Poprzednie częściTowarzysze z zaprzęgu- część 1

Towarzysze z zaprzęgu - część 3

- Co to może być za mięso – nie ustępował tamten

- A do kroćset – warknął szpic przedrzeźniając swego właściciela – Zamknąłbyś się ty piekielny kundlu? No co na pewno tak powie.

- To trochę nie sprawiedliwe – wtrącił Minchik – My dostajemy tylko to dziwną kaszę. On za to je sobie najdelikatniejsze kawałki sarny.

- To nie sarna – odparła Anglessa strzepując z grzbietu kolejne płatki śniegu – To coś innego.

- Kto nie ryzykuje ten chodzi głodny – obwieścił Arjon – Idę.

- Nie – zaprotestował Minchik zrywając się na równe łapy – Nawet nie próbuj. On się wkurzy.

- Muszę spróbować.

Głuchy na skowyty towarzyszy, Arjon lekkim krokiem zbliżył się do drewnianej chaty, źródła kuszących go zapachów. Lasuaire rzadko zamykał drzwi, zimna się nie bał, a przed złodziejami chronił go ukryty pod poduszką rewolwer. Łapy zbrojne w czarne pazury zastukały o niemalowane deski podłogi. Żaden z psów nie odważył się dalej wyciągnąć szyi, by śledzić działania Arjona. Po chwili pies wynurzył się zza drzwi, trzymając w pysku parujący jeszcze kawał mięsa. Zaraz po nim przed domem pojawił się traper wymachując kijem. Arjon parząc sobie język nie wypuścił jednak zdobyczy. Pomknął za to przed siebie, kij pana był tuż za nim. Reszta sfory sztywno stojąc patrzyła na tą scenę, póki pan i pies nie zniknęli za węgłem. Potem usłyszeli całą litanię przekleństw i razy spadające na grzbiet wilczura.

- Mówiłam, nie mogło być inaczej – westchnęła Anglessa z bólem

- Biedny Arjon – dodała Iries

- sam się prosił – Honkee otrząsnął się i odszedł nie tracąc czasu na omawianie tego oczywistego następstwa postępku Arjona

Ciemność rozdarł przenikliwy skowyt.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania