Ta choinka, rozdział pierwszy
Ona szeleści. Problem? No, jakże. Wszystko pada na ziemię, gałązki się połamały... I jak ja teraz będę mieć choinkę? Taką gównianą, zepsutą...? Nie! Jeszcze dziś pojadę do CCHW (Centrum Choinek Warszawa S.A.), i kupię choinkę za dwieście złotych! Problem? Nie, pobrałem pieniądze... Czekam blisko doktora na ulicy na taksówkę. Nagle zaczepiają mnie jakieś typy ze złomowiska...
- Hę??? Co jest! Won mi, skurwielu, pod ścianę!
- Joł, surprajs maderfaker! Wysraj kasę! - krzyczeli.
- Ee, hola hola, co jest do cholery?
- Kurwa, dupa alkoholiczki! Przeszukać go!
- Chyba was pojebało. - powiedziałem.
Słowa moje stłumiły przyjazd taksówki...
- Co jest, kurwa? - wykrzyczał taksówkarz przez okno.
- Nie wiem...
- Idziemy! To diler mafii GG DF GH JK z OUspenu! - mówiąc to uciekli.
- Kim ty, kurwa, jesteś?
- Diler mafii GG DF GH JK z OUspenu, a ty?
- Ryba. Miło mi.
- Jaka kurwa ryba?
- No, taka pływaczka... No wiesz, no...
- Pieprzyć to! Czym się zajmujesz?
- Ee, jest taki problem...
- Jaki?
- Ee... Jestem z... policji...
- Ja też! Kurwa, jesteśmy kwita! - krzyknął.
- Ta... Chyba ta...
- Kurwa...
Już wnerwiały mnie te czarnuchowe kurwy. Już miałem wyjść, gdy byłem na miejscu, ale...
- Za moją rodzinę, skurwielu... - te słowa były strasznie stłumione, i słyszałem to jakbym był pod wodą.
Moje ciało przeszył nóż, Karambit Wpierdolec Model CS GO 1.23. Na rynku chodził po kilkanaście centów.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania