Zostań

Siedziałam na dachu wpatrując się w niebo. Było ciemno i cicho, tak bardzo cicho, że słyszałam bicie własnego serca. Dlatego lubiłam tu przyjeżdżać, dla tej ciszy, dla tego spokoju. To tutaj czułam się jak w domu i w końcu mogłam odetchnąć. Zastanowić się nad tym, co się wydarzyło a naprawdę miałam o czym myśleć. Przez ostatnie półtora roku moje życie wywróciło się do góry nogami. Nie miałam pojęcia, jak to się stało, ale się stało. Nie byłam z tego powodu nieszczęśliwa, wręcz przeciwnie. Ale też bałam się, nie byłam pewna czy sobie poradzę. Nie chciałam zmarnować, być może jedynej szansy, jaką dało mi życie. Musiałam ją wykorzystać, musiałam pokonać swoje lęki i obawy. Musiałam stawić temu wszystkiemu czoła. Bo było warto. Zawsze warto było walczyć, nawet jeśli z tej walki nie mieliśmy wyjść zwycięsko. Ale ja wolałam zostać pokonana w walce, niż poddać się walkowerem. To nie wchodziło w grę.

Nie wiem, jak długo siedziałam już na dachu tego niskiego budynku, ale słońce już dawno wzeszło, a mój kręgosłup wyrażał zdecydowany sprzeciw siedzeniu godzinami w jednej pozycji, byłam mu szalenie wdzięczna, że jeszcze się nie złamał.

Często tutaj przychodziłam. Niewysoki budynek, na którym się znajdowałam należał kiedyś do moich dziadków, później mieszkali tutaj rodzice, a teraz... teraz nikt tutaj nie mieszka. Może to i lepiej? Sama nie byłam w stanie się tutaj przeprowadzić. Cały mój świat znajdował się kilkadziesiąt mil stąd, ale to w tym miejscu były moje wszystkie wspomnienia. Te szczęśliwe wspomnienia. Dzieciństwo w otoczeniu kochających się ludzi, pełne przygód i radości. Dzieciństwo, które skończyło się za szybko...

Potrząsnęłam energicznie głową odpędzając wspomnienia. Nie chciałam o tym teraz myśleć. Nie mogłam. I bałam się. Bałam się, że tego wszystkiego nie udźwignę, że znowu mnie to pokona, a nienawidziłam tego uczucia, tej bezsilności, bycia przegranym.

Zawsze byłam typem wojowniczki, nie było dla mnie rzeczy niemożliwych. W szkole mieli mnie za zbawicielkę świata, bo stawałam w obronie słabszych. I może faktycznie wtedy chciałam zbawiać świat, może chciałam coś zmienić, bo wiedziałam, że życie nie składa się z samych dobrych chwil. I wiedziałam, że tylko słabi ludzie są zdolni do pastwienia się nad innymi. Ja byłam silna, nie do zdarcia, nie do złamania. A jednak jedno wydarzenie, jeden wieczór, sprawiło, że stałam się innym człowiekiem. Zniknęła beztroska i radość. Moje dzieciństwo się skończyło, tak, jak cały mój ówczesny świat. I nie mogłam nic na to poradzić. Na nic się zdały moje starania, moja walka. W tamtej chwili przegrałam. Pierwszy, ale nie ostatni raz. Od tamtej pory ciągle przegrywałam, sama ze sobą. Nienawidziłam siebie za to, ale nie umiałam tego zmienić. Nie miałam dość sił, żeby to zmienić. Wszystko wydawało się o wiele trudniejsze od tamtego wieczoru. I wiedziałam, już w tamtej chwili wiedziałam, że nic nigdy nie będzie już takie samo, że ja nie będę taka sama, że od teraz świat będzie tylko coraz straszniejszy.

Zamknęłam się na ludzi, nie rozmawiałam z nimi. Nie mogli mi pomóc. Już nie mogli nic zrobić. Byłam złamana, nie warta ich zainteresowania. Wiele razy próbowałam zaczynać na nowo, w innym miejscu, od zera. Ale to zawsze wracało. Ciągnęło się za mną jak cień. I wiedziałam, że powinnam w końcu coś z tym zrobić, w końcu dać sobie szansę, ale nie potrafiłam. Nigdy nie będę umiała.

Wstałam ostrożnie, kiedy poczułam, że dłużej nie wytrzymam bólu kręgosłupa. Zdrętwiały mi nogi, przez co miałam kłopoty z poruszaniem się, jednak udało mi się opuścić dach mojego rodzinnego domu bez uszczerbku na moim zdrowiu. Wolnym krokiem opuściłam podwórko, kierując się do zaparkowanego przy chodniku samochodu. Powoli wsiadłam do auta i włożyłam kluczyki do stacyjki, jednak ich nie przekręciłam. Wpatrywałam się w pustą ulicę przede mną i nie do końca wiedziałam, co powinnam teraz zrobić. W końcu zdecydowałam się wrócić do domu i trochę przespać. Kolejny dzień miał być dla mnie wyjątkowo ciężki.

-----------------------------------------------------

Okay, to początek mojej przygody z pisaniem na tym portalu, jednak nie jest to moje pierwsze opowiadanie. W czeluściach Internetu można znaleźć również inne.

Nie będę przynudzać, bo sama tego nie lubię.

Mogę mieć tylko nadzieję, że będziecie dla mnie łaskawi i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza (te niepochlebne też biorę na klatę! Nie krępujcie się krytykować!) czy głosu.

Pozdrawiam cieplutko :*

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • Writer'sWife 15.04.2018
    Jak zawsze pięć, proszę Pani. Uwielbiam!
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Jesteś wszędzie, moja kochana :D dziękuję *kłania się w pas*
  • Writer'sWife 15.04.2018
    KatiaRomanowa Bo ja jestem jak powietrze, jestem wszędzie i szpieguję, sasasa :D
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Writer'sWife To samo mogę w sumie powiedzieć o sobie :D tylko ja się z rzadka ujawniam :D
  • Robert. M 15.04.2018
    Podobno wszystko, co nam się przytrafia ma jakiś cel
    ma nas czegoś nauczyć często jednak nie wiemy jak
    to pogodzić z życiem, tym co było ułożone.
    Jak się jest do tego człowiekiem o sinym charakterze,
    wodzirejem, to ciężko przyswoić, że ja nie potrafię sobie
    poradzić. Bo przecież nic mnie nigdy...a jednak.
    Do tego dochodzi pytanie, komu o tym powiedzieć,
    jak każdy widzi we mnie ideał? Taaa.
    No to poczekam, co też wymyślisz przemawiając przez
    bohaterkę.
    Pozdrawiam
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    dziękuję za komentarz. Pozdrawiam cieplutko
  • oldakowski2013 15.04.2018
    Zacznę od wyliczanki:
    ..."Dlatego lubiłam tu przyjeżdżać..." - można opuścić "dlaczego". To samo z tym "to" - proponowałbym - czułam się tutaj...
    ..."wydarzyło a naprawdę..." - opuściłbym "a" postawiłbym przecinek.
    ..."Nie wiem, jak długo siedziałam już na dachu tego niskiego, ale słońce już dawno"... - to pierwsze "już" opuściłbym (powtórzenie) Można też po słowie "pozycji" postawić kropkę i zacząć nowe zdanie.
    To samo zrobiłbym ze słowem "tutaj" - opuściłbym go, bo za chwilę pojawia się następne słowo "tutaj" (mieszkali rodzice)
    ..."Sama nie byłam w stanie tutaj się przeprowadzić"...- propozycja: Sama nie byłam w stanie przeprowadzić się tutaj.
    ..." kilkadziesiąt mil stąd, to tu w tym miejscu"... - propozycja kilkadziesiąt mil stąd, to właśnie tu, w tym miejscu.
    ..."I bałam się "....- propozycja: ...bałam się...bez tego "I"
    ....'Ja byłam silna" - propozycja: - Byłam silna, bez tego "ja"
    ..."nie umiałam tego zmienić. Nie miałam dość sił, żeby to zmienić"... - propozycja: nie miałam dość sił aby z tym walczyć. (powtórzenie "zmienić")
    ..." I wiedziałam, już w tamtej "... - opuściłbym "I".
    ..."opuścić dach mojego rodzinnego"... - można opuścić "mojego", to wiadomo z treści.
    ..."do auta i włożyłam kluczyki"...- "i" zbędne
    ..."przede mną i nie do końca wiedziałam"... - propozycja: do końca nie wiedziałam.
    Podobało mi się, to co tu wyszczególniłem możesz zmienić lub nie. Do ciebie należy ostatnie słowo. Ode mnie tylko czwórka.
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Dzięki za propozycję, przemyślę.
    PS. Słowo jest rodzaju nijakiego, więc "je" zamiast "go" ;)
    Pozdrawiam
  • Canulas 15.04.2018
    Gdzieniegdzie bym trochę zwolnił z dookreśleniami typu "moja", "mój", bo często wiadomo z kontekstu. Jednak to tylko uwaga (czepialska), gdyż tekst się broni treścią. Jest napisany schlubnie, niepretensjonalnie przewleczony nutą refleksji. Kupiłem siedzenie na dachu.
    Podobało mi się.
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Dziękuję za opinię. Dalej już chyba nie przesadzam z zaimkami, ale nie mnie to oceniać :)
    Pozdrawiam cieplutko
  • Writer'sWife 15.04.2018
    "niepretensjonalnie przewleczony nutą refleksji" - ślicznie, mój drogi :*
  • Canulas 15.04.2018
    Ba. może i cham, ale nie prosty cham ;)
  • Writer'sWife 15.04.2018
    Canulas Wymyślasz <pasem w dupę> Pralka to miszczostwo, zawładnęła moim sercem!
  • Canulas 15.04.2018
    Writer'sWife - nigdy tego nie zrozumiem, ale chyba nie muszę ;)
  • Writer'sWife 15.04.2018
    Canulas I dobrze. Nie dumaj więc, tylko napisz coś podobnego, a będę tam pierwsza.
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Canulas A ja muszę koleżance rację przyznać, bo faktycznie się przy Pralce uśmiałam.
    PS. dzięki @Writer'sWife za polecenie (PS2. Nie mogłaś sobie wymyślić nicka, który umiem napisać bez błędów? :D)
  • Canulas 15.04.2018
    KatiaRomanowa - to było na szybko - takie okolicznościowe Leśmianizmy, ku pokrzepieniu refluksowego serduszka.
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Canulas Na szybko, zazwyczaj, wychodzi najlepiej i najzabawniej
  • Writer'sWife 15.04.2018
    KatiaRomanowa To konto stoi... nawet nie wiem, ile, ze dwa, trzy lata?
  • Writer'sWife 15.04.2018
    Canulas To my Z Katią też coś napiszemy, bo własnie założyłyśmy Stowarzyszenie Artretycznych Władczyń Neologizmów :D Siedzibę mamy w kurniku, prawda, Katio, kochanie? Bo nie mamy kasy na wynajem czegokolwiek. Przykre :(D
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Writer'sWife Ooooooo i to jest ta nazwa, której mi potrzeba! Dzięki Ci, o Wielka Pani :D Lecę tworzyć konta! :*:*
  • Writer'sWife 15.04.2018
    KatiaRomanowa Kiss :*
  • Writer'sWife 15.04.2018
    KatiaRomanowa Kury nie latajo! :D Znaczy latajo, ale czy zalatujo daleko? Śmiem wątpić :P
  • Canulas 15.04.2018
    Działajcie prężnie. Niechaj stworzona przez was inicjatywa obrodzi perłami literatury maści wszelakiej.
  • Writer'sWife 15.04.2018
    Canulas Zrobię to specjalnie, żeby A podkurwić. Bardzo działa mi na nerwy!
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Writer'sWife tyle, co bez płot to przelecę :D
  • KatiaRomanowa 15.04.2018
    Writer'sWife nie wiem kim jest A, ale od strony technicznej Ci pomogę ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania