Toksyczna małolata - Rozdział 1
Obudził mnie dźwięk budzika, niechętnie wyciągnąłem rękę w jego stronę, wyłączyłem alarm i leniwie podnosząc powieki spojrzałem na godzinę było dwadzieścia po szóstej. Leżałem jeszcze pięć minut po czym wstałem i podszedłem do okna. Ciepłe letnie promienie pobudziły me ciało, otwarłem okno , wziąwszy głęboki wdech spojrzałem na okalający mnie pejzaż. W ogrodzie kwiaty mieniły się różnorakimi kolorami, drzewa które nie tak dawno temu szare i powykręcane teraz były zielone i majestatyczne w całej swej okazałości. Szum morza w oddali i śpiew ptaków koiły me myśli.
-W końcu lato- westchnąłem.
- Dziś ten wielki dzień, dziś się wszystko rozstrzygnie, dasz radę !- powtarzałem sobie co parę minut.
Szybki prysznic, potem mocna kawa , włożyłem garnitur, spakowałem najważniejsze dokumenty i szybko chwytając kluczyki od auta, wyszedłem z domu. Udając się w kierunku garażu usłyszałem znajomy głos, obróciłem się przy małej furtce stała moja sąsiadka Patrycja , wysoka szczupła blondynka, o anielskiej buzi, długich do pasa włosach. Ubrana w obcisłe białe spodenki , krótką czarną bluzkę i różowe sportowe trampki machał do mnie.
- Eh znowu ten dzieciak- miała za ledwie siedemnaście lat a ja dwadzieścia osiem- wymamrotałem pod nosem udając się w jej kierunku.
-Hejka Adam- przywitała się ze mną żując gumę i co jakiś czas owijając ją wokół palca.
-Cześć Patrycjo, co tu robisz o tak wczesnej porze? Nie powinnaś szykować się do szkoły ?!- powiedziałem bezbarwnym i stanowczym głosem.
- Och głuptasku, są wakacje i to od tygodnia.
- Ach no tak wybacz ale- nie skończyłem zdania gdy dalej żując gumę i ciągle wpatrując się na moją nie dopiętą koszulę zaczęła się uśmiechać.
-Super wyglądasz w tym garniaku, no i niezłe ciacho z Ciebie, podobasz się wszystkim moim kumpelą- zbliżyła się , poczułem słodki zapach perfum a jej ręce spoczęły na mej klatce.
- Łoł, łoł co ty robisz !?, tak nie wolno przestań ! - prawie wykrzyczałem nerwowym głosem.
- Jak to co ? chce zapiąć twoje guziki – mówiąc to posłała mi zalotne spojrzenie- ale jak nie chcesz to nie, twoja strata – Uśmiechnęła się, powolnym ruchem jej dłonie zsunęły się z mojego torsu. Zrobiła krok w tył, w lubieżnym geście przejechała rękami po swych jędrnych piersiach.
- Szepnij tylko słowo a one będą Twoje przystojniaku – dodała wskazując na nie palcami- po czym przeciągnęła się jak kocica.
- To ja lecę dalej pobiegać pa, ciacho – i jak by nic się nie stało podążyła w stronę plaży, co jakiś czas ukradkiem obracając głowę w moją stronę.
- No nie mogę co za pokręcona dziewczyna !- zawsze taka spokojna tylko hej no hej uśmiech i to wszystko a dzisiaj ?!, pffff- westchnąłem oszołomiony tym co przed zaszło.
Ale sam kiedyś miałem te naście lat, hormony buzowały i pamiętam jak będąc w jej wieku podkochiwałem się w informatyczce. Na pewno Pati się ze mnie nabijała, i teraz ma dobry ubaw po tym wszystkim. Machnąłem ręką i zaśmiałem się, po czym spojrzałem na zegarek.
- No ładnie ! spóźnię się na zebranie ! – Dopiąłem koszulę, otworzyłem bramę, wrzuciłem teczkę do auta i pojechałem .Po paru minutach mijając wzniesieniem plażę, zamyśliłem się, czułem jeszcze zapach jej słodkich perfum, dotyk jej dłoni.
- No nie Adam chłopie weź się w garść- karcącym sam siebie głosem ocknąłem się, włączyłem muzykę, otworzyłem boczne szyby i myśląc teraz tylko o zebraniu pomknąłem dalej…
Nithael
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania