Poprzednie częściSpadające Gwiazdy odc.1 cz.1

Spadające Gwiazdy odc.1 cz.2

Lot.1

W hangarze w którym trzymano mechy panował stan zerowej grawitacji. Wielkie sześciopiętrowe maszyny stały przymocowane do platform. Spiker, Even i ja dosłownie podlecieliśmy do wściekle czerwonego mecha którego nazwałem Smok. Modele S3 niebyły ładne. Wyglądały na ociężałe i takie były.

Zaczęliśmy od otworzenia kokpitu. Kokpit był podłużny i ciasny. Mieścił się w nim tylko fotel z którego wystawały specjalne rurki do połączenia. Przez te rurki po przyłączeniu ich do pilota popłynie „wapn” do jego układu krwionośnego. Dzięki temu pilot przejmuję kontrolę nad mechem. Im więcej „wapna” w krwi tym większa kontrola nad mechem. Dopuszczalna dawka wynosi pół litra. Jeżeli przekroczy się tą magiczną dawkę to można zginąć.

–Wsiadaj –powiedział do mnie Evan podłączając swój PC do komputera głównego w kokpicie.

Zdjąłem kurtkę i podałem ją Psycho. Pod kurtką nie miałem nic. Usiadłem wygodnie w fotelu przywodzącym na myśl stare fotele dentystyczne.

–Inicjacja połączenia –powiedział Psycho stukając w klawiaturę swojego PC.

Syknąłem kiedy poczułem jak rurki wbijają mi się w ramiona dosięgając żył. Nie było to przyjemne uczucie. Wiecie po czym poznać pilota mecha? Po licznych śladach na ramionach! Można nas pomylić z ćpunami. Ale pilotowi niewolno ćpać.

–Uwalniamy zbiorniki –kontynuował Psycho.

Sekundę później poczułem jak „wapń” rozchodzi się po moim krwioobiegu. Powoli zapadałem w sen. Moje ciało zasypiało ale świadomość nie. Byłem przytomny. Nie zauważyłem kiedy zacząłem wszystko widzieć z perspektywy Smoka. Wszystko było ostrzejsze. Kształty, kolory oraz dźwięki.

–Procedura zakończona sukcesem –Oznajmił Psycho.

–Nie stwierdzam żadnych nieprawidłowości w procesie –dodał Even wgapiając się w ekran swojego PC. –Gratuluję stary –powiedział nagle patrząc mi w twarz a raczej w twarz mecha. –Jak zwykle poszło ci genialnie. Twój czas to dwadzieścia sekund! Nowy rekord.

–Teraz wybudzamy wiec nie szalej –upomniał mnie Shun waląc bez przerwy w klawiaturę tego debilnego PC.

Śmiesznie było patrzeć jak tak lewitują w powietrzu. Dzięki wkładkom w butach mogli utrzymać się na stałej wysokości w tym samym miejscu. Oni po prostu lewitowali.

Wybudzanie było meczące i nieprzyjemne. Najpierw wpuszcza się do krwioobiegu „wybielacz” przyspieszający rozkład „wapnia” w układzie krwionośnym. A następnie czujesz jakbyś się cofał. Powoli traci się połączenie z mechem a wraca do własnego ciała. Kiedy znowu byłem sobą strasznie mi się kręciło w głowię.

–Wybudzanie zakończone –oznajmił Psycho. Wiedziałem że jest tuż obok ale słyszałem go jakby przez ścianę.

–Nie stwierdzam żadnych nieprawidłowości –dodał Even. –Odpocznij chłopie a ja zeskanuje mecha.

Nic nie odpowiedziałem. Byłem tak wykończony że miałem na wszystko wyjebane po całości. Ledwo kontaktowałem z światem i miałem ochotę wymiotować. Po głowie pałętało mi się sto i jeden myśli a jedna głupsza od drugiej. To normalny stan świadomości po wybudzeniu. Siedziałem w fotelu a rurki dalej były wbite w moje ramiona.

–Możesz to cholerstwo schować –wybełkotałem sam do końca nie wiedząc do kogo.

– Spoko –odpowiedział mi chyba Psycho ale nie byłem pewien.

Jęknąłem kiedy rurki wysunęły się z mojego ciała.

–Zaraz ci posmaruje ramiona żelem – powiedział sam nie wiem kto bo byłem już na granicy świadomości.

Zamoknąłem oczy i pozwoliłem sobie odpłynąć w niebyt.

Następne częściSpadające Gwiazdy odc.1 cz.3

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Mam straszny brak weny. Przepraszam że takie krótkie.
  • LinOleUm 27.08.2014
    Bardzo mi się spodobało, szczególnie wypowiedzi, a także kreacja fabuły, no i oczywiście mechy :)
  • Ant 27.08.2014
    Czym brak weny spowodowany?
  • Pogodą.Od rana leje deszcz.Aż się żyć nie chce.
  • LinOleUm 27.08.2014
    Deszcz tez często może natchnąć człowieka. Nie poddawaj się :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania