Poprzednie częściSonet I

Sonet XVI

Grom z jasnego nieba uderzył w me sumienie ,

Przebieram , czuję że coś nadchodzi,

Za chwilę przemija przychodzi zwątpienie ,

I zamiast karmić pragnienie me głodzi .

 

Ktoś puka w zanadrzu bez blasku kołacze ,

Zaduma na sercu otworzyć nie pozwala ,

Pociągam w myślach za spust i nie tłumaczę,

Bo trzymam wszystek w tajemnicy jak Graala.

 

Potęga się budzi za chwilę mierznie,

Odszedł przechodzień w głąb zawiłości ,

Odejdzie człowiek bo śmierć jak plon zerżnie,

Nie ma odgórnie na ziemi litości .

 

Staranie w paradoks u kresu się obróci ,

Pozostanie proch tylko w szorstkiej glebie ,

I nie będzie człowieka co cię doceni i się zasmuci ,

Gdy cię po raz ostatni zobaczy na pogrzebie.

Następne częściSonet XVII Sonet XVIII Sonet XIX

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • ireneo 9 miesięcy temu
    sonetku paciorkowy, plonów się nie rżnie. Żeńcy je żną😆
    No, chyba że przydybią jaką przepióreczkę boso w prosie (od prosa).
    Pocieszne te kawalki sonetkowoniepodobne

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania