Taka sytuacja
Nie-nachalność, rozbierane tango, majaczenie ciszy.
Patrzę na ciebie i doprawdy nie wiem, czy płaczesz
ze szczęścia, a może jednak ci przykro. Wracam do żony,
nie miało być aż tak pięknie, sama to wiesz.
Nocne rozmowy, lepkie palce, zdyszany oddech, czy seks
jeszcze coś znaczy? Chciałaś przeżyć trzęsienie ziemi,
odreagować problemy w domu, ale zapomniałaś, że
bezkarność ma swój kres.
Telefony, męczące smsy, uciekałaś oczami, gdy pytałem.
Nie chcę rozwiązywać cudzych problemów. Mąż pewnie
szaleje, rzuca krzesłami – czego oczekujesz? Wszystko
ma swoją cenę. Rachunki trzeba płacić.
Wstawaj i się ubierz. Taksówka już czeka.
Komentarze (3)
Ale to się zdarza i czasami wcale tych komplikacji nie szukamy.
Same nas znajdują.
I wtedy jesteśmy jak socjalizm - dzielnie pokonujemy przeszkody niewystępujące u innych.
A sam wiersz - znasz mój pogląd na Twoje klimaty, dobór rekwizytów i ich zestawienie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania