Poprzednie częściUpareta miłość tII r.2 [3]

Upareta miłośc t.III r.7[2]

Pani Lusia zbierała się do powrotu; z wielką biedą córka uprosiła ją, by przedłużyła pobyt choć o dwa dni.Póki był Henio, nie było kłopotu -towarzyszył siostrze we wszystkich pracach, wyciągał szukać wiosny w lesie, skłaniał do pomocy przy przygotowaniu posiłków.

Mama orzekła, ze ten czas wykorzystają na uporządkowanie ogródka. Zrobi się porządek, posieje, co się należy siać w kwietni.

- Pogoda piękna sąsiedzi, całą rodzinką wyszli do ogrodu. Ależ, te dzieciaki powyrastały, trudno poznać.

- To są dobre pracowite dzieci i mądre. Maciek studiuje leśnictwo, Kasia kończy technikum rachunkowości rolnej, no a Julka na razie na miejscu. Jagusia nieśpiesznie kończyła śniadanie, gdy ją babcia zapytała, czy pójdzie pomóc, zrobiła nieokreślony ruch głową. Mirka zabrała nasiona i ruszyły do pracy. PO jakimś czasie dołączyła Jagusia - uśmiechnęła się do Maćka, który kłaniał się z daleka, pokiwała dziewczynom i wzięła się za grabienie.

- No i co z tą Kasią? - Mirka chciała znać dalszy ciąg historii, którą mama zaczęła opowiadać.

- Z jak Kasią? - zainteresowała się dziewczyna.

- Z tą, co jest u Grzelakowej. Jasiek ożenił się z kobietą, która miała dwie córki. Ona była konduktorką, zginęła tragicznie. Jasiek przywiózł dziewczynki do matki. Młodszą zaadoptowała Basia, a starsza z ojczymem mieszka po sąsiedzku.

- Coś kojarzę, chyba ją widziałam.

- Kiedyś raniutko - zaczęła babcia opowieść -obudziły nas hałasy u Krysi. Wyglądam przez okno - Jasiek wyprysł z domu, jakby go psy goniły. Krysia chodzi po podwórku, obrządki robi; ani spojrzy w moją stronę. Minęło parę dni i nie wytrzymała, przyszła zwierzyć się ze swojej zgryzoty

.- Tak z miesiąc temu - mówi- słyszę że schody skrzypią, wyjrzałam - Kasia schodzi z góry. Pytam, czego szukała o tak wczesnej porze u Jaśka, co śpi na górze. Odrzekła, że poprzedniego dnia uczyła się tam historii i zapomniała książki, no i po nią poszła. - Było, minęło, ale Krysia stał si czujna.Po jakimś czasie, gdy się obudziła w nocy, zaraz poszła sprawdzić, czy Kasia śpi u siebie. Spała z Jaśkiem w jego pokoju.No i dlatego ta awantura. Nastraszony prokuratorem, syn, wyprowadził się do Szczecinka. No ale dziewczyna dzień w dzień jedzie tam do szkoły. Czy się dalej spotykają. Nie wiadomo.

- Na sucho by mu to nie uszło - raz, że ojczym, a dwa - prawny opiekun. - podsumowała Mirka

- Babciu, a ty musisz koniecznie wracać? - zapytała Jagusia, chyba przez to, że historia pozwoliła jej przez chwilę nie rozmyślać o własnych sprawach.

- No a ileż, ten dziadek może siedzieć sam? - śmiała się pani Lusia.

- A Piotrek?

- Nie mówiłam, że pojechali sobie do Kołobrzegu? A jakże! Paweł zawiózł małego do teściów, wynajęli sobie pokoje u Zuzi i pojechali. Tam mają być zaręczyny! Zahotowa krzywo patrzy na Piotrka, wolała tamtego i dlatego.A wiecie, jaka ta Zuzia teraz bogata? Ona ma teraz dwa domy; ten, co Halina kupiła i drugi nad samym morzem

- Ci ze Szwecji dali pieniądze? - zainteresowała się Mirka.

- Ależ skąd!Wujek przepisał na nią cały majątek, znaczy brat Haliny.

- Pamiętam, ze szukał siostry nawet w Pogórzu.

- No i znalazł, aż w Szwecji, tylko, że ona nic nie chciała i poszło na córką w Polsce.

- Ja tą Zuzię pamiętam, o ile dostatek nie pomieszał jej w głowie, to bardzo mądra, skromna dziewczyna.

Jagusi ta historia nie zajęła, oświadczyła, że jest zmęczona, że chce jej się pić i poszła do domu.

- Narobiło się biedactwo, ledwo pół godziny...Mirka była zła, ale i bezradna.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania