To wszystko wokół

Wracałam ze szkoły, kolejny ciężki dzień za mną. Co kierowało mną wybierając się na profil z rozszerzoną biologią? Głupie pytanie, oczywiście, że moja matka. Pani doktor z wieloma specjalizacjami, a jej jedyną w życiu nieplanowaną decyzją byłam ja. Pokładała we mnie nadzieje, licząc, że kiedyś jak i ona będę kontynuować rodzinną tradycję. Szkodą, że nikt nie zapytał mnie o zdanie. Nie mam zbyt bogatego życia towarzyskiego, więc cały mój czas w gimnazjum poświęciłam na naukę. Moja mama mająca znajomości załatwiła mi miejsce na profilu biologiczno-chemicznym, co tylko utwierdziło mnie w tym, że samodzielnie nie jestem w stanie nic osiągnąć. Dźwięk SMS’a :

„Zupa w lodówce, będę w pracy do późna, nie czekaj – Mama”

Od śmierci taty większość doby spędza w gabinecie, to jej terapia. Szkoda, że nie bierze pod uwagę moich potrzeb. Zawsze uważała, że ja mam skupić się na nauce, przecież matura jest za rogiem. Nigdy nie byłyśmy blisko, ona całe dnie w szpitalu, a ja leżąc pod kocem i „ucząc się chemii”.

Dzisiaj cały dzień musiałam patrzeć jak Marta i Michał zbierają gratulacje. Jakby zmienienie statusu na facebooku na „w związku” było czymś wielkim. Kim jest wspomniany chłopak? Mój były i zarazem ex najlepszy przyjaciel. Znaliśmy się od zawsze. Był synem kolegi z pracy mojego ojca. Gdy byłam mała często zabierał mnie do biura, gdy mama była na praktykach. Pan Robert praktykował to samo. Właśnie, byliśmy przyjaciółmi, dopóki nie zaczęliśmy być razem. Znaliśmy się od podszewki, więc co mogło pójść nie tak? On poznał nowych znajomych i zaczął należeć do szkolnej elity, a ja dalej stałam w tym samym miejscu. Do gry weszły alkohol i narkotyki, a ja nie chciałam mieć z tym nic wspólnego. Zdradził mnie dwa razy. Tłumaczył się tym, że po pijaku się nie liczy, a ja mu wierzyłam, bo za nic w świecie nie chciałam go stracić. Po pół roku rozstaliśmy się, niszcząc wszystko co zbudowało się między nami przez 17 lat znajomości. Teraz ogłosił związek z Martą, dziewczyną „z jego ligi”.

Otworzyłam drzwi, a na powitanie przybiegła jeszcze zaspana Abbie, kotka, którą dostałam w prezencie od taty na 9 urodziny. Moja najlepsza przyjaciółka. Rzuciłam w kąt plecak, postawiłam pomidorową na gazie i otworzyłam laptopa. Postanowiłam pierwszy raz od rozstania włączyć facebooka. Faktycznie, burza komentarzy pod postem Michała. Wszyscy cieszyli się z ich związku, przecież szkolny ship nareszcie razem.

-Gówno prawda! -krzyknęłam, strasząc Abbie.

Ona nie wie jaki jest Mike, nikt nie wie. To ja znam go najlepiej, a on był w stanie wyprzeć mnie ze swojego życia tylko dlatego, że nie byłam wystarczająco rozrywkowa. Zajebiście, że Marta spełnia to kryterium. Próbowałam wyobrazić sobie ja pocieszającą Michała w najcięższych chwilach, pożyczającą mu pieniądze i przyjmującą na nocleg po kłótni z rodzicami. Nie dało się. Rozległ się dźwięk powiadomienia.

-Dziwne - pomyślałam.

Napisał Krzysiek, chłopak z równoległej klasy. Nigdy wcześniej nie zamieniliśmy słowa.

„Cześć Jane, piękny wieczór się zapowiada. Mam nadzieję, że nie masz planów. Chciałabyś wyskoczyć na spacer. Wiesz, tak dla zdrowotności.”

Oczywiście, że miałam plany. Kto za mnie setny raz obejrzy „Dziennik Bridget Jones”?

-Litości – pomyślałam – Michał się bawi, a ja mam siedzieć w domu? Miejmy to już z głowy, prawda Abbie?

„Chętnie ? Part Luna przy kawiarni o 17.00?”

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • avocado 11.12.2020
    Napiszcie proszę waszą pierwszą myśl po przeczytaniu :)
  • Ant 11.12.2020
    Hm, zjawisko szkolnej lub klasowej elity dalej istnieje? :)
    A tak serio to ładnie napisane, płynie się ciekawie.
  • avocado 11.12.2020
    haha istnieje, dziękuje za pierwszy komentarz
  • Tjeri 12.12.2020
    Choć nie jestem "targetem" tego typu opek, czytało mi się całkiem przyjemnie. Tekst napisany płynnie i schludnie.
    Trochę szkoda, że akcja wyniesiona, gdzieś gdzie mieszkają jakieś Roby, Martie czy tam Jane'y
    . :)).
    A tak serio, to mam nadzieję, że masz to przeresearchowane. W sensie wiesz jak wygląda szkolnictwo w miejscu gdzie opisujesz (choćby czy są gimnazja itp), jaka jest obyczajowość... Że to spójne będzie.
    Ogólnie, dla mnie, jak na razie - tekst udany.
  • avocado 12.12.2020
    Dziękuje za komentarz, z polskimi imionami jakoś mi nie leżało ;)
  • Pan Buczybór 12.12.2020
    Nieco koślawe.
    Przede wszystkim masz problem z apostrofami, czyli odmianą angielskich nazw/słów. Powinno być "Facebooka", "Micheala". Ogólnie zasada jest taka, że jeżeli na końcu jest samogłoska albo po prostu ostatnia litera nie jest niema, to nie używamy apostrofa. No, trochę to skomplikowane. Zachęcam do wgłębienia się w temat, bo błąd niby mały, ale widoczny.
    Fabularnie jest nieźle. Znaczy nie wykracza to poza zwykłą, nieco sztampową historię young adult lub po prostu dla nastolatków, ale przy dobrym wykonaniu nie jest to wada. Tutaj jednak jest średnio, ale głównie za sprawą pewnych potknięć i braków w warsztacie. Narracyjnie dajesz radę, czyli czujesz swoją pisaninę i jest potencjał na rozwój.
    Także ten - życzę powodzenia na pisarskiej ścieżce.
    Pozdrawiam
  • avocado 12.12.2020
    Dziękuje za cenne uwagi :)
    Również pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania