Spis Fanaberii Tęgiej Pulcherii - "Świerszczyk"
Tęga Pulcheria z Ornety
na łamach pewnej gazety
dała upust złości:
- Dosyć tych podłości!
Tutaj są same szkielety.
Tęga Pulcheria z Ornety
na łamach pewnej gazety
dała upust złości:
- Dosyć tych podłości!
Tutaj są same szkielety.
Komentarze (112)
na łamach pewnej gazety
dała upust złości:
- Stop nekrofilii, podłości!
- Tutaj są same szkielety.
Spis Fanaberii Tęgiej Pulcherii - "Książka kucharska"
Tęga Pulcheria z Ornety
smażąc wieprzowe kotlety
tańczy z widelcami,
wywija z nożami,
i klnie - z kuchennej podniety.
pozdrawiam:)
na łamach pewnej gazety"
zakomunikowała:
- Lecę na tłuste ciała,
lecz mi zabrania dietetyk ?
Ahoj, Lim Eryku ?
I nie podoba mi się też, kiedy za autorem każdy swoje pisze, jakby chciał pokazać, że potrafi lepiej od autora.
A limeryk... no prosty, ale chyba taki miał być. Nie oceniam.
Spróbuj sama, się przekonasz, czy łatwo i wtedy pogadamy ? Konkursy organizowano na dokończenie limeryku, a Tobie się wydaje, niech się nie wydaje, tylko do dzieła!
Chętnie ocenię merytorycznie, oczywiście ?
Oglądałaś serial "Osiecka"? Bardzo mi się on widzi.
na łamach pewnej gazety
Osieckiej dała po kości
- Dosyć już tych czułości!
- To wszytko to tylko bzdety.
Pierwszy i ostatni... jakieś to głupie.
Yanko, dobra książka jest o Osieckiej, a nawet chyba kilka o jej dość burzliwym życiu. Nie żałowała sobie...?
Nie ma, purnonsens to takie cóś jak w dowcipie:
Pewna grubaska postanowiła schudnąć i zapisała się na jeździectwo, no i schudła, ale klacz ?
Przeca napisałaś, że się nie znasz na limerykach, to w czym problem?
Dowcip może być różny, limeryk ma być taki, jak napisałam, tak ustalił wielki mistrz Edward Lear i basta ?
Skąd, specjalnie dla Ciebie mój przekład limeryku samego mistrza Leara, tylko trzeba mieć na względzie, że humor angielski mocno różni się od polskiego, generalnie jednak biega o absurd jak w grafice do limeryku mistrza:
Limeryk traktuje o ptakach, które zamieszkały w brodzie ?
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c8/Edward_Lear_A_Book_of_Nonsense_01.jpg/1200px-Edward_Lear_A_Book_of_Nonsense_01.jpg
There was an Old Man of Nepaul
From his horse had a terrible fall
But, though split quite in two,
By some very strong glue,
They mended that man of Nepaul.
Lear
Raz wczesnym rankiem starzec z Nepalu,
galopując na alter realu,
spadł i pękł na pół
i niedobrze się czuł,
więc go sklejono glue do metalu.
W limerku bazowym, samo określenie "Pulcheria" rozbawia, mnie przynajmniej, ale może mam nietypowe poczucie humoru.
W limeryku bazowym nie ma purononsensu ?
To na całkowitą łatwiznę trzeba iść, ale po co, nie można z deczko ubogacić, żeby nie było "kawy na ławę"?
Limeryk to za krótka forma, żeby cóś kombinować, trzeba kawę na ławę, tak jak mistrz Lear albo nasz Tuwim. Martynka, spróbuj przebić mistrza Leara albo Tuwima, wtedy pogadamy o lotach ?
Gdyby ten gatunek mi się podobał, to bym wykorzystała dostępną wiedzę, żeby przyswoić, chyba tak się robi. Tymczasem w ogóle mnie to nie kręci i nie mam zamiaru zagłębiać się w takie durnoty.
Amen!
Amen ?
I to jak! ?
Kto twierdzi, że limeryk to prymitywna forma, to prawda tego...
Przy inteligencji się nie upieram, obstaję przy poczuciu humoru, kto je ma z natury, poradzi sobie z limeraskiem ?
Bogdan Baluch (ur. 17 marca 1940 w Krakowie, zm. 3 lipca 2019[1] tamże[2]) – polski slawista, literaturoznawca, tłumacz literatury czeskiej, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Opolskiego, działacz „Solidarności” internowany w stanie wojennym, w latach 1990–1995 ambasador RP w Czechosłowacji i Czechach.
Baluch uwielbiał limeryki, rozprawiał o nich. Szanował te, spod pióra Macieja Słomczyńskiego:
"Prof. Jacek Baluch uważa, że najlepszy polski limeryk jest właśnie Macieja Słomczyńskiego, z gatunku jak sam określał plugawych.- Jest nie do pobicia:
Mówi pani do chłopca w Tuluzie:
Czemu rżniesz mnie tak marnie, łobuzie?
A on rzecze jej: - Pani,
Choć szacunek mam dla niej,
Na zbyt wielkim pracuję tu luzie
Kontrast języka w tej rozmowie, Pani "mówi", chłopiec "rzecze" i ten luz... - genialne! - tłumaczy prof. Jacek Baluch".
Wielu poetów pisało limeryki. Np.:
Julian Tuwim
Konstanty Ildefons Gałczyński
Wanda Chotomska
Wisława Szymborska
Stanisław Barańczak
Pisał też Jacek Kaczmarski.
A Bronisław Maj? To też człowiek, który nie marnuje życia na byle co:
Bronisław Ignacy Maj (ur. 19 listopada 1953 w Łodzi) – polski poeta, eseista, scenarzysta, krytyk literacki, tłumacz, felietonista i satyryk, sporadycznie aktor, autor tekstów piosenek, konferansjer. Współzałożyciel krakowskiego Teatru KTO. Doktor nauk humanistycznych, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL. W 1984 laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich.
Bronisław Maj:
Pewna panienka w Krakowie
Kuciapkę miała na głowie,
Więc gdy kto chciał dymać dzieweczkę,
Wpierw musiał zdjąć jej czapeczkę,
A więc -cha-peau bas, panowie!
Maj twierdzi, że napisanie limeryku jest WYZWANIEM dla autora.
Nie każdy potrafi...
https://dziennikpolski24.pl/niezwykly-czar-nonsensu/ar/3205262
notki biograficzne J. Balucha i B. Maja - za Wki
A rak na seŕio, ile czasu Wam zajmuje napisanie takiej błahostki?
Co innego taka proza poetycka... dla mnie to jest coś.
Zależy od weny, chyba wszyscy miewają problem z puentą, bo to clou w limerasku.
Zatem niech się każdy skupi na tym, co lubi i co mu najlepiej wychodzi, wtedy każde działanie nabiera wartości i sensu ?
laura123:
Jak ja nie lubię limeryków, tak te mi się nawet podobają. 5
https://www.opowi.pl/limeryki-z-serami-a68697/
To niby trochę czasu ten limeryk wymaga, myślałam ze pięć minut i.po sprawie...
https://www.opowi.pl/loza-limerystow-dokoncz-limeryk-a68763/
Tu układało się szybko.
Przecież Laura to Martyna, a wcześniej Betti ?
laura123
Świetny limeryk, jak nie lubię, tak ten bardzo mi się podoba.6
Jak to nie wiadomo, co po lesie biega...
https://www.opowi.pl/limeryk-o-nietypowym-grzybiarzu-a71324/
:)))
Aha, bo niektórzy nie wiedzą...
jeszcze ?
Jak wiatr zawieje, raz lubi, raz wyszydza ?
Równie dobrze możecie pustaka w murze przekonywać, że to literatura jak każda inna.
Ucuekam stąd, bo ogier portalowy na horyzoncie...?
5+1=6
Ogiery nawet nie spojrzą na paskudztwo :)
NFZ
Tęga Pulcheria z Ornety
na łamach pewnej gazety
Osieckiej dała po kości
- Dosyć już tych czułości!
- To wszytko to tylko bzdety.
Pierwszy i ostatni... jakieś to głupie.
Martynka
A co masz do tego limeryka? Jest piekny...?
Ona musi mieć ostatni wpis i tyle.
Piękny na częstochowską modłę - ornety, gazety, bzdety, kości, czułości ?
Ja kiedyś przez to przeszedłem. To zwyczajny parch co siedział po nocach za meblościanką i wypisywał byle być ostatni.
Ja się wyleczyłem i nie schodzę już na jej dno.
Szpilka weź pogoń tego pasożyta!
Kobyły na pastwisko niech idą.
Za dobrze znam żmiję.
A dyć jest - klik i człek wolny ?
Łojtam, łojtam, przeca się uczysz, od razu Krakowa nie zbudowano ?
Hahahhaha, dobreeee, idę SE, ciao ?
Inaczej klacz nigdy nie bryknie na pastwisko.
A toś woadla, zgago!
zakomunikowała:
- Lecę na tłuste ciała
No! ?
Drugi znak dialogowy zbyteczny, jeśli to jest wyłącznie wypowiedź Pulcherii.
Do limeryków trzeba mieć dryg, luz, poczucie humoru?
powiedział w oczy dietetyk.
- Żre pani za wiele,
stąd miast nóg serdele.
Gdy wyszła dusił apetyt.
Pewien łowca burz (rodem z Ornety)
Nie uznawał był innej podniety:
Wciąż tylko starania
o mocne wyładowania.
Lecz tych żony nie lubił – niestety...
Aj tam duże litery. Grunt, że rozbawił ?
Tęgiej Pulcherii z Ornety
powiedział w oczy dietetyk:
- Żre pani za wiele,
od dziś co niedzielę
ruch i sojowe kotlety.
Pulcherii z Ornety, lidzbarskiego miasta,
„I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta” -
w śnie nocą rzekł lekarz!
I spytał: „Przyrzekasz?!”
A myszki? A sadła? A szynki? A ciasta?
na mokrej z wysiłku chabecie
wagę w siodle zrzucała
dwadzieścia kilo bez mała
jak ważyła się na grzbiecie
opierała się limerykowi
choć kochliwa była
słowom nie wierzyła
to sprzedała się sonetowi
opierała się limerykowi
miłośnica Petrarki
kiedy miała ciarki
ulegała słonetowi
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania