Sonet XVI
Grom z jasnego nieba uderzył w me sumienie ,
Przebieram , czuję że coś nadchodzi,
Za chwilę przemija przychodzi zwątpienie ,
I zamiast karmić pragnienie me głodzi .
Ktoś puka w zanadrzu bez blasku kołacze ,
Zaduma na sercu otworzyć nie pozwala ,
Pociągam w myślach za spust i nie tłumaczę,
Bo trzymam wszystek w tajemnicy jak Graala.
Potęga się budzi za chwilę mierznie,
Odszedł przechodzień w głąb zawiłości ,
Odejdzie człowiek bo śmierć jak plon zerżnie,
Nie ma odgórnie na ziemi litości .
Staranie w paradoks u kresu się obróci ,
Pozostanie proch tylko w szorstkiej glebie ,
I nie będzie człowieka co cię doceni i się zasmuci ,
Gdy cię po raz ostatni zobaczy na pogrzebie.
Komentarze (1)
No, chyba że przydybią jaką przepióreczkę boso w prosie (od prosa).
Pocieszne te kawalki sonetkowoniepodobne
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania