Pokaż listęUkryj listę

TW 4 Po deszczu rodzą się szkarłatne muchomory cz 1

Postać: Pan życia i pieniędzy

Zdarzenie: Hip hop w terenie podmokłym

Gatunek: Baśń

 

To było dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma morzami, w odległej krainie. W małej chatce, pod stuletnim świerkiem wraz z ojcem mieszkała młoda kobieta.

— Ambrozjo, dokąd idziesz? — zapytał zatroskany mężczyzna.

— Pójdę do lasu, nazbieram trochę drewna na opał. Dni są już chłodne. Niedługo śnieg spowija ziemię — powiedziała.

— Dobrze tylko pamiętaj, wróć przed zmrokiem.

Dziewczyna założyła na siebie złoty płaszcz. Ten kolor odstraszał wilkołaki, cikoldy i inne drapieżne zwierzęta. Stanowił ochronę przed tym, co nieznane.

 

 

W lesie czyhało wiele niebezpieczeństw. Rzadko kto, zdobywał się na odwagę, aby wejść w jego zarośla. Podobno w mroku ukrywały się istoty o nadprzyrodzonych siłach, które były żądne ludzkiego mięsa. Jednym z nich był potężny mglistostof, który karmił się krzykiem swoich ofiar. Ambrozja znała tutejsze legendy. Ale była zbyt ciekawa, zbyt uparta na nowe przygody. Nigdy nie potrafiła siedzieć, tak po prostu w chatce i robić zwykłych, codziennych rzeczy. Nie chciała oglądać życia zza szklanej szyby, chciała go doświadczać. Poza tym uważała, że połowa tych opowieści powstała tylko po to, aby straszyć nimi niegrzeczne dzieci.

 

 

Idąc wąską ścieżką, rytmicznie kołysała trzymany w objęciach koszyk, do którego wrzucała znalezione po drodze kawałki drewna. Co jakiś czas zatrzymywała się, aby powąchać czerwiośnie czy inne kwiaty. Uwielbiała dzikość natury, wolność, jaką czuła w płucach, kiedy tak tańczyła, pośród drzew i głuchego śpiewu ptaków.

 

 

Nagle czyjś krzyk zbudził niepokój dziewczyny. Jakby coś, chowało się za krzakami. Postać, może zwierzę? Właściwie to bezkształtny cień z żółtymi jak słońce o poranku ślepiami. Zaciekawiona położyła koszyk na ziemi i pomału zbliżyła się do zarośli. Odgarnęła długie i gęste liście, aby móc się temu lepiej przyjrzeć. Jej oczom ukazała się tajemnicza postać.

— Och to teńczorożec! Co ty tutaj robisz? — Zdziwił ją ten widok. — Jesteś taki piękny. Ile kolorów, aż dziwne, że udało ci się zakamuflować je wszystkie w tych krzakach.

Ambrozja podeszła bliżej. Nieśmiało dotknęła jego tęczowego pyska. Przejechał dłonią po grzywie. Kiedy uznała, że zwierzę jest spokojne i niegroźne, wtuliła się w jego puszystą sierść. Poczuła błogie ciepło, które ogarnęło jej całe zmarznięte ciało.

— Zgubiłeś się pewnie? Jesteś taki śliczny — szeptała mu do ucha — ale nie powinieneś tutaj być. No już uciekaj! Żeby cię żadna straszna istota nie dopadła.

Poklepała go po tułowiu, po czym teńczorożec zniknął.

 

 

Dziewczyna jeszcze przez chwilę wpatrywała się w zarośla. Chciała się upewnić, że teńczorożec uciekł, że tutaj już nic strasznego go nie spotka. Gdyby tak trafił na mglistostofa czy innego drapieżnika? Na pewno nie dałby sobie rady. W końcu był tylko małym, niewinnym stworzeniem.

 

 

Dziewczyna wróciła do domu. Było już późno. Na stole czekała kolacja przygotowana przez ojca. Skromny posiłek. Czarka warzywnego bulionu i dwie czerstwe kromki chleba. Było to niewiele, ale wystarczało, aby nabrać siły na kolejny dzień. Ambrozja nigdy nie narzekała na ubóstwo, w którym przyszło jej żyć. Dlatego nigdy nie powiedziała ojcu o swoich obawach. O tym, że kiedyś otworzy szkatułkę, w której znajdzie tylko jeden srebrnik. Będzie to zbyt mało, aby utrzymać dwie osoby. Nie rozmawiali o tym, że będzie musiała opuścić dom, pewno na długo. Myśl o samotnej tułaczce przez ten wielki, nieznany świat, przerażała ją każdego dnia. Ojciec był dla niej wszystkim. Nie wyobraża sobie tego, aby mogłoby go przy niej zabraknąć.

 

 

Kobieta zabrała się do rozpalania w piecu. Ogień dawał ciepło, ukojenie zmarzniętym dłoniom, przeganiał mrok. Przed laty to ojciec dbał o opał w chatce, ale teraz kiedy podupadł na zdrowiu, nie miał już na to siły. Palenie było czasochłonne i ciężkie. Należało oczyścić kocioł z sadzy i popiołu. Przygotować nowe, odpowiednio suche kawałki drewna. Wszystko po to, aby piec mógł zrodzić ogień. Na tyle trwały, aby przetrwać śnieżyce czy wiosenną ulewę.

 

 

— Gdzie byłaś! Martwiłem się o ciebie.

— Ojcze niepotrzebnie. Nie uwierzysz, kogo dzisiaj spotkałam w lesie. Teńczorożca! Ukrywał się w zaroślach. Są niezwykle rzadkie, prawda?

— Teńczorożce to niebezpieczne zwierzęta!

— Och tatku! Niemożliwe!

— Posłuchaj mnie uważnie, drogie dziecko. Legenda głosi, że ten, kto spotka teńczorożca, staje się naznaczony. Przeklęty. Będzie cierpiał w okrutnych męczarniach. Źle, że go spotkałaś. Wyglądają słodko i niewinnie. Ale to potwory, które najczęściej zwiastują tylko ból i rozpacz. Jeżeli to faktycznie był teńczorożec, lepiej, żebyś więcej nie wchodziła do lasu. Nie daj się zwieść oszukanym pięknem tych krwiożerczych bestii!

 

 

Noc była spokojna. Tylko deszcz siąpił z czarnego nieba. Kap, kap tracił słone krople.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • Witamy nowy tekst! :)
  • jesień2018 21.03.2019
    Mia:) Co za opowieść, bardzo mi się podobała! Tak było spokojnie i ładnie z lekkim tylko zagrożeniem w tle, i nagle to zakończenie... bardzo niepokojące. Mam nadzieję, że szybko wrzucisz drugą część. Widzę trochę źle postawionych przecinków itp., ale jest o wiele lepiej niż ostatnio! Aaa i nie wiem, czy prawidłowo używasz słowa "zgliszcza", sprawdź może. I wiesz co, czytając, wielokrotnie myślałam sobie, że Ambrozja to Ty, że musisz być do niej podobna:) Pozdrowienia serdeczne!
  • Mia123a 21.03.2019
    Oj jesień, jesień jak miło że wpadłaś! Jak miło, że się podobało. Boo mówię Ci szczerze mam dosyć, tych bajek! Naprawdę nie sądziłam, że pisanie może tak wykończyć człowieka. Czułam się jak w klatce, bo przez dwa tygodnie nie mogłam wpaść na żaden pomysł. To znaczy nie. Inaczej. Napisałam z 10 bajek, każda o czym innym. Ale nic nie było na tyle tyle dobre, żeby mogło ujrzeć światło dzienne. Z tego też nie jestem zadowolona, do końca :( I jeszcze się wplątałam w tą drugą część.
    Ale teraz trochę mi lepiej. To ten twój komentarz. Miło, miło bardzo. No i widzisz znów gębą mi się nie zamyka. Dobra dziękuję, dziękuję Ci bardzo!
    Pozdrawiam cieplutko :)
  • jesień2018 21.03.2019
    Mia123a lubię Twoją gębę :) Pisz koniecznie, bo czekam, co tam dalej będzie! Tylko mi za bardzo nie skrzywdź Ambrozji!
  • Mia123a 21.03.2019
    zgliszcza «szczątki spalonego budynku, miasta. - O nie!!!
    A ja myślałam że to trawka, zielona :(
  • jesień2018 21.03.2019
    :))))))
  • Canulas 21.03.2019
    " — Posłuchaj mnie uważnie, drogie dziecko.

    Legenda głosi, że ten, kto spotka teńczorożca, staje się naznaczony." - to dalej mówi ojciec, więc powinnaś dać wyżej. I wiesz co... Tyle.
    Tyle błędów dla mnie. Naprawdę pod kątem jakości zapisu (ciągle mając na uwadze początki) progres jest nie tyle zauważalny, co ku..a - ZAUWAŻALNY. Z reguły zwracam uwagę na historię/treść. Wiadomo, każdy tak robi, ale tutaj - nie.
    Jesteś na bardzo dobrej drodze do opanowania rzemiosła w takim stopniu, że wystarczy wybrać temat, poczuć treść i wsyztsko pójdzie.
    Pod kątem zestawienia treść - jakość zapisu, zdecydowanie Twój najlepszy tekst.
    Bardzo dobrze napisany. Przejrzyście i schludnie. takei teksty chcę czytać.
    Super (w końcu, kurwax)!!!
  • Mia123a 22.03.2019
    Ujejku, odleciał pan z tym swoim komentarzem. Bardzo mnie miło, aż nie wiem co mam rzec. Chociaż zastanawia mnie to - nie. Czyżby ktoś tu nie lubił teńczorożców? Nie no, dziękuję piknie za te pikne słowa :)
  • Dekaos Dondi 22.03.2019
    Mia
    123a. Przeczytam jak wrócę. Pisz wiersze też, bo masz rym w nicku, wiesz?
  • kalaallisut 22.03.2019
    Mia! Przygody ze spotkaniem tenczorozca czekamy na ciąg dalszy:)) Do czego poprowadzi magia kolorów? Czytałam wczoraj wieczorem były jakieś szczegóły do poprawy, ale pewnie już wyłapali więc nic tylko przejrzeć jeszcze raz i next pisać:)
  • Mia123a 22.03.2019
    Wiersze piszę też. Ale narazie to mam dosyć, bo ostatnio to tylko, właśnie te wiersze i wiersze. Może tera trochę prozy.
    Noooo to czekam :)
  • Mia123a 22.03.2019
    kalaallisut bardzo Ci dziękuję za komentarz :) Miło, że się spodobało!
  • Dekaos Dondi 22.03.2019
    Mia123a → Zerkłem całość uważnie. Z tym ''tenczorożcem'' to świetny pomysł. Wyobraziłem sobie tę scenę. Dodaje ''smaku'' tajemniczości. Jaki się okażę naprawdę. Zresztą całość ładnie napisana.
    Końcowe zdanie mi się skojarzyło z płaczem - słone krople.
    Pozdrawiam-5
  • Mia123a 22.03.2019
    Dekaos Dondi no i dotarłeś. Ufff to dobrze. Miło mi bardzo. Dzięki, wielkie! Również pozdrox :)
  • Ritha 22.03.2019
    Dzień dobry :)
    Po pierwsze – bardzo fajny tytuł (!)

    „Dziewczyna założyła na siebie złoty płaszcz. Ten kolor odstraszał wilkołaki, cikoldy i inne drapieżne zwierzęta. Stanowił ochronę przed tym co nieznane” – i to ładne
    W ogóle od samego początku przyjemna narracja.

    Wsparcie techniczne:
    „Stanowił ochronę przed tym[,] co nieznane”
    „Podobno w mroku ukrywały się istoty o nadprzyrodzonych siłach, które był żądne ludzkiego mięsa” – były*
    „Nigdy nie potrafiła siedzieć, tak po prostu w chatce i robić zwykłych, codzienne rzeczy” – codziennych*
    „Idąc wąską ścieżką, rytmicznie kołysała, trzymany w objęciach koszyk” – drugi przecinek do wywalenia według mnie
    „Dlatego nigdy nie powiedziała ojcu, o swoich obawach” – stąd też wywaliłabym przecinek
    „Nie wyobraża sobie tego, aby mogłoby go, przy niej zabraknąć” – i ostatni przecinek tutaj też mi jakoś nie pasuje
    A tu brakuje przecinka:
    „— Ojcze niepotrzebnie. Nie uwierzysz[,] kogo dzisiaj spotkałam w lesie”
    „Nie daj się zwieść, oszukanym pięknem tych krwiożerczych bestii!” – tu z kolei też wywaliłabym przecinek
    „Tylko deszcz, siąpił z czarnego nieba” – i tu tez przecinek do wywalenia


    „Jednym z nich był potężny mglistostof, który karmił się krzykiem swoich ofiar” – świetny motyw

    Całe opowiadanie – prześwietne. Jestem pod wrażeniem i zapisu (no parę drobnych błędów, reszta naprawdę dopracowana) i klimatu, i prowadzenia narracji. 10/10
    Łap komplet gwiazd, gratulacje z powodu naprawdę dużego progresu i pozdrowionka :)
  • Mia123a 22.03.2019
    Oj, Ritha Ritha. Co ja bym bidna, bez Twojego fachowego oczka zrobiła. A no tak, utonełabym w morzu źle postawionych przecinków! Pozatym mnie miło, że do mnie, na baje wpadłaś! Bardzoo, bardzooo. Dzięki, wielkie!
    Również pozdrox :)
  • Mia123a 22.03.2019
    Ojejku! Bardzo bardzo dziękuję wszystkim za tak pozytywny odbiór! Naprawdę się cieszę, ale i nie rozumiem. Gdyż uważam, że to opowiadanie wcale nie jest takie dobre. Mam wobec tej historii raczej mieszane odczucia. Oczywiście wasze komentarze cieszą! Ale łatwiej by mi było gdyby ktoś jednak napisał coś niepochlebnego. No bo napewno, coś by się takiego tutaj znalazło. Ale oczywiście odpisze każdemu z osobna, bo doceniam to bardzooooo, bardzo.
    Dobra, bedzie tego mojego jazgotu :)
  • pkropka 22.03.2019
    "Niedługo śnieg spowija ziemię — powiedziała." - nie powinno być spowije?
    "Uwielbiała dzikość natury, wolność, jaką czuła w płucach, kiedy tak tańczyła, pośród drzew i głuchego śpiewu ptaków." - Bardzo ładnie napisane. Aż się rozmarzyłam, też bym chciała odetchnąć pełną piersią.
    Genialne zakończenie! Właśnie na takie liczyłam :D (swoją drogą uwielbiam potwory, uważam że wszystkie zasługują na przytulenie ;) )

    Świetnie się czytało. Jestem zachwycona :D
    No, no Mia. Z każdym testem piszesz coraz lepiej. Tak trzymaj! :)
  • Mia123a 22.03.2019
    Pkropka bardzo dziękuję za wizytex! Oj już besss przesady z tym pisaniem. Tak się poprostu turlam :) Tera nie wiem jak się wyrobię z tą drugą częścią. Powinnam się zamknąć w pokoju na te dwie doby i tkac. Ale jakoś, wszystko rozprasza a i ja jakoś tak ni wim. Miło że przeczytałaś, miło że też lubisz się tulic do potworów :)
  • Nefer 23.03.2019
    To tylko pierwsza część, jak sama zaznaczasz, trudno więc ocenić całość fabuły. Ale i ten fragment zawiera interesujący zwrot, czyli ocenę postaci teńczorożca. Z pewnością bohaterka nie posłucha ojca i nieszczęścia jej nie ominą. Duży plus za pomysłowość w tworzeniu oryginalnych nazw baśniowych stworów, pięknie. Zwróć może uwagę na czasownik "być". Sporo go w tekście, może nie aż tak dużo, aby wyraźnie raził, ale zawsze warto zastąpić to słowo-wytrych innym, jeżeli tylko się da. We fragmencie dotyczącym czyszczenia pieca: popiół nie mógł zostać spalony, bo wcale się nie pali. To tylko pozostałości po spalonym drewnie, węglu itp. Pozdrawiam.
  • Mia123a 23.03.2019
    Oczywiście ogarnę ten popiół. Bardzo dziękuję za komantarz. Również pozdrox :)
  • Agnieszka Gu 23.03.2019
    Witam
    ładna baśń - taka fantasy... I to imię Ambrozja :)
    Jest miło, delikatnie, subtelnie, chwilami straszy,
    Jest ok.
    Pozdrawiam :)
  • Mia123a 23.03.2019
    To ok.To się cieszę. Dzięki, wielkie!
    I ja ślę pozdrowionka :)
  • Justyska 23.03.2019
    Kurka felek. Ale fajna historia i ladnie napisana. Wpadlo mi w oko kilka drobnostek, ale z tel nie mam cierpliowsci, może potem przy kompie, ale bardzo mi sie podobało i chetnie zajrze do 2.
    Pozdrawiam serdecznie!
  • Mia123a 23.03.2019
    Ooo bardzo, bardzo mi miło. Dzięki za wizytex!
    Również pozdrawiam :)
  • Dzień dobry!
    Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dzisiaj o godz. 20.00.
    Pozdrawiamy :)
  • Mia123a, oto Twój zestaw:
    Postać: Hodowca patyczaków
    Zdarzenie: Podróż pociągiem

    Gatunek (do wyboru): Punk (wszystkie odmiany) lub Opowiadanie przygodowe/drogi
    Czas na pisanie: 7 kwietnia (niedziela) godz. 19.00

    Powodzenia :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania