Poprzednie częściWnuczka Pszczelarza (1)~zapoznanie

Wnuczka pszczelarza-Za(NIE)Dbanie 2

Jednego dnia partner stwierdził, że spojrzy na wygląd uli wewnątrz. Nie mógł wytrzymać z takim widokiem przed oknem.

Szaro-biało ponuro i w dodatku z rozwalającymi się ulami, daleko od miasta i miejsca naszej pracy. Bez przyjaciół i możliwości rozwoju w jakikolwiek dziedzinie.

Wziął rękawice, latarkę i zajrzał do uli. Zdjął daszek i szybko mnie zawołał. Spytał się mnie czy tak to ma wyglądać podczas zimowli. Niestety NIE…

Pierwszą rzeczą jaką popełnił pszczelarz było pozostawienie dodatkowej przestrzeni (miodni) z nowymi ramkami. Kolejną rzeczą którą zauważyłam były barciaki w ramkach i biały nalot. Pleśń która zajęła całe plastry pierzgi i pszczoły.

Same zachowanie pszczół zanim zmarły było dziwne, nie zdążyły dojść do kłębu, były porozrzucane po wszystkich ramkach i tak jakby zamrożone w różnych miejscach. Niektóre leżały na górnej części ramki, niektóre były wtulone w małych kłębach, a niektóre zamrożone w środku komórki. Pierwszy raz widziałam takie coś na własne oczy. Nawet gdy wysłałam zdjęcia do dziadka był zaskoczony i nie wiedział do końca jaka to choroba. Najbliżej z opisu w jego książkach było do zgnilca amerykańskiego albo pleśni ulowej. W obu przypadkach są to bardzo niebezpieczne rzeczy dla pszczół z okolicy.

Zgnilec amerykański jest jedną z najbardziej niebezpiecznych chorób pszczelich, robotnice podczas nalotów na inne rodziny przenoszą tą chorobę do innych uli. Przez co niekiedy pszczelarze muszą spalić większość swojej pasieki. Z każdą rodziną umiera też cząstka pszczelarza jeśli robi to z pasji i miłości do pszczół. Na tą chorobę nie ma lekarstwa i atakuje ona czerw, bez czerwiu nie ma rodziny, a przy okazji zagrożony jest cały promień obrębie 20 km innych rodzin pszczelich.

Zaniedbanie pszczelarza i machnięcie ręka na tą przypadłość może mieć opłakane skutki.

Nie tylko dla pasieki w której rozwinęła się choroba ale i dla całego najbliższego ekosystemu.

Powracając do zaniedbanych uli z działki, moja niepewność była tak wielka, więc postanowiłam wstawić zdjęcia na jedną z grup pasjonackich. Młodsi jak i bardziej doświadczeni pszczelarze odezwali się niemal po 30 minutach. Ich komentarze wprowadzał mnie w kolejny stan zasmucenia.

Tak jak podejrzewałam pszczoły zostały zaatakowane przez pleśń ulową, larwy barciaka, Głód i mróz.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Conie 7 miesięcy temu
    Szkoda tych pszczółek, myślałem że się żadne licho ich nie ima.
  • AriaSan 7 miesięcy temu
    Niestety jeszcze będzie 3 część, która mówi nie tylko o pszczołach.
  • droga_we_mgle pół roku temu
    "Pierwszą rzeczą jaką popełnił pszczelarz" - pierwszym błędem jaki popełnił/pierwszą rzeczą jaką zrobił

    Bardzo przykre, czekam na dalszy ciąg i pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania