Wyrazista (fragment)
- Pamiętasz co wcześniej mówiłem? Nie lubię lalek, kobieta musi być wyrazista i coś sobą reprezentować. I to właśnie ty...
Tak, była wyrazista i wkrótce Zet przekonał się o tym. Chyba pierwszy raz spotkał kobietę, której nie należy lekceważyć. Miała świetną pamięć i niezwykłe wyczulenie na kłamstwa. Pamiętała każde słowo i gest z ich wspólnych chwil, spędzonych w łóżku. Miała też pełen rejestr czatów... I tę wspomnianą wyrazistość - sypała prawdę. A on przywykł do spolegliwych zabujanych frajerek, które opuszczały jego spektrum cichcem, ze spuszczoną głową.
Zaczął się bać, kiedy zadzwoniła, pieprząc dyskrecję, na której tak bardzo mu zależało. A ona nie miała niczego do ukrycia i do stracenia, niczego się nie bała. Chciała tylko usłyszeć banalne słówko "przepraszam", by móc powiedzieć "Żegnaj. Niech ci się wiedzie". Jego narcyzm i pycha brały górę nad przyzwoitością i nad choćby rozsądkiem, który nakazywał nie rozsierdzać kogoś, kto...
***
Zdziwiła się, kiedy w skrzynce pocztowej znalazła wiadomość od Es. Nie zapomniał o niej, pisał ciepło, pomimo upływu trzech lat od ich ostatniego spotkania. Nigdy nie bajerował tak jak Zet, oszczędny w słowach, bo za każde ponosi się odpowiedzialność. Ale trwał w czekaniu i napisał w najlepszym momencie z możliwych. Mogła spokojnie ocenić jego starania z perspektywy nowych doświadczeń.
- Cześć, Mała. Mam wrażenie, że minęły trzy dni, a nie lata. Przyjedź do mnie. Jestem teraz w...
- Cześć. Naprawdę chcesz? Wiesz, ja również. Lubię cię nadal, pomimo...
- Cicho. Pamiętasz? Bo ja tak.
Też miał świetną pamięć. Omnibus z wyjątkowo wysokim ilorazem inteligencji i poczuciem humoru. Ustalili urlopowe spotkanie - wspólny wypad na kilka dni w romantyczne miejsce.
- Poczekaj, otworzę kalendarz. Jeden, dwa, trzy... Dwanaście dni, chyba wytrzymam. - usłyszała w słuchawce jego wełniany głos i słowa rzucone niby bez rozemocjonowania. Uśmiechnęła się do siebie i odpowiedziała: - Doczekamy się.
W tym samym czasie Zet szalał, razem z tą swoją babą, której wszystko wypaplał i wciągnął ją w gierkę dokopywania Wyrazistej. Oboje myśleli, że zdenerwuje ją to, dopiecze, zaboli... Nie mogli wiedzieć, jak śmiała się z ich usilnych starań. Opluwała monitor ze śmiechu, bo ich działania polegały na wypisywaniu dziecinnych rymowanek i paszkwili, które ujawniały jak bardzo ich autorzy panikują.
Zet przestawał być ważny, szarzał, rozmywał się, roztapiał.
Wyrazista spokojnie kompletowała zawartość walizki. Es dzwonił, choć nie lubił rozmów telefonicznych. Uśmiechała się pod nosem i nie komentowala jego nagłej wylewności, a kiedy mówił "Mała", odbierała fale ciepła i sympatii.
Pomyślała, że przeznaczenie jest mądre - stawia na naszej drodze szuje, abyśmy umieli docenić ludzi godnych szacunku.
Spojrzała na kalendarz.
- Doczekamy się. Na wszystko przychodzi odpowiedni czas.
Komentarze (14)
Gdzieś tak zakręciła się w oku łza, bo takich Zetów jest całe mnóstwo na tym świecie. I fakt, nie chcą kobiet, które wiedzą czego chcą i nie pozwolą sobie w kaszę dmuchać. Lubię dominować, ale w taki negatywny sposób: "jam Pan i Władca, a ty kobieto, masz mi usługiwać!". Przykre jest, że od takich ludzi ciężko się uwolnić. A, gdy już człowiek myśli, że się udało, ten Zet znajduje sobie jakąś tam pannę X (która uważa, że wygrała los na loterii, bo przecież Zet jest cudowny, och i ach!) i zaczyna się zabawa: "mój dziobasku", "moja żabciu". Głupie wierszyki, publiczne wyznawanie miłości i sto innych żałosnych rzeczy, robionych pod publikę.
I zawsze jest Es. Ten, który jest szczery, zależy mu i okazuje to w prosty, powściągliwy sposób. On gdzieś tam jest i czeka, aż kobieta trochę dojrzeje i zacznie dostrzegać coś jeszcze.
"Pomyślała, że przeznaczenie jest mądre - stawia na naszej drodze szuje, abyśmy umieli docenić ludzi godnych szacunku." - zgodzę się.
Aż mi się przypomniały wszystkie miłosne perypetie. Kiedy to było! Jakieś zamierzchłe czasy! Dużo Zetów, a w tym wszystkim jeden Es :)
Bardzo mi się podobało :) Świetnie sobie radzisz w prozie!
Pozdrawiam ciepło :)
Brawo za pokazanie sytuacji z drugiej strony. Bo zazwyczaj ludzie pisząc takie rzeczy, pokazują wszystko ze strony kobiety, ale pokazują jakąś chorą tęsknotę, idealizują Zetów itd. A Ty, zrobiłaś to właściwie. Z Twoją bohaterką mogłam się utożsamić.
Bardzo mądry tekst :)
"wełniany głos" - ładne określenie
"Zet przestawał być ważny, szarzał, rozmywał się, roztapiał" - cudne zdanie
Bardzo zgrabny tekst, lakonicznie, bo pisze w kolejce stojąc, alem batdzo na tak.
5 i pozdrawian
"wełniany głos" - robi robotę.
"bo ich działania polegały na wypisywaniu dziecinnych rymowanek i paszkwili, które ujawniały jak bardzo ich autorzy panikują." - świetne spostrzeżenie.
Cylia, bez pierdolenia. Naprawdę dobry, choć krótki tekst.
Tekst nie bazuje na sztampie, na nagłym zwrocie akcji czy jutubowej mądrości za 7zlotych.
Sprawdza się jako całość. Sprawdza się jako furtką do drugiej czy piątej części.
Jest napisany starannie i z szacunkiem.
Jam jest na tak.
Twoje warkoczyki odbijają słońce. Jest git.
Nie będzie git, będzie napisane, że nie jest git.
Definiować oblubienie przez pryzmat szablonu jakim jest ściśle dany gatunek - ciężki, sztucznie i niepotrzebnie. Chyba nie ma tekstów, które nie wystają choć kilkoma zdaniami z danego zbioru, więc... Pigułkując: "jest gitarson".
Zostawiam 5 gwiazdek i pozdrowienia.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania