Poprzednie części: Limeryk piłkarski
Limeryk o nietypowym "grzybiarzu"
Golas z lasu w okolicy Grębowa
pokazywał to, co zwykle się chowa.
Czym wystraszył grzybiarki.
że aż poczuły ciarki?
Jego maska była... karnawałowa!
Golas z lasu w okolicy Grębowa
pokazywał to, co zwykle się chowa.
Czym wystraszył grzybiarki.
że aż poczuły ciarki?
Jego maska była... karnawałowa!
Komentarze (48)
https://www.planeta.pl/Kronika-policyjna/Tarnobrzeg.-Atak-golasa-w-lesie.-Policja-ostrzega-uwaga-na-grzybach!-13-09-2021
W moim odczuciu kobiety wystraszyły się choroby koronawirusowej - COVID-19. Golas, żeby nie być takim strasznym, powinien mieć na twarzy maseczkę medyczną, a nie karnawałową. Karnawałowa zasłania zwykle tylko okolice oczu:
https://agatonstudio.pl/fototapety-wenecja/635-meska-maska-karnawalowa.html
:))
Zakonnice są roztropniejsze:
Młoda zakonnica zbiera grzyby w lesie. Nagle zza drzewa wyskakuje jakiś zbój:
- Zadzieraj kieckę! Będę gwałcił!
Przestraszona zakonnica szybko wykonała polecenie. Zbój zrobił swoje i zapinając pasek u spodni, mówi:
- Haha! I co teraz powiesz siostrze przełożonej?
- Powiem, że byłam w lesie, zbierałam grzyby, aż tu nagle zza drzewa wyskoczył jakiś zbój i mnie zgwałcił, trzy razy!
- Trzy razy?
- A co? Spieszysz się gdzieś?
Jak to nie wiadomo, co po lesie biega... ?
Szpilka, świetny dowcip ?
(Nie jestem Szpilką).
pokazywał to, co zwykle się chowa."
Wtedy huzia leśni zbieracze,
a myśli ich sprośno-łajdacze,
choć tych drugich miała tylko połowa ?
Ano, w lesie wszystko się może zdarzyć, raz ktoś się przestraszy, raz ktoś się ucieszy ?
bo co innego wzięły za nóżkę grzyba, a to w lesie dziwić nie może. a tym bardziej zlęknąć umysł.
Pozdrawiam:)?↔%
na polanie nudystów się schował,
no i teraz po lesie
taką wieść dzięcioł niesie:
Nie ma gdzie paść się futrzana krowa.
"Raz nudysta z okolicy Grębowa
na polanie nudystów się schował,"
gej miś, gdy dupę zobacył,
se pomyślał - no to cacy,
lecz raptem coś dupa była brązowa.
Tak sprośnie mi się napisało ?
Raz nudysta z okolicy Grębowa
przed niedźwiedziem nie zdążył się schować,
a gdy niedźwiedź mu wkłada,
las się trzęsie w posadach:
"Włożyć, raz! - mruczy miś. - I wyjmować..."
?
To kamień z serducha, bo jestem miłośniczką limeryków plugawych, mój idol to Słomczyński.
Co to za dowcip, co się go tłumaczy zaraz po opowiedzeniu?
Leci wrona
- kra! Kra!
Pierdolnela w drzewo!
- hau! Miau! Jak to było?!
Bo rozumiesz, zapomniała, że wrony kracza.
Podobne odczucia.
Ale limeryk sam w sobie fajny :)
Dzięki za odwiedziny:)
Przykład ze szkoły
Skończyła się lekcja i klasa opuszcza gabinet. Wchodzi do środka uczennica. Widząc nauczyciela otwierającego okno:
– Dzień dobry, ale tu śmierdzi!
Zaskoczony nauczyciel:
– Też poczułem, gdy weszłaś…
Impreza się nie mogła przedłużyć?
Zgubił swą maseczkę grzybiarz z Lesznowoli
Chodził smutny po lesie i ciągle biadolił
Maskujące ubranie zbyteczne
Radziły grzybiarki stateczne
Zrzucił więc wszystko i zaczął swawolić
Chodził smutny po lesie i ciągle biadolił:
Z lasu już nie wyjdę,
bo gdziekolwiek przyjdę,
za brak maski ktoś mi w mordę przypierdoli!
Chodził smutny po lesie i ciągle biadolił
wszyscy noszą maski
tylko nie golaski
to się rozebrał i zabrał za laski
Zaraz poprawię.
Chodził smutny po lesie i ciągle biadolił
wszyscy noszą maski
tylko nie golaski
to się rozebrał bo dobrze mu stoi
Znalazł swą maseczkę grzybiarz z Lesznowoli!
Włożył ją na nosek, z pietyzmem, powoli -
w masce siedział w wannie,
w masce był "na pannie",
i w masce na górkę w lesie się wgramoli.
Wszędzie wokół nawet u swoich idoli
przecież i premier nieboże
nosi choć nie może
nosa zakryć bo trochę z niego Pinokio goły
Pozdrawiam
rzuciły kosze i biegiem, biegiem,
z lasu wybyły!
Się wystraszyły!
Lecz - tylko panie? Czemu? Ja nie wiem...
:)
pewien prokurator ze Świdnicy
chodził se nagusieńki po ulicy
wziął urlop na niby
że w lasach są grzyby
i tropił podrabianą śliwowicę
Świdnica: Nagi prokurator spacerował po mieście - Wydarzenia w INTERIA.PL
co to kocham się w nim jak cholera,
raz w spodniach zasikanych
szedł ulicą pijany...
I co z tego? Mocz łatwo się spiera!
:)
nie wydostał się całkiem dla oka
i też z kapci nie wyszedł,
a więc Kemilk tu przyszedł:
"Czy ten Jack to był w kapciach dżudoka?"
Dzięki za wizytę, Józku. Limeryk trochę słaby, jak dżudoka w kapciach, ale tylko taki mi dzisiaj wyszedł.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania