Jesień jak u Hegla. Według opowieści Karla Krolowa (1915-1999)
Tego lata pyłu co za paznokciami,
tej natrętnej woni zbutwiałych liści.
Różnorodne lśnią jagody do pozyskania
przez kosy i wiatry szybujące nad drzew czubami.
Inną jest jesień. Ona swoje reguły określa
i dmie w listowie i własnym prochem do bluzek miecie.
Płonie w ogrodach. Ty chłód czujesz na plecach. Wierz
mi, dialektyk z niej. Niczym u Hegla
prowadzi się z historią każdego roku
raz siak raz owak. Która spokojnie za czuprynę
chwyta wicher i tę historię uśmierca.
Niezmienna, kiedy z ulewą nastaje.
Na nic zda się wszystko, Nie ma też czego żałować.
Ostatecznie impet atrofii i tak w śmieciu wyląduje.
Komentarze (20)
P.S. Barycz vs podwielickie wysypisko śmieci, z tym ostatnim wersem na pożegnanie, gdzie "Ostatecznie impet atrofii i tak w śmieciu wyląduje". No a trolle są przecież tymi - nawet nieorganicznymi - odpadkami ;-)
Altrosa wie Rilke oder wie
eine Ziegelwand im Regen:
das Staunen wird sich legen.
Du gewöhnst dich irgendwie
an Farben. An anderes nie.
Du weißt dich nicht zu bewegen,
im herbstlichen Blättersegen,
reibst dir beklommen das Knie.
Das ist nicht deine Sache.
Du stehst in der der Wasserlache
und fühlst: der Herbst ist so −
Altrosa wie Rilke, dann düster.
Da stockt selbst das Geflüster.
Da gibt es kein WIE und kein WO.
Karl Krolow
https://ogrodciszy.pl/viewtopic.php?t=20276
Owa Lidia: translatorko-narratorka to ja, do dyskusji późniejszej się nie włączałam, ponieważ jedna z Pań jest rusycystką, druga natomiast ["Biedronka Basia" od wielu, wielu lat mieszka w Niemczech].
W zaprezentowanej tu wersji "korony drzew" zmieniłam na "czuby". Lepiej się bowiem czytają oraz przyswajają :-)
Serdecznie :)
Przeczytałam, wiersz w wersji wolnej jest bardziej obrazowy i dotarł do mnie mocniej niż w wersji rymowanej. Wspomniałam o rymach, bo ja kocham rym, ale jak widać po przekładzie Biedronki, nie zawsze przekład z rymem wychodzi wierszowi na dobre ?
Jakiś czas temu przeczytałam rozprawę doktorską na temat przekładu limeryków Barańczaka, doktorantka udowodniła, że Barańczak nie trzymał się oryginału i postawiła pytanie, czy taki przekład można nazwać dobrym?
Z kolei pewien prawnik, poliglota z zamiłowania świetnie przełożył piosenki znanego barda niemieckiego - Wolfa Biermanna, także nie można z góry wyrokować, że hobbysta nie poradzi sobie z przekładem ?
A Biermann dalej walczy o wolność i demokrację ?
https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/474591,niemcy-zgrzyt-podczas-uroczystosci-w-bundestagu.html
Mogłabym się pokusić, ale to bardzo dużo czasu kosztuje, a Befana zrobi to szybciorem, jeśli oczywiście zechce ?
Na moją prośbę nie zechce. Trudno.
Bajó.
To jest sonet, kunsztowna konstrukcja wiersza, mi po polsku lekko się nie pisze, w przekładzie też trzeba zastosować kunsztowne rymy, dlatego napisałam, że to czasochłonne. Przekładanie nie jest moją profesją, być może, gdy wena nawiedzi, to kto wie ?
A jak brzmi tytuł po polsku?
Jesienny sonet Rilke ?
Dziękuję.
Dzięki, być może zakupię, ale ja nie zamierzam się parać przekładem, dużo pracy wymaga, nie zostanie mi czasu na wierszowanie ?
???
https://ogrodciszy.pl/viewtopic.php?t=27564
Bo praca - zwłaszcza parającego się zarobkowym przekładem - translatora jest gorszą niż męka Syzyfa. Względnie: staje się chałturzeniem lub "przeintelektualizowaniem". W przypadku poezji naginanym do potrzeb rymu oraz rytmu.
Od tego czasu na wymienionym portalu już niczego z moich tłumaczeń nie zamieściłam. Dlaczego? Abstrahując od napastliwości samego admina-właściciela forum, który wie wszystko najlepiej, to tam zwyczajnie nie ma atmosfery. Dla mnie nie ma. Widocznie zanadto rozbestwiło mnie Koleżeństwo z IFG UJ :-)
Serdecznie :)
Tymczasem ?
Buziaki :-)
Chociaż póki co podjąłem jeno dwie takie próby.
I nie wiem, czy ilość sylab musi być powtarzalna?
Pozdrawiam:)↔5
W moim, całkiem prywatnym odczuciu, te "klasyczne" trącą mi zwykłą sztucznością o ile zostały one napisane nie według osobistego "grania duszy", co wersyfikacyjnych reguł :)
Serdecznie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania