z bursztynowego szlaku

niezawisłość można sprzedać za gotówkę, ale po co, jak można ją oddać za obietnice – J. Targalski

 

jestem zwykle jednobiegunowy monokulturowy

hreczkosiejski syn od głębszej orki tutaj

gdzie pozycją ksiąg obrachunkowych z pługozmianu

pokirkutowej bonanzy są kośćce kanapowców

 

przywarowały pod kościołem i chocholęta wciągające nosem

spijające tequilę i te kible z kranówki bi-agnostycy

wszechpolscy amisze w porze lunchu nacipani fundowanym lodem

i tym propolisem z odwłoków za uszami i w uszach

 

pięćdziesiąt hektarów rocznie zabiera Bałtyk

kołuje gapa i ułożony po mongolsku sęp wędrowny za żerem

przenikają przez igielne kurwie ucho historii

dla przyszłości portfela inwestycyjnego

 

w kraju przebajerowanym blachar nie dość mocno kopniętych

liczygłosów na zlecenie od poklepującego przyjaciela

który chce nas doprowadzić do zabijania się między sobą

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • absynt 07.08.2021
    tendencyjny pozaliryczny zagadaniec skupiony na czynnościach ślinojęzykowizmu, co jest swojego rodzaju odautorską wizytówką.
  • Grain 07.08.2021
    Nie każdy absynt czyni lirykodawcę.
  • Grain 07.08.2021
    I niech cię kutas prowadzi.
  • D.E.M.O.N 07.08.2021
    musisz się strasznie męczyć, i poco? nie idzie tego czytać...
  • Grain 08.08.2021
    Lepiej się bawię niż ty męczysz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania