Poprzednie częścidyptyk o nieodwiedzanych

dyptyk emeryta

szarwark u Penelopy

 

zaganiałem zawsze tę samą zupę

jak ona po białorusku zaciągnięta

śmietaną kiedy wylewały się piersi

nie musiałem za wcześnie zrywać się z nóg

kiedyś pod wieczór zaczynała fejsbuczeć

że na odzień jest utkana z mgły nad rzeką

wyłania się z ognia a nie z dymu o niespalone łętowiny

i wbijała we mnie te igły szczęścia w stogu

które musiałem odbierać jak przed deszczem

w czarny piątek przy łapaniu oczek plandeki

od słomianego ognia zajęła się sterta kolorowych gazet

i zaczęło zgrzytać w uskoku tektonicznym

między wielką płytą a hektarami jedynaczki

 

nie brakuje świadczeń na komplementy

 

dziewczynie pytającej mnie przy całym personelu

czy jestem perwersyjny odpowiedziałem

a skąd mam wiedzieć

jak Kubuś Fatalista

czy robiła to tak dobrze jak pani Zuzia

a skąd mam wiedzieć

chociaż była ponownie dociekliwa

 

utraciły ważność moje uprawnienia

do badania wyrobów stalowych i złącz spawanych

a tych na domniemanie zależności

pomiędzy stanem umysłu z kibicią

w literaturze o treści cielesnej nie posiadam

i nie ubolewam także z tego powodu

że za Tuska miałem większego

Średnia ocena: 2.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania