Służbowa kolacja Agnes cz 7
— Nie.
—Dlaczego?— zapytał.
—Ponieważ boję się o swoje życie. Tu jest moja rezygnacja.
Agnes położyła na biurku pismo.
— Co to jest?
— Moja rezygnacja z pracy.
— Czemu, czy źle ci się ze mną pracowało?
— Ależ nie, bardzo dobrze.
—Więc o co chodzi?
— Po wczorajszym incydencie w restauracji zrozumiałam wiele.
— Co takiego?
— Nie mogę pracować z kimś, kto wcale nie broni swoich pracownic.
— Rozumiem.
— Nic nie rozumiesz. Twoja żona mnie wyzywała od różnych, a ty z kamiennym wyrazem twarzy tego słuchałeś!
Hugo zrobił się poddenerwowany. Agnes to zauważyła i chciała wyjść z gabinetu.
Mężczyzna dogonił ją i stanął między nią a drzwiami, które zamknął.
Cholera, szkoda, że zostawiłam w domu paralizator — pomyślała.
— Co ty wyprawiasz? Natychmiast otwórz drzwi.
— Nie wyjdziesz stąd, dopóki nie przyjmiesz mojej propozycji.
— Czy to jest szantaż?
— Nazywaj sobie, jak chcesz.
— Nie masz prawa mnie tu trzymać!
— Owszem, mam, gdyż kobiety tu pracujące są moimi niewolnicami.
— Jesteś nienormalny!
Słowa Agnes wyprowadziły Hugo z równowagi.
— Jestem twoim szefem i masz mnie szanować — wycedził przez zęby.
— Na szczęście już dla ciebie nie pracuję!
— Tak się składa, że jeszcze nie podpisałem twojej rezygnacji.
Kobieta spojrzała Hugo w oczy i zobaczyła w nich obłęd.
Komentarze (21)
Po "nie" dałbym przecinek. A najlepiej - Ależ nie, bardzo dobrze.
— Że nie mogę pracować z kimś kto wcale nie broni swich pracownic.
"Że" do wywalenia. "Swoich", a nie "swich".
— Nic nie rozumiemiesz twoja żona mnie wyzywała od różnych! A ty z kamiennym wyrazem twarzy tego słuchałeś!
Literówka w "rozumiemiesz". Ja napisałbym to tak:
— Nic nie rozumiesz. Twoja żona mnie wyzywała od różnych, a ty z kamiennym wyrazem twarzy tego słuchałeś!
Cholera szkoda, że zostawiłam w domu mój paralizator — pomyślała.
Taki drobiazg - "cholerna" szkoda - brzmi lepiej.
—Nie wyjdziesz stąd, dopóki nie przejmiesz mój propozycji.
—Czy to jest szantaż?
—Nazywaj sobie, jak chcesz.
Brakuje spacji po myślnikach.
— Na szczęście, już dla ciebie nie pracuję!— wykrzyknęła.
"Wykrzyknęła" jest zbędne. Kontekst i wykrzyknik na końcu zdania wystarczą, by wiedzieć, że wykrzyknęła.
Poza tymi szczegółami jest ok. Widać, że robisz postępy.
Pozdrawiam Marge :)
PRZYJMIESZ
MOJEJ
HYHYHY
—Nie wyjdziesz stąd, dopóki nie przyjmiesz mojej propozycji.
Przecinek po "kimś".
Cholera!
— Co ty wyprawiasz? Natychmiast otwórz te drzwi.
"te" do wywalenia.
Szkoda, że zostawiłam w domu paralizator.
"Cholera" jest zabawna w tym miejscu. Zostawiłbym.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania