Poprzednie częściToksyczna małolata - Rozdział 1

Toksyczna małolata - Rozdział 2

Po dość agresywnej jak na mnie jeździe, i będąc jeszcze troszkę rozkojarzony dotarłem pod budynek w którym pracowałem. Zaparkowałem tam gdzie zwykle, chwyciłem teczkę i zacząłem szukać telefonu, niestety spadł pod siedzenie, co sprawiło że z wypiętymi pośladkami i głową utkwioną pomiędzy siedzeniem a kierownicą szukałem zguby. Nagle poczułem na sobie czyjeś spojrzenie oraz przytłumiony chichot. Chwytając telefon obróciłem głowę.

 

- No nie, tylko nie teraz, nie mam czasu na pogaduchy – wymamrotałem.

 

W ogromnych, grubych jak denko od wina okularach, fioletowej spódnicy odsłaniającej nie golone od wieków nogi, białej koszuli i znoszonym żakiecie, stała Róża. Starsza miła pani, czasem aż za bardzo, będąca główną księgową w firmie. Teraz uśmiechnięta, wpatrywała się we mnie a raczej w moją tylną część ciała. Czasem wzdychając i popiskując jak nastolatka na koncercie rockowym.

 

- Panie Adasiu, no Panie Adasiu. Pan to zawsze wie jak miło zaskoczyć kobietę – jej słowa zabrzmiały tak jak bym wręczał jej co najmniej bukiet tysiąca róż, a ja przeciecz szukałem tylko telefonu, eh te kobiety.

 

Szybko wyczołgałem się z auta, zamknąłem drzwi i obróciłem w kierunku napastnika.

 

- Dzień dobry pani Różo. I nie Adasiu tylko Adam, Adamie- setki razy prosiłem, wręcz błagałem ją aby tak do mnie nie mówiła, niestety bez skutku.

 

- Ale czego się pan tak denerwuje, no panie Adasiu taki uroczy i słodki młodzieniec nie powinien się złościć i to w dniu w którym ma dostać awans.

 

No właśnie, dzisiaj miało się rozstrzygnąć czy zostanę menadżerem do spraw reklamy czy nie .Dwa lata siedzenia po godzinach, zarwane noce i weekendy, sterty analiz i projektów dostarczonych zawsze na czas.

 

- Przepraszam, jak zawsze ma Pani rację ale naprawdę spieszę się, porozmawiamy innym razem – zacząłem czym prędzej podążać w kierunku wejścia, pozostawiając ją za sobą bez dalszej konwersacji i.

 

- Powodzenia Adasiu będę trzymała kciuki !– Prawie wykrzyczała Róża gdy wchodziłem do środka.

 

Windą dostałem się na czwarte piętro, podbiegłem do sekretarki szefa, Ani. Piękna wysoka brunetka, o brązowych oczach, pełnych czerwonych ustach, jak zawsze ubrana w obcisłą czarną mini spódniczkę, czarne pończochy, buty na niskim obcasie, białą bluzkę i czarny żakiet. Była śliczna i tak seksowna że nie mogłem oderwać od nie wzroku. Niestety, miała ponoć kogoś chodź po mimo tego że często rozmawialiśmy ze sobą, to przez dwa lata naszej znajomości ani razu nie wspomniała o tym. I ja nie pytałem bo nie wybiegaliśmy przyjaźnią poza miejsce pracy . Ale skrycie liczyłem, że to się kiedyś zmieni.

 

- Spóźniłem się ? powiedz że jeszcze nie zaczęli ?! – wypowiedziałem błagalnie.

 

- Spokojnie Adam dopiero wszyscy weszli, właśnie szykuje kawę i ciastka . Popraw tylko koszulę dopnij garnitur i wchodź śmiało wszystko będzie dobrze zobaczysz- po czym zacisnęła kciuki i uśmiechnęła się.

 

Wiozłem głęboki wdech, wyprostowałem się i stanowczym krokiem wszedłem do sali. Ania mówiła prawdę szew Andrzej, dyrektorka do spraw personalnych Iza, główny menadżer do spraw analiz i marketingu Piotr, dwóch członków zarządu Ela i Paweł, stali jeszcze na środku i swobodnie prowadzili ożywioną dyskusję. Wnet dostrzegł mnie Andrzej gestem ręki wskazał abym podszedł. Po przywitaniu, oraz zamienieniu paru zdań, wszyscy rozsiedli się wygodnie przy grafitowym stole. Wtedy weszła Ania , podała kawę i ciastka, coś wyszeptał do niej szef, po czym wyszła .Gdy przechodziła obok mnie jej usta zaczęły bezdźwięcznie szeptać, ukradkiem pokazała przysłowiowe OK. Po tym geście odprężyłem się, włączyłem ogromny telewizor , podpoiłem laptopa którego dzień wcześniej zostawiłem tu z kompletem danych , rozdałem po kopi dokumentów dotyczących znanej firmy sportowej. Zapadła cisza, dostałem znak mogę zaczynać. Dalej poszło gładko, wszyscy słuchali i patrzyli z uwagą, padały pytania na które błyskawicznie i konkretnie odpowiadałem. Po paro godzinnej prezentacji nastała krótka cisza, po czym wszyscy wstali bijąc brawo. Andrzej podszedł do mnie podał mi rękę i ciepłym głosem powiedział.

 

- Wiedziałem że dasz sobie radę, prezentacja jak i sam pomysł są wręcz genialne, właśnie o to nam chodziło, witaj na pokładzie ! –po czym poklepał mnie po ramieniu i zaprosił do stołu – siadaj omówimy teraz z pozostałymi resztę szczegółów oraz zasłużony awans.

 

Gdy w końcu opuściłem salę podbiegła do mnie Ania. W koleżeńskim geście chwyciła mnie za ręce i z zapytaniem w oczach powiedziała.

 

- No i jak, jak Ci poszło? – poczułem drżenie jej dłoni, a krągłe i pełne piersi podnosiły się i opadały z każdym jej oddechem – czekała w napięciu na to co odpowiem.

 

-Wiesz, no ja, ja –udając że nie mogę wydusić z siebie słowa, przyciągnąłem ją do siebie, nawet nie zwróciła na to uwagi że jej usta prawie dotykają moich a nasze ciała przyległy.

 

- Dostałem ten awans – powiedziałem już normalnie spokojnym głosem, po czym uśmiechnąłem się.

 

- Och naprawdę ?! Adam to świetnie ! Wiedziałam wręcz czułam że będzie dobrze- już taka była szczera i urocza- obiela mnie i czule pocałowała w policzko – chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie.

 

Przez dwa lata w firmie ciężko pracowałem, nie spotykałem się z nikim, prawie nigdzie nie wychodziłem, teraz będąc tak blisko tej wspaniałej kobiety zrozumiałem co straciłem. W ten w głośnikach interkomu rozległ się głos szefa.

 

- Pani Anno bardzo proszę o skserowanie wpięciu egzemplarzach danych na temat firmy Union, oraz o wszystkie teczki z przedziału trzeciego, niech też pani skontaktuje się z panią Olą i powie żeby w trybie pilnym przefaksowała do biura zestawienia biznesowe, dziękuję – po tych słowach prysły jak bańka czułe chwile, Ania zrobiła krok w tył, delikatnie ręką zaczesała włosy nad prawym uchem, w jej oczach zagościł dziwny smutek.

- Przepraszam Cie, z chęcią bym porozmawiała jeszcze ale sam rozumiesz muszę szybko wracać do swych obowiązków, jeszcze raz gratuluję i naprawdę cieszę się że awansowałeś. Fajnie by było, aby wspólnie uczcić to kieliszkiem szampana – wtedy w jej oczy odżyły, i pojawiły się w nich dziwne chochliki.

 

Wnet dotarło do mnie że jednak nie wszystko stracone, że może czuje do mnie coś więcej niż tylko zwykłą, koleżeńską sympatię. Szybko dodałem że Andrzej kazał mi, wybrać zaległy urlop, nazbierało się tego pełne dwa tygodnie więc na pewno będzie okazją na tego szampana jeśli tylko będzie miała ochotę i czas.

 

- Z chęcią się z tobą spotkam, zdzwonimy się ? maż mój numer? – dodała z lekką niepewnością.

 

- Tak mam – odpowiedziałem z uśmiechem, i w sumie sam nie pamiętam jak to się stało że mi go dała ale nigdy nie odważyłem się do niej zadzwonić czy też napisać.

 

- Świetnie w takim razie będę czekała na wiadomość od Ciebie- po czym pożegnaliśmy się, ona udała się do swoich obowiązków a ja szczęśliwy i rozmarzony poszedłem do windy. Tam myślałem tylko o niej, o jej słodkich i pełnych ustach, delikatnych i aksamitnych rekach, kształtnych piersiach, zgrabnych i długich nogach.

 

- Och co za wspaniała kobieta- nie mogąc się opanować, powiedziałem sam do siebie na szczęście nikogo oprócz mnie nie było w środku- zaśmiałem się.

 

Gdy wyszedłem z budynku udałem się w stronę auta. Wsiadając spojrzałem jeszcze na czwarte piętro, potem odjechałem. W drodze do domu postanowiłem uczcić dzisiejszy dzień butelką dobrego wina, tak jak pomyślałem tak zrobiłem. Kupiłem czerwone merlo, konika, potem wstąpiłem do chińczyka po kurczaka z ryżem na wynos. Zbliżała się osiemnasta gdy byłem u siebie.

 

Wstawiłem auto do garażu, zaniosłem zakupy do domu, potem postanowiłem zajrzeć do skrzynki na listy która znajdowała się od razu przy mojej małej furtce .Gdy byłem już przy niej, zauważyłem że coś spoczywa na jednej z jej rurek, okazało się że to coś to kobieca, czerwona frotka do włosów. Zdziwiony wiozłem ją do ręki, wtedy poczułem słodki, znajomy zapach perfum …

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • BreezyLove 03.04.2015
    Było trochę literówek i zabrakło kilku przecinków, ale nadal bardzo mi się podoba ;) czekam na ciąg dalszy :)
  • NataliaO 03.04.2015
    Mi też się podoba. Ładnie, lekko i przyjemnie się czyta. 5:)
  • Nithael 03.04.2015
    Cieszę się, że opowiadanie zostało przyjęte pozytywnie :) Chciałem przeprosić za zaistniałe błędy, literówki itp.Wiem że psuje to przyjemność z czytania, ale przyznam się że wstawiam wszystko na gorąco, pora to zmienić.Niebawem rozdział III oj będzie się działo ;p Pozdrawiam i zachęcam do komentowania wszystkie uwagi przydają się...
  • BreezyLove 03.04.2015
    Po Twoim komentarzu jeszcze bardziej zżera mnie ciekawość ;) chce już czytać kolejną część ;)
  • Neli 03.04.2015
    Fajny tytuł :D
  • KarolaKorman 04.04.2015
    ,,Ania mówiła prawdę szew Andrzej'' - ,,szew'' to pewnie pani Róża oglądała na Twoich spodniach jak szukałeś telefonu i fajny masz laptop ,,podpoiłem laptopa'', wystarczy podać szklankę wody. O sorry może on kawę pija. A Ciebie samego rajcuje wybielanie przez dziewczyny ,, obiela mnie i czule pocałowała'' i ,,maż'' jej numer. To miało być żartobliwie. Jeżeli odebrałeś to inaczej to sorry. Opowiadanie jest super. Zostawiam 5 :)
  • Nithael 04.04.2015
    Heh wiem orłem z polskiego nie jestem i nigdy nie byłem ;p tak jak napisałaś Karola błędy są, niestety ;p a to dla tego że tekst idzie na gorąco bez sprawdzenia ;( mam o to żal do siebie ale dzięki Wam i waszym opinią będę pracował na tym :)
  • KarolaKorman 04.04.2015
    Jak widzisz Twoich błędów nie oceniałam :)
  • DuŚka ^.^ 07.04.2015
    Mnie również bardzo zaciekawiłes :) Podejrzewam, iż pojawi się znów Toksyczna Małolata ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania