TW – ...i broń mnie od wszystkiego złego

Ja jestem Rafael*, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański (Tb 12,15).

 

*

 

Aniele Boży, stróżu mój,

Ty zawsze przy mnie stój.

Rano, wieczór, we dnie, w nocy

Bądź mi zawsze ku pomocy.

Broń mnie od wszystkiego złego

I zaprowadź mnie do żywota wiecznego.

Amen.**

 

*

 

Jestem powietrzem.

Stoję tutaj, przed salą weselną i czekam, aby móc ściągnąć brzemię z ramion mojego podopiecznego. Chociaż złamię zasady i zostanę postawiony przed oblicze mego brata, Michaela, nie wycofam się. Moje istnienie poddano zwątpieniu. Ten, którego wybrałem, już niejednokrotnie zszedł z właściwej drogi. Nie umiał uwierzyć i wciąż nie potrafi. Niepewny, niezdecydowany i zagubiony, jednocześnie pełen żalu do świata, który odebrał mu wszystko, czyli wiarę.

Słyszę charakterystyczny dźwięk silnika. Nie muszę patrzeć w tamtą stronę, aby wiedzieć, że znowu przekroczył dozwoloną prędkość, co najmniej dwukrotnie. Parkuje maszynę obok mnie, ściąga kask i ciska nim o ziemię. Czarne monstrum lśni w słońcu, dokładnie tak samo jak jego oczy, pełne złości i niezrozumienia.

– Gdzie jesteś?!

Chciałbym go stąd zabrać, jak najdalej. Jednak złożyłem obietnicę, której muszę dotrzymać, nawet, jeśli ceną będzie czyjeś życie.

 

*

 

Jestem cieniem.

Staram się być blisko, aby moje skrzydła dały radę go dosięgnąć. Otwiera gwałtownie drzwi i wchodzi, nie czując strachu. Czuję moc. Moc, o której mój poodpieczny niewiele wie. Jako pierwszy dostrzegam dziewczynę, dociśniętą do ściany. Nieprzytomna, wisi ze spuszczoną głową, a twarz zakrywają jej włosy. Wyczuwam słabe tętno i brak chęci do życia.

Zabawy z duszą są jak operacje na otwartym sercu.

– A kogo my tu mamy?! – rzuca demon***, zeskakując z parapetu. Ciało nastolatki, niewinna otoczka, zło w oczach. - Pan Młody przybył na miejsce!

– Dlaczego to robisz?! – krzyczy wściekły.

Demon omiata wzrokiem salę. Jej spojrzenie przeszywa mnie na wskroś, chociaż trwa jedynie ułamek sekundy. Widzę, jak unosi kącik ust i uśmiecha się czarująco do chłopaka.

– To taka zabawa. – Wzrusza ramionami. – Nie musisz przede mną udawać, że jesteś czysty. Pasujesz do nas. Ta dziewczyna... Naprawdę wierzysz, że cię kocha? Nie powiedziała rodzicom, nawet bliskim przyjaciołom. Jesteś jej tajemnicą, ukrytą głęboko w sejfie pełnym wstydu.

Łamie się, widzę, jak opuszcza ramiona, gotowy uwierzyć w ten stek bzdur. Przybliżam się do niego, swoją obecnością dodając mu otuchy. Nie mogę pozwolić, aby odszedł w ciemność. Moim zadaniem jest go chronić, nie tylko przed złem, ale i zwątpieniem.

– Co jej zrobiłaś?

– Nic. – Uśmiecha się szeroko. – Chciałam zerknąć do jej niewinnej duszyczki i zobaczyć, czy rzeczywiście jest tak biała, jak wszyscy twierdzą.

– Wszyscy?! Kogo masz na myśli?!

Nasze spojrzenia znowu się spotykają. Demonowi nie zależało na dziewczynie, ani na chłopaku, chciała mnie.

– Spisałeś się idealnie! Rafael i jego ojczulek, są pewnie z ciebie dumni.

– Kto?!

Ze złości drżą mu ramiona. Ledwo się powstrzymuje przed wybuchem.

– Martwi nie potrzebują posiadać wiedzy żywych.

Głośny trzepot skrzydeł sprawia, że demon nieruchomieje, ale tylko na chwilę. Nagle wyciąga dłoń w stronę chłopaka i natychmiast niewidzialna siła zaciska macki na jego szyi. Skrzydła zderzają się z mrokiem. Próbuję odeprzeć atak i ocalić chłopaka. Moim zadaniem jest go strzec. Słyszę jak gwałtownie wciąga powietrze do płuc, więc odwracam się w stronę demona i nieruchomieję.

Jest za późno.

Demon trzyma w dłoni serce dziewczyny.

Patrzy prosto w moje oczy, jakby odczuwała chorą satysfakcję.

– Widzisz, kochanie? Z twojej wiary została tylko plama na ścianie.

Chłopak bezwładnie pada na kolana.

W pierwszej chwili czuję wszechogarniający ból, zatopiony w smutku. Potem słyszę wrzask. To on wrzeszczy, zdzierając sobie gardło.

Z trudem przenoszę wzrok na ścianę, z której spływa krew wprost na blade ciało dziewczyny.

Cichy płacz. Jej otwarte oczy. Upiorny śmiech demona. Świeża krew przelana za niewinność. I złość, dużo złości skierowanej w jedną stronę.

 

*

 

Jestem duchem.

Siedzimy w jego samochodzie. Już we mnie nie wierzy, więc też nie widzi. Zapatrzony w zdjęcie dziewczyny, zaciska szczękę, próbując się nie rozpłakać. Wszystko jest świeże, delikatne, skropione żalem i poczuciem winy.

Nie było go na pogrzebie. Czekał aż tłum żałobników się rozejdzie. Pożegnanie nastąpiło w samotności, w cichym towarzystwie szumiących drzew. Stałem tuż obok, chociaż moja obecność nie była mile widziana.

A teraz jesteśmy tu razem. Po raz ostatni.

 

*

 

"Aniele Obcy, stróżu nie mój,

Wszak przyrzekałeś mnie chronić.

Strzec moich bliskich przed wszelkim złem.

I czarne chmury rozgonić.

Nie mając skrzydeł, wybrałeś lot

A ze mną zostały cienie.

Czy żeś zbyt długo w słońce spoglądał

I ślepyś jest na cierpienie?

Pozostawiłeś samego mnie

Wtedy, gdy byłem w potrzebie.

Zatem posłuchaj, skrzydlaty psie

Dzisiaj już nie chcę ciebie.

Nie potrzebuję opieki, rad

Niech mięso opuści kości.

Tym cichym "Amen" już żegnam cię

oddając duszę ciemności."****

 

________________________________________

 

*Archanioł Rafael - prawzór Anioła Stróża.

**Modlitwa do Anioła Stróża.

***Słowo "demon" nie zostało odmienione, ponieważ inspirowałam się fragmentem Księgi Tobiasza ze Starego Testamentu, w którym archanioł Rafał ocalił Tobiasza przed demonem Asmodeuszem.

****Wiersz został napisany z pomocą Canulasa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (37)

  • Canulas 29.07.2018
    Tak jak już mówiłem. Szenięcie kilku słó, to nie jest "z pomocą" i brakuje tam dopisku "z niewielką" lub" tycią ;)
    Tekst, już abstrahując od mojeg o w nim marginalnego rodeo, skomponowany cudnie i olekko oraz co ważne - starający się dotykać/dotknąć/zbliżyć się i poznać - trudnego, dojrzałego tematu.

    łatwo jest pisać (choć nie bardzo łatwo, ale łatwiej na pewno) teksty, które nie potrzebują sztywnej ramy, jaka obowiązuje pogadę. Absurd czy humor zawsze znajdą lufcik czy szparę w drzwiach. Zawsze coś można dojaśnić czy zrzucić na karb niekopatybilnej interpretacji. Teksty takie są wielodrogowe, łatwiej jest je wybronić i nie niosą tak dużej odpowiedzialności.

    Ten tekst próbuje nauczać, choć (co równie ważne) tej nauki nie próbuje narzucać. Kojarzy mi siez sieciami tor, gdyz, jeśli się wsłuchać czy kilkakrotnie przeczytać można dostrzec cebylową budowę "wartwową".

    Nie przepadam za tekstami, gdzie motywem przewodnim są anioł, diabły czy Pan Jezus.
    Kłamca - mi jakoś podszedł, ale Historia Pana B. - C. Barkera już średnio.

    Należą się Ci Elołapku wielkie brawa za samą choćby próbę pójścia taką drogą.
    Ukłony.
  • Elorence 30.07.2018
    Tak, jasne, Can. "Z niewielką" - jak widać, z interpretacją bywa różnie :) Jeszcze raz, bardzo dziękuję. Twa pomoc nieoceniona.
    Dzięki. Pomysł się narodził tego samego dnia, w którym prosiłam na forum o skrzydlatego egzorcystę. I ta-dam, dostałam :D
  • Paradise 29.07.2018
    Łał, po prostu łał. Nic dodać, nic ująć. Wielkie brawa, 5 :)
  • Elorence 30.07.2018
    Dzięki, Paradise :))
  • Pasja 30.07.2018
    Witam
    Trzy razy jestem. Wszystkie elementy tworzą całość i są niewidzialne. Kim jestem. Zaczynasz modlitwą do Anioła Stróża i przez cały czas prowadzisz dialog z Aniołem dobrym czy złym. Wszak Diabeł też jest Aniołem. Skończysz też wersami, ale brzmią jak pogarda.
    Bardzo ciężki i osobisty tekst. Wybrnęłaś koncertowo.
    Pozdrawiam serdecznie i ukłony dla Autorki
  • Elorence 30.07.2018
    Przyznam, że tekst jest ciężki. Dość długo nad nim pracowałam i cieszę się, że nie sama. No nie powiem, ten zestaw bardzo się przyczynił do treści.
    Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
  • nimfetka 30.07.2018
    Modlitwa na końcu zrywa z nóg. Owacje na stojąco, Elo, mówię poważnie. Jestem pod wielkim wrażeniem i z pewnością nie tylko ja.
  • Elorence 30.07.2018
    W imieniu swoim i Cana, dziękuję :)
    Pozdrawiam!
  • Canulas 30.07.2018
    Elorence, wystarczy w imieniu swoim
  • Elorence 30.07.2018
    Taa, jasne!
  • Enchanteuse 30.07.2018
    No proszę, co ja widzę :)
    Aniołki, czyli to co lubię. Na początek drobne uważątka:

    "Słyszę charakterystyczny dźwięk silnika. Nie muszę patrzeć w tamtą stronę, aby wiedzieć, że znowu przekroczył dozwoloną prędkość, conajmniej dwukrotnie. "

    - co najmniej, nigdy conajmniej. Pewnie literówka.

    "Zabawy z duszą są jak operacje na otwartym sercu."

    <3

    "Rafael i jego ojczulek, są pewnie z ciebie dumni."
    - bez przecinka.

    Wierszyk na koniec świetny, dopełnia klimatu i jednoczesnie klamrowo spina całość.
    Jestem bardzo na tak. Znacznie to lepsze od moich wypocin na temat aniołów. Proszę nie protestować ;)
    A, no i research widzę zrobiony. Kawał dobrej roboty pani odwaliła, panno Elorence.

    (*****)
  • Elorence 30.07.2018
    Pisane w Wordpadzie :( A czytałam tyle razy, tekst leżał dwa dni i jeszcze błędy są - o matko, bardzo źle :(
    Cieszę się, że przypadło do gustu. Fajnie, że wpadłaś :)
    Samokrytyka samokrytyką, ale bez przesady, u mnie to jednostrzał, u Ciebie - dłuższa historia. Nie ma co porównywać :D
    Pozdrawiam :)
  • Enchanteuse 30.07.2018
    Elorence właśnie dlatego że jednostrzał, szanuję.
    Może faktycznie nie ma co porównywać, ale coś takiego chciałabym osiągnąć u siebie :)
    W sensie, za bardzo rozwlekam. Tutaj jest w miarę lakonicznie, co lubię, ale czego, niestety, nie umiem.
  • Elorence 30.07.2018
    Jeśli znajdziesz czas i chęci, to wpadnij tutaj:
    http://www.opowi.pl/nie-probuj-mnie-ratowac-rozdzial-1-a39441/

    To takie fanfiction, ale właśnie w taki sposób piszę o aniołach i demonach. W TW ćwiczę okrajanie swojej rozwlekłości, z którą mam problem :)
  • Enchanteuse 30.07.2018
    Elorence zerknę w wolnej chwili. Miło wiedzieć, że nie ja jedyna mam z tym problem :D
  • Elorence 30.07.2018
    Dlatego może skusisz się na TW? :D
  • Enchanteuse 30.07.2018
    Elorence nie mam do tego siły na razie :D
    Ostatni zestaw mnie wykończył, a i tak mam dość pisania po tej maturze xD
  • Justyska 30.07.2018
    Podziwiam sieganie po takie inspiracje. Naprawdę świetny tekst i zakończenie... modlitwa przepełniona żalem i gniewem. Cudo. Jakiś nie umiem pisać takich pięknych komentow jak poprzednicy, ale bardzo bar dz na tak.
    Pozdrawiam i gwiazdy wiadomo :)
  • Elorence 30.07.2018
    Cieszy mnie absolutnie każdy komentarz :) To, że ktoś napisze krótko wcale nie oznacza, że mniej mu się podobało albo wcale.
    Nie powiem, naprawdę sporo czytam o aniołach i demonach. Cały czas poszerzam wiedzę. Bardzo interesuje mnie ta materia, no i wreszcie napisałam coś konkretnego na ten temat.
    Bardzo się cieszę, że się podobało :)
    Pozdrawiam!
  • Ritha 30.07.2018
    Oki, zobaczymy co tu naskrobane zostało :)

    Modlitwa na początku trochę mnie wybiła z rytmu, w sensie, zaskoczyła, kościołowe klimaty to zdecydowanie nie moje klimaty, ale zaraz potem ładnie wchodzisz w narrację.
    Ładne początki akapitów „Jestem powietrzem/cieniem” itp. Wszelkie urozmaicające zabiegi mile widziane.

    „Demon omiata wzrokiem salę. Jej spojrzenie przeszywa mnie na wskroś, chociaż trwa jedynie ułamek sekundy. Widzę, jak unosi kącik ust i uśmiecha się czarująco do chłopaka” – dobrze, to moment, gdzie zaciekawienie wzrasta, a scena zaczyna otaczać

    „Nie było go na pogrzebie. Czekał aż tłum żałobników się rozejdzie. Pożegnanie nastąpiło w samotności, w cichym towarzystwie szumiących drzew. Stałem tuż obok, chociaż moja obecność nie była mile widziana” – cudne zatrzymanie na koniec

    „"Aniele Obcy, stróżu nie mój” – no proszę, pięknie

    „Nie mając skrzydeł, wybrałeś lot
    A ze mną zostały cienie.
    Czy żeś zbyt długo w słońce spoglądał
    I ślepyś jest na cierpienie?” – i to i dalej jak czytam, cała modlitwa nadaje się do skopiowania, bardzo ładnie puentuje, nadając całemu tekstowi mocniejszy wyraz

    Zestaw wykorzystany perfekcyjnie.
    Nawet legenda jest, jak u Agi, pełna profeska.
    W ogóle dając Ci ten zestaw miałam wizję, gdybym ja to pisała, na pewno weselnej sceny z jakimś potworkiem skrzydlatym w rogu sali, który „wlatuje” niepostrzeżenie w Młodą lub Młodego, ona idzie w tango, on się wiesza, albo na odwrót, a Ty poszłaś w pełen egzorcyzm, mistycyzm wręcz, okraszony modlitwą i klimat niełatwy do przekazania, doceniam, to pokazuje jak wiele spojrzeń może być na dany temat.
    Brawo Elołapku, ciśnij dalej :)
  • Elorence 30.07.2018
    Jak losowaliśmy do puli i padło: skrzydlaty egzorcysta to już wiedziałam, że w mojej interpretacji byłby to anioł :) Bardzo Ci dziękuję, bo zestaw bardzo mi podszedł. I naprawdę to TW to super rzecz.
    Dzięki, Ritha :))
    Pozdrawiam!
  • Hej :)
    Bardzo ciekawie ujęta historia, kiedy to ból po stracie zatraca człowieka w mroku.
    Pięknie i składnie napisane. Wiersz-modlitwa na końcu dopowiada wszystko świetnie, i jest równie świetna jak reszta tekstu.
    Przydałaby się kolejna część, przedstawiająca walkę Anioła Stróża o utraconą duszę... mogłoby być jeszcze ciekawiej :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Elorence 30.07.2018
    Witaj :)
    "Bardzo ciekawie ujęta historia, kiedy to ból po stracie zatraca człowieka w mroku." - właśnie taki był sens całego zamysłu, gdy to pisałam. Hmm, teraz będę myśleć czy dałabym radę napisać drugą część, ale nie wiem czy czuję się na siłach. Ten tekst dużo mnie kosztował (jeśli chodzi o emocjonalność) i wątpię, abym drugi raz weszła do tej rzeki, ale cieszy mnie, że się podobało :)
    Pozdrawiam :))
  • Fanriel 30.07.2018
    Zobaczyłam w temacie egzorcystę, więc musiałam przeczytać. Przyznam, że nie tego się spodziewałam. Zdążyłam się już zorientować, że świetnie piszesz, ale ten tekst... Moim zdaniem jest genialny. Wiersz niesamowity. Skoro Canulas pomagał przy jego pisaniu, gratuluję Wam obojgu. Cudo. Jeszcze tu wrócę.
    Drobne uwagi:
    "Słyszę jak gwałtownie wciąga powietrze do płuc, więc odwracam się w stronę demona i nieruchomieję." - przecinek po "słyszę";
    "Czekał aż tłum żałobników się rozejdzie." - przecinek po "czekał".
    Zostawiam 5, bo tylko tyle mogę. Pozdrawiam serdecznie i życzę więcej takich tekstów. :)
  • Canulas 30.07.2018
    Pssst, Canulas tam zmienił dwa wyrazy. Elołapson działał.
  • Fanriel 30.07.2018
    Canulas Efekt jest, jaki jest, a autorka wspomniała, że pomagałeś, więc gratulacje i Tobie się należą. :)
  • Canulas 30.07.2018
    Taaa, Viva la logika ;)
  • Elorence 30.07.2018
    Fanriel, bardzo dziękuję za przecudowne słowa! Bardzo się cieszę, że się podobało :) Kurczę, ale mi się miło zrobiło :)
  • Elorence 30.07.2018
    Pozdrawiam cieplutko :))
  • Elorence 30.07.2018
    Can, pomagałeś, koniec i kropka :D
  • Canulas 30.07.2018
    Elorence , to ci rozterka. Przy założeniu, że koniec powinien być na końcu, to jak po nim kropka?
    Z drugiej strony, kropka jest na końcu. Na, czyli gdzie? Na górze?
    Co jest na dole? I czy za bardzo już od rzeczy, aaa, idę ;)
  • Elorence 30.07.2018
    Can xD
    Zrobiłeś z tego problem w stylu: "pierwsza była kura czy jajko?" :D
    Interpretując "koniec i kropka", pewnie chodzi o fakt, że kropka ma silniejsze znaczenie. Już wspominałam Ci o tzw. kropkach nienawiści, za którymi nie przepadam. Jak dla kogoś "koniec" to za mało to dodaje "kropkę" i już wiadomo, że nie ma żartów xD
  • Ritha 30.07.2018
    Trza zrobić dochodzenie ile on tego napisał, bo jak mi kiedyś wyzmieniał 1/3 Cmyka to ja nie doceniłam w opisie, szit :D
  • Canulas 30.07.2018
    Cicho być
  • Elorence 30.07.2018
    Hahahaha
  • Canulas 30.07.2018
    Cicho być 2
  • Ritha 30.07.2018
    No pieknie. Wyjszlam na niewdzieczną! :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania