo się dopali.

Pełna entuzjazmu oglądałam przy jej marnym świetle nowe lokum. Nie było zbyt

obszerne - dwa na dwa metry najwyżej, wysokie nie wiadomo jak bardzo, ponieważ sufit

ginął w nieprzeniknionych mrokach. Pajęczyn nieprzebrane mnóstwo.

Oblepiały rozgorączkowaną twarz wstrętnymi, lepkimi wstęgami.

Co po chwilę ocierałam poklejoną twarz. No i ten ciężki zaduch!

Odchyliłam trochę jedną z desek, żeby napływało odrobinę świeżego powietrza.

Obchodziłam swoją celę...ceglane ściany, betonowa zimna podłoga." Swoją? Ty tam byłaś uwięziona?

,,Szukałam czegoś, sama nie wiem czego...może tak jak szafa te ściany kryją jakąś tajemnicę?" Ściany mają uszy, oczywiście tylko niektóre.

,,Próbowałam naciskać cegły w różnych miejscach, ale nic, żadna się nie poddała...

W końcu jednak coś wypatrzyłam. Na łączeniu, pomiędzy dwiema cegłami jarzył się mikroskopijny

punkcik! Jak mała gwiazdka.

Przyjrzałam się jej dokładniej. To była malutka dziurka, szczelinka

w zaprawie, przez nią przebijało się jak laser cieniutka linia światła!

Przyłożyłam oko...

Przywarłam całym ciałem do muru, usiłowałam cokolwiek wypatrzyć...

Nic!

Tylko ostre jak szpila światło wwiercało się w źrenicę, ale nie

odrywałam oka...Było coś w tym świetle hipnotyzującego,

przyciągało mnie jak ćmę." Anioł?

,,Oko mi już łzawiło, zaczęły migotać jaskrawe plamki, jakieś

okręgi wirowały...Wpiłam się jeszcze mocniej, widziałam już tylko

drgającą jaskrawość, otaczała mnie zewsząd, cała byłam w niej

zanurzona. Popadłam w jakiś hipnotyczny trans, zapomniałam

o całym świecie, serce biło mi jak szalone, czułam rosnącą gulę

w gardle.

Nie!

Usiłowałam krzyczeć, oderwać głowę od tego przeklętego światła,

ale nie mogłam!

Co się dzieje??

Światło zaczęło mnie wciągać!

Ratunku!" Pewnie zaraz się obudzi i będzie jeść śniadanie spóźniając się przy tym do pracy, oczywiście pomijając już fakt kompletnego nie-skupienia...

,,Ale z moich zaciśniętych ust nie wydostał się nawet szept...

Nagle poczułam swobodę, jakbym wydostała się z ogromnej,

zaciśniętej dłoni. Unosiłam się swobodnie w jaskrawym blasku,

lewitowałam...

Poruszyłam ostrożnie rękami i przemieściłam się, jakbym płynęła!

To było boskie uczucie! Jak we śnie! Bałam się, ale równocześnie

Przeżywałam rozkosz graniczącą z orgazmem!

Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i popłynęłam w nieznane..." Aha... Dobra, pierdolić ten tekst. Zajmiemy się teraz jego drugim tekstem.

,,Na trawniku przed moim domem leżała sobie świnia. Całkiem martwa świnia. Wskazywał na to jej

całkowity bezruch i potężny smród. Wywalony ozór i wybałuszone ślepia też na to wskazywały.

Nie było wątpliwości. to była martwa świnia.

W pierwszym odruchu chciałem ją ominąć szerokim łukiem, ale ciekawość zwyciężyła. Człowiek ma

jakąś masochistyczną skłonność, albo sadystyczną raczej, oglądać tego typu makabryczne obrazki,

nawet smród aż tak bardzo mi nie przeszkadzał." Ja bym spierdolił w siną dal od smrodu padliny.

,,Zbliżyłem się do niej powoli, z jakimś lękiem, jakby z obawą, że nagle ożyje i rzuci się na mnie. Była

odrażająca, ale jednocześnie frapował mnie ten widok. Wywalony ozór był czarny od much, wyłaniał

się z mordy, która dziwnie się do mnie uśmiechała, mleczne od bielma spojrzenie było zagadkowe i

jakieś uwodzicielskie. Otrząsnąłem się z odrazy. Nagie jej ciało było blade ale już zsiniałe miejscami.

Delikatna, jasna szczecina pokrywała całą skórę.

Świnia leżała na boku ze sztywno wyprostowanymi kończynami, a pomiędzy nimi rząd sutek ułożonych

parami. A więc to maciora.

Ona. Przykucnąłem. Wpatrywałem się w te bezbronne sutki pokryte miękkim włosiem. Gdzie jej prosięta?

Ogarnął mnie jakiś smutek. Powoli wyciągnąłem dłoń i pogłaskałem je delikatnie. Były miękkie i aksamitne

w dotyku.

Nagle wstałem gwałtownie.

Co pan wyrabia!? Oblała mnie fala gorąca.Jakaś kobieta patrzyła na mnie z odrazą. Uciekłem jak

niepyszny.

Zboczeniec! Jeszcze mnie dobiegło. Wtuliłem głowę w ramiona i chciałem umrzeć. Wyrywałem ostrym

sprintem. Powoli ochłonąłem. Znalazłem się daleko poza miasteczkiem, w szczerym polu.

Usiadłem pod krzakiem, ciężko zziajany. Jeszcze przeżywałem tą przygodę." Mało mam tutaj do komentowania. Po prostu zwariowany tekst, tak jak inne Filipa.

,,Ta kobieta, jakaś starsza matrona,jak długo mnie obserwowała? Ale nie ważne. Nie znam jej, ani ona

mnie, chyba...Położyłem się na trawie, krzak dawał przyjemny cień. Chronił przed palącym słońcem.

Powróciłem myślami do świni.

Co mnie napadło z tym głaskaniem? I skąd się tam wzięła? Ktoś mi świnię podłożył, pod moim, własnym

domem!

Może trzeba to gdzieś zgłosić? Ale nie wiedziałem gdzie i komu.

Na policję, do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami? Wszystkie te pomysły wydawały mi się absurdalne i

wielce kłopotliwe. Zaczną zadawać mi jakieś głupie pytania, a co? a skąd? a dlaczego? Z resztą z

urzędami chciałem mieć jak najmniej wspólnego. Najprościej będzie wykopać dół i pochować świnię.

Najlepiej w nocy, żeby nikt nie widział.

Żal mi jej było, skończy w dole, w bezimiennej mogile. Gdzieś tam płaczą za nią jej dzieci. Westchnąłem

ciężko. Cóż robić?" Spierdolić.

,,Nie ma innego wyjścia! A jakby tak zabalsamować, albo jeszcze lepiej, umieścić w jakimś zbiorniku z formaliną? Jak preparat anatomiczny. To jest myśl! Najprostsze rozwiązanie i nie trzeba wykonywać skomplikowanych, pracochłonnych czynności." No chyba cię pojebało.

,,Zrobiło mi się lżej na duszy. Wstałem, otrzepałem się i ruszyłem z wolna w kierunku domu." Nie ma to jak głowa. Czasem jest upierdliwa, lecz bez niej byłoby nudno, nie byłoby życia.

,,Zwalniałem coraz bardziej, jakby z obawy, co zobaczę na trawniku przed domem. Zmierzchało już. Słońce czerwoną łuną udawało się na zasłużony odpoczynek.

Szedłem teraz krok za krokiem. Ledwo powłóczyłem nogami. Wytrzeszczałem oczy wypatrując świni.

Nie było jej nigdzie, tak jakby nigdy jej tu nie było..." Może byś powiedział dlaczego? To nie tak, jak trzykropkiem zaznaczasz, nie pisząc tego na słowo, że to było porno.

 

***

 

I tak się kończy nasz - drugi już - odcinek ZNANYCH OSOBOWOŚCI.

Podsumowując:

Tekst pierwszy 6/10

Tekst drugi: 8/10

Ogólna ocena autora: 8/10

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • DetektywPrawdy 06.12.2016
    NO... MÓWIŁEM... ŻE... DEBIL
  • detektyw prawdy 06.12.2016
    trolololo
  • Neurotyk 06.12.2016
    Byś się wysilił, a nie tylko cytował teksty. dodałeś jakieś didaskalia, czyli kur..wa i to wszystko? Czy czegoś nie zauważyłęm, ktoś mnie oświeci.
  • Neurotyk 06.12.2016
    Byś się wysilił, a nie tylko cytował teksty. dodałeś jakieś didaskalia, czyli kur..wa i to wszystko? Czy czegoś nie zauważyłęm, ktoś mnie oświeci.
  • Neurotyk 06.12.2016
    nie ode mnie jedynka.
  • Nuncjusz 06.12.2016
    No właśnie, w sumie nie wiem na cholerę to czytałem, znam swoje teksty
    Wybrałeś akurat te najstarsze, no twoja sprawa :)
    W sumie, nie wiem nawet jak to komentować XD
  • detektyw prawdy 06.12.2016
    no i od razu 3 jedynki poszly
  • Nuncjusz 06.12.2016
    nie ode mnie - ja nie oceniałem bo nie ma co
  • Nuncjusz 06.12.2016
    ale dam ci teraz 5
  • akwamen 06.12.2016
    No i zajebista bzdura, jakich mało ha, ha, ha.
  • Pan Buczybór 06.12.2016
    Dziwne
  • detektyw prawdy 06.12.2016
    Co jest w tym dziwnego? Oceniam autora, nie chce pisac kolejnego gowna o kolesiu ktory wypada z autobusu i szcza pod biedra
  • akwamen 06.12.2016
    detektyw prawdy Czasami zdarza Ci się coś mądrego powiedzieć ha, ha, ha.
  • Kradziejka 06.12.2016
    Cholernie dziwne
  • Szczur 06.12.2016
    Tak się krytykowało serię o celebrytach tamtego trolla, a teraz samemu próbujemy być śmieszni? ;> Oj, nieładnie.
  • Skoiastel 07.12.2016
    Ode mnie czwarta jedynka. Nie wysiliłeś się. Kopiuj-wklej każdy może.
  • Ghostar 16.01.2017
    Niunio

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania