Poprzednie częściSpotkanie z bogami 1

Spotkanie z bogami 2

5 Przede mną w tureckim siedzie, był mężczyzna. Nagi, włosów na ciele, zaś cały złoto przypominał. Każda strony liczyła dwie pary rąk, każda zaś w innym geście. Ziemia spowita była bielą, przynosiła ona śmierć, a głos jej był krzykiem i łzami. Trwała wiele miesięcy, liczących razem roków trzy. Nagle para rąk, mężczyzny znikła, a ziemię spowijała wiosna. Zabiła biel, lecz nie dała narodzin, trwa mrugnięcie okiem, a rece dwie znów znikają. Lato pali ogniem piekła, właz otwiera a spod noży gór wielkich. Widzę armię, zaklętych w aniołów ludzi. Cywilizacji przed człowiekiem. Jesień nadeszła a rok wymarł w czasie. Ziemia nie miała już nikogo i niczego wyjątkiem armia w skrzydła uzbrojonych mężczyzn. Przed nimi armia podobna jak lustro lecz kobieca. W konie wyposażone. Mężczyzna siedzący zniknął i tak o to zmarł pierwszy bóg i zaczął się kres końca.

Następne częściSpotkanie z bogami 3

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania