Villanella ↔ Jҽsíҽń Ⱳíօsҽղղɑ
Na kanwie tekstu: do szuflady: "A On mi mówi, że...''
-------------------------------------------------------------
przestań się bujać w papciach z pomponem
jam sfilcowany skrzywiony żółto
drucik mój cienki lecz to nie koniec
spruty ja znacznie i wierny w słowie
leków nie biorę śpiewam ci twórczo
wyskakuj lubo z papci z pomponem
dziergasz i dziergasz swetry pieprzone
wybacz kochanie tak jest mi trudno
mój drucik lichy acz żarem płonie
niech twoje lico wnukom swym powie
sweterek dla was dokończę jutro
na gwałt wyjść muszę z papci z pomponem
pstryk bezpieczniki to w dobrym tonie
jam w ażurowych majtkach cichutko
twój drucik drutem grubszym już zionie
druga w nas młodość słonie błękitne
szczęściem miłości szturchają kłami
a teraz tańczmy nawzajem w sobie
bo jeszcze wiosna jeszcze nie koniec
Komentarze (13)
Przepraszam za te całusy/z pewnością nie wypada, ale po prostu musiałam...
Nawet nie wiesz jaką dziką przyjemność mi sprawiłeś, a villanella Twoja cudowną jest❗
Humor wprost przedni❗
Może uznasz, że jestem zbyt egzaltowaną kobietą, ale tak właśnie reaguję na rzeczy, które sprawiają mi naprawdę radość - wywołując najszerszy uśmiech?
Dziękuję Ci bardzo.
Nie?u?sta?ją?ce???
U mnie też wywołałaś uśmiech radością swą?
Zatem też dzięki Ci bardzo:)↔Pozdrawiam:)?
5, pozdrawiam :-)
[przestań się bujać w papciach z pomponem
bo jeszcze wiosna jeszcze nie koniec]... wszystko w tym się mieści
Pozdrawiam
Pozdrawiam:)
Jeszcze w zielone gramy (Wojciech Młynarski)
Przez kolejne grudnie, maje
Każdy goni jak szalony
A za nami pozostaje
Sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę
W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
Szans nie dostrzeżonych tyle
I ktoś rację ma, lecz przecież
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmieci na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie
Więc nie martwmy się, bo w końcu
Nie nam jednym się nie klei
Ważne, by choć raz w miesiącu
Mieć dyktando u nadziei
Żeby w serca kajeciku
Po literkach zanotować
I powtarzać sobie cicho
Takie prościuteńkie słowa
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze się spełnią nasze piękne sny, marzenia plany
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
Jeszcze sól będzie mądra a oliwa sprawiedliwa
Różne drogi nas prowadzą, lecz ta, która w przepaść rwie
Jeszcze nie, długo nie
Jeszcze w zielone gramy, chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar co nie raz już w dół runął
Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim różne role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy, lecz w tej, co się skończy źle
Jeszcze nie, długo nie!
Dzięki za wigor i puentę, że podeszła i skojarzyła, z bardzo ciekawą piosenką, w wymowie swej.
Szczerze, to nie znałem dokładnie. Teraz tak i jestem rad:)
P.S↔U mnie wiele płyt, od "ludowych" przez "poważną" do "hard rocka"
Pozdrawiam:)
Pozdrowienia!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania