Poprzednie częściTrwajmy

Trwajmy 3

- Patrzcie, pusto. – Usłyszeliśmy czyjś niski głos. Serce na chwilę przestało mi bić. Zatkałem Natalii usta i sam wstrzymałem oddech. Usłyszeliśmy zbliżające się kroki, które dudniły na drewnianej podłodze.

Schowaliśmy się za ścianą i liczyliśmy na cud.

Stało się. Zaczęli się oddalać, kimkolwiek byli.

- Chodźcie, zawołamy chłopaków – powiedział inny, odrobinę wyższy głos. Czyżby złodzieje?

Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami i szybko popędziliśmy w ich kierunku.

- Chodźmy szybko do mnie, piętro wyżej. Zadzwonimy na policję. – Natalia kiwnęła głową, a jej przerażone oczy dodały mi otuchy. Teraz odpowiadałem za nas obojga.

Wyjrzałem zza progu i nie zauważyłem nikogo. Ścisnąłem jej dłoń i wyszliśmy na zewnątrz. Zamknęliśmy cicho drzwi i popędziliśmy korytarzem w stronę schodów, weszliśmy po nich na piętro znajdujące się nad nami.

- Tam nikogo nie ma, czaisz? – usłyszeliśmy oddalony, podniecony głos jednego z mężczyzn. Przeszły mnie ciarki.

Zapukałem energicznie w drzwi i ukazała nam się głowa mojej mamy. Jak zwykle uśmiechnięta.

- Witajcie, miło znów cię widzieć Natalio – zwróciła się czule do niej i zaprosiła nas do środka.

- Na dole są jacyś włamywacze. Dzwoń na policję, szybko! – poleciłem jej i spojrzała na mnie zdezorientowana. – To może być kwestia minut!

- Dobrze, dobrze. Ty będziesz opowiadał – powiedziała, a ja niechętnie kiwnąłem głową.

Natalia ściągnęła kurtkę i buty, odłożyła na miejsca. Zawsze czuła się tu jak u siebie w domu, co ogromnie mnie cieszyło. Mi również udało się szybko pozbyć niepotrzebnych ubrań i wziąć szybko komórkę od mamy, w której już odezwał się głos policjanta.

- Halo, dobry wieczór. Chciałem zgłosić włamanie – wyrzucałem z siebie słowa jak poparzony. Podałem ulicę, numer mieszkania i nawet wygląd klatki. Powiedzieli, że będą za dwie minuty – powinni, są w końcu od zajmowania się takimi sprawami, czyż nie?

Mama kiwnęła głową i pogłaskała mnie po włosach. Rozczochrała je, jak zwykle.

Westchnąłem i uśmiechnąłem się do niej. Poszedłem do mojego pokoju i zamknąłem za sobą drzwi. Usadowiłem się na łóżku obok Natalii, a ona szybko usiadła na mnie okrakiem, objęła rękami i nachyliła się.

- Nie wiedziałam, że jesteś takim bohaterem – powiedziała słodko i nasze usta na powrót się złączyły. Moje dłonie przytrzymały jej plecy, lecz po chwili zaczęły zjeżdżać w dół.

- Kuba, oni…

Spojrzałem w stronę drzwi.

- Och, przepraszam – powiedziała mama, lekko zmieszana. Westchnąłem ciężko. – Chciałam tylko powiedzieć, że już przyjechali – dodała pospiesznie i wyszła.

Natalia uśmiechnęła się ciepło i wplotła dłoń w moje włosy. Pogładziła mnie po głowie.

- Idziemy nadzorować pracę profesjonalistów czy zostajemy tu? – jej głos wyraźnie zdradzał chęć skorzystania z drugiej opcji, lecz obydwoje wiedzieliśmy, że powinniśmy zobaczyć, co dzieje się piętro niżej.

Otworzyłem usta, by coś powiedzieć i jakoś wybrnąć z sytuacji, lecz ona mi pomogła.

- Dobra, chodź. Potem tu wrócimy – Puściła mi oczko, a ja szybko pocałowałem ją w usta.

Wstaliśmy z łóżka i ruszyliśmy sprawdzić, jak policja wypełnia swoje zadanie.

Następne częściTrwajmy - końcówka

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Dot 18.11.2015
    Wejście smoka mamy :p Rozwaliło mnie to xD
  • comboometga 18.11.2015
    Dot Heh :3 To fajnie XD
  • Rasia 18.11.2015
    'Zatkałem Natalii usta i sam wstrzymałem oddech." - Zmienilabym to pierwsze słowo. Brzmi jakby wsadził jej do buzi korek, czyli niezbyt ładnie ;)
    "Usłyszeliśmy trzaśnięcie zwiami i szybko popędziliśmy w kierunku." -logika. To mogli być mordercy. Właśnie wyszli. Mogą stać pod drzwiami. Mogą nas zabić. Nie znamy ich. Co robimy? Idziemy tam? Niezbyt dobry pomysl i ochrona Natalii ;)
    "weszliśmy po nich na piętro znajdujące się" - Przecinek po "piętro"
    "Natalia ściągnęła kurtkę i buty, odłożyła na miejsca." - miejsce*
    "Nie wiedziałam, że jesteś takim bohaterem – powiedziała słodko i nasze usta na powrót się złączyły" -logika. Wlamywacze na dole! Zaraz będzie policja! Trzeba jej wszystko opowiedziec! A oni zaczynają baraszkować. Mało to realne.
    Teoretycznie oni nie maja nadzorowac pracy policjantów tylko złożyć zeznania czy cokolwiek innego. Glowny bohater dalej mieszka z mamą? Chyba coraz bardziej go nie lubię. Natalii tak samo. Teoretycznie wzdycha do niego, że ją ratuje, kiedy tymczasem naraża ją tak naprawdę na niebezpieczeństwo. Napisane dobrze, ale jak dla mnie jeszcze większy rozgardiasz. Wypadaloby to przerobić i ogarnąć pod tym względem. Mam nadzieję że jakos pomoglam. Pozdrawiam i niestety zostawiam 3.
  • comboometga 18.11.2015
    Rasia Dziękuję bardzo za ocenę logiki, jak zwykle ;p I wypisanie błędów :) Widzę, że moje logiczne myślenie zaczyna siadać.. Postaram się nad tym popracować :c
  • ausek 18.11.2015
    Mam wrażenie, że chciałaś dużo przekazać i za szybko pociągnęłaś treść. Zaczyna się robić coraz ciekawiej, pozdrawiam. :)
  • comboometga 19.11.2015
    ausek Tak, troszeczkę za szybko ;c Dziękuję za komentarz i ocenę : )
  • KarolaKorman 24.11.2015
    Tu mnie znowu zaskoczyłaś, ale miło, 5 :)
  • comboometga 24.11.2015
    KarolaKorman To dobrze, cieszę się :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania