Poprzednie częściSirenHead część 1

SirenHead cz.3

,,Najgorsze było to że nigdzie nie widziałem miejsca gdzie mogę się skryć aż do momentu gdzie zauważyłem elektrownie i sieci wysokiego napięcia, były wyłączone ale wpadłem na pewien pomysł i modliłem się żeby zadziałał....."

Postanowiłem że zaryzykuję i wykiwam go troszkę, w końcu może jest wielki i silny ale nie aż tak zwrotny, nagle zatrzymałem się i biegłem w stronę jego nóg, wiem że mógł mnie wgnieść w ziemie jednym tupnięciem albo zgnieść mnie ruchem ręki, ale jedyne o czym myślałem to żeby mieć więcej czasu dla mojego przebiegłego planu.

Szybko przebiegłem mu między nogami i zakręciłem w stronę elektrowni, ten chcąc mnie złapać potkną się o konar leżący na ziemi i wywalił się, miałem trochę czasu nim wstanie i zacznie mnie gonić.

szybko otworzyłem drzwi wręcz wywarzając je po czym wszedłem do środka. Zastawiłem wejście szafkami i innymi meblami po czym skierowałem się cicho w stronę wnętrza domu i jak najlepiej mogłem unikałem okien wychodzących na zewnątrz.

Bestia mnie chyba nie widziała bo nigdzie jej nie słyszałem ani nie widziałem zaglądając co jakiś czas ostrożnie za okna, jedynie co po nim zostało to wgniecenie w ziemi i nic poza tym.

Odetchnąłem z ulgą i usiadłem na kanapie

-nareszcie chwila spokoju od tego...czegoś- powiedziałem do siebie na głos.

Po krótkiej chwili odpoczynku od ciągłego zamieszania i uciekania wstałem i skierowałem się w stronę drzwi podpisane ,,Piwnica".

Otworzyłem drzwi i powoli zmierzałem po schodach w dół w prawej ręce zaciskając latarkę w lewej zaś znaleziony łom, w nogawce miałem nóż także znaleziony w metalowej szafce przy wejściu. Stałem na ostatnim stopniu schodów, a latarką oświetlałem pomieszczenie przede mną, wziąłem głęboki wdech i odważyłem się wejść do środka, po kilku krokach znajdowałem się na środku piwnicy, w prawym rogu pomieszczenia znajdował się generator prądu, w lewym rogu zaś zobaczyłem kilka szafek z czego jedna miała kłódkę, było tam również trochę drzewa ale siekiery nie widziałem. Podszedłem do generatora i przyłożyłem do niego dłoń lecz momentalnie zabrałem, był gorący jakby niedawno co pracował, nie wiedziałem co mam o tym myśleć i czy go włączyć czy nie więc na chwilę zostawiłem go i wyszedłem z piwnicy i wszedłem na schody prowadzące na górę, zobaczyłem tam dwa kolejne pokoje, jeden po prawej drugi po lewej, pomyślałem że wejdę do tego po prawej,

jak pomyślałem tak zrobiłem, podszedłem tam i otworzyłem drzwi, moim oczom ukazała się ogromna wyrwa w ścianie pokoju prowadząca na zewnątrz

-chyba wiem czyja to robota, ale jedna rzecz mnie niepokoi jest cicho...zbyt cicho, a jego nie widać- mówiłem sam do siebie.

podszedłem do wyrwy i przez chwilę patrzyłem na linie wysokiego napięcia, po czym rozejrzałem się po lesie by zobaczyć gdzie on jest lecz nigdzie go nie widziałem,

-gdzie ty się chowasz bestio- powiedziałem znowu sam do siebie.

pomyślałem że niema tu nic ciekawego więc zawróciłem się i wyszedłem z pokoju,

poszedłem do drugiego lecz ten był zamknięty, próbowałem wyważyć drzwi lecz na nic, nawet nie drgnęły, westchnąłem tylko gdy nagle przypomniałem sobie o łomie, podniosłem go i odpowiednią stroną wsadziłem między drzwi a dokładniej w zamek a futrynę drzwi,

odwróciłem się i napierałem na łom z całych sił aż usłyszałem trzask, wyłamałem zamek w drzwiach z te otworzyły się ale łom już niestety nie nadawał się do użycia więc zostawiłem go przy drzwiach, wszedłem do środka, a moim oczom ukazał się trup leżący pod ścianą, nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że w dłoni miał zaciśnięty rewolwer, jakoś zabrałem go z jego dłoni, po czym otworzyłem bębenek rewolweru i zobaczyłem że jest załadowany a ciało na sobie nie miało żadnych ran

-albo zszedł na zawał, albo zagłodził się ciało w dotyku jest zimne i brak oznak rozkładu, prawdopodobnie umarł wczoraj- powiedziałem do siebie starając się przemyśleć sytuację.

Czułem się obserwowany na każdym kroku, mimo że nikogo nie było cały czas czułem na sobie wzrok, nieważne gdzie się udałem ciągle czułem ten cholerny wzrok, pomyślałem że nie mam na co dłużej czekać więc wziąłem latarkę w dłoń i zszedłem do piwnicy i skierowałem się w stronę generatora, klęknąłem przed nim i poskręcałem kilka kabli,

usłyszałem dźwięk włączającego się generatora

-Jest działa- powiedziałem sam do siebie z lekkim uśmiechem

zapaliłem światło i kątem oka zobaczyłem całą czarną postać w rogu pokoju między szafką a ścianą, momentalnie przypomniałem sobie tą istotę co stała na końcu alejki z pieczywem

jeszcze w sklepie

-kim jesteś?- zapytałem istoty.

mimo zadanego pytania nie usłyszałem odpowiedzi więc powtórzyłem

-Hej do ciebie mówię, kim jesteś- zapytałem podniesionym tonem.

lecz dalej nie usłyszałem odpowiedzi, trochę się zdenerwowałem ale po chwili pomyślałem że musi mięć związek z tą bestią większy lub mniejszy,

podszedłem do niego i spojrzałem na ową istotę z bliska.

Cały był czarny jego oczy świeciły na czerwono odwróciłem się na chwilę bo usłyszałem szmer na górze ale jak spojrzałem znowu nic tam nie było, pomyślałem że wyobraźnia płata

mi żarty, jako że generator był włączony postanowiłem wyjść zaciskając owy rewolwer w końcu coś powiedziało mi żebym sprawdził kulę z broni, więc otworzyłem bębenek i wyjąłem jedną kulę, po dokładniejszym przyjrzeniu się zdziwiłem się, gdyż kula była zrobiona z czystej miedzi, przynajmniej mi się tak wydawało ale była to czysta miedź.

Po dłuższym czasie myślenia postanowiłem że czas najwyższy czas załatwić bestię raz na zawszę, więc wybiegłem z elektrowni odsuwając barykadę z drzwi i wyszedłem przed budynek, czułem dziwny niepokój, niby cieszyłem się że go niema ale z drugiej strony niepokoiło mnie to, było zbyt cicho, a jak na bestię którą powinno było być słychać

to i tak było cicho. Poszedłem parę kroków w las chcąc go znaleźć, chodziłem tak i chodziłem ale nigdzie go nie było, do póki gdy nagle z lasu usłyszałem piosenkę, Tą cholerną piosenkę której bałem się w dzieciństwie

- a...ale jak skąd...- pytałem sam siebie.

w tej chwili nie wiedziałem co mam robić piosenka zmroziła mi krew w żyłach, stałem tak słuchając piosenki gdy z wyraźnym strachem w oczach, gdy nagle piosenka zaczęła szumieć, wtedy wiedziałem co puściło tą melodię, lecz mimo mijających lat wciąż się jej bałem.

Obróciłem głowę w kierunku dźwięku i zobaczyłem go, SirenHead wyszedł zza drzew i skierował się w moją stronę, a ja pobiegłem szybko pod słup elektryczny i czekałem na niego,

Potwór zaczął biec w moją stronę wydając dźwięk syreny ostrzegającej przed tornadem,

gdy był blisko zrobiłem chytry uśmiech i zacząłem biec za słupem zmuszając by biegł za mną,

ten nie zdążając zatrzymać się wleciał w słup przewracając go, wtedy ponad 300 volt w sekundę przebiegało przez jego ciało smażąc je, stałem niedaleko przyglądając się temu

a potwór próbował wstać lecz na darmo, ostatecznie padł na ziemię nie wydając z siebie żadnego dźwięku

-nareszcie koniec- powiedziałem z ulgą.

odetchnąłem głęboko i skierowałem się w stronę ulicy myśląc jedynie o ciepłej kawie i moim fotelu przy kominku i o miękkim łóżku.

Po ponad godzinie drogi dotarłem do ulicy i czekałem na przejeżdżające auto, miałem wtedy szczęście bo kierowca samochodu Audi a4 wykazał się dobrym sercem i zatrzymał auto, po krótkiej rozmowie wsiadłem i odjechałem razem z dobroczyńcą w stronę domu,

pod godzinę siedemnastą byłem przed domem i wysiadłem z auta dziękując kierowcy,

podszedłem do domu i otworzyłem drzwi wchodząc zamknąłem i skierowałem w stronę kuchni, po kilku minutach wyszedłem z kawą i usiadłem na fotelu przy piecu patrząc na ogień. Pomimo wypicia kawy poszedłem na łóżko i zasnąłem jak tylko się położyłem,

następnego dnia po godzinie 16 zerwałem się z łóżka, miałem paraliż senny a nade mną chodziły postacie w czarnych szatach, wstałem, ubrałem się, usiadłem na fotelu gdy nagle coś jakby powiedziało mi żebym poszedł na tamto miejsce i sprawdził czy dalej tam jest,

nałożyłem buty i wyszedłem z domu, jako że moje auto było w strzępach po tym jak bestia nasadziła go na drzewo, zmuszony byłem iść na piechotę.

Pod godzinę dwudziestą-dwadzieścia byłem na miejscu, widok jaki zobaczyłem zmroził mi krew w żyłach, na miejscu gdzie potwór leżał jeszcze wczoraj, nic nie było,

widać było przewrócony słup, zdemolowaną elektrownie i dziury w ziemi lecz sirenheada nigdzie tam nie było.

 

koniec części trzeciej

 

Bloodypen

rastaman3122@o2.pl

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • bloodypen 16.12.2020
    dzisiaj takie trochę dłuższe
    ale myślę że będzie podobało się
    ukryłem w tym tekście zwiastuny następnej historii potraficie je znaleźć?
    a także powiązania z poprzednimi częściami
    miłego czytania :)
  • bloodypen 11.01.2021
    czyli nie podoba się jak tamte :(
  • Rexil 20.01.2021
    NAJLEPSZE. NA. ŚWIECIE!!!
  • bloodypen 25.02.2021
    przepraszam was wszystkich bardzo
  • bloodypen 25.02.2021
    zapomniałem na śmierć o tym
    przeniosłem się na Wattpada
  • bloodypen 25.02.2021
    mam tam nick bloodypen123 więc zapraszam
  • Rexil 30.11.2021
    Ej no weź
  • Rexil 30.11.2021
    wróć
  • bloodypen 28.12.2021
    Rexil no dobrze
  • bloodypen 28.12.2021
    Rexil serię z sirenheada mogę pisać dalej jeżeli chcesz
    chociaż na wattpadzie mam więcej tekstów
  • bloodypen 28.12.2021
    Rexil wrócę wrócę, bo widzę że się podoba :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania