Poprzednie częściApokaliptycy 1, czyli nic poważnego

Apokaliptycy - Interludium

- Wsiadajcie, wsiadajcie! - zachęcał do przejażdżki tramwajem facet w kamizelce z przypinkami nałożonej na jednoczęściowy uniform z logo świńskiego łba. Tramwaj był praktycznie opustoszały, jeśli nie liczyć kilku dziecięcych prostytutek o pustych oczach (nie mylić z pustymi oczodołami), kilku ogryzających pieczone kurze udka mężczyzn w łachmanach i dwóch striptizerek: jednej bez kawałka nogi, jakby rekin ją dziabnął i bez ręki, drugiej w samym tylko swetrze i siatkowanych pończochach. W pewnym momencie, nie odznaczającym się niczym szczególnym, trzeba dodać, obie wstały i przeszły bliżej jedzących. Powyginały się przy słupkach, a tamci, śmierdzący i oberwani, gryźli kurze mięso zepsutymi zębami i gapili się na nie z mieszaniną lubieżności i zdziwienia. Po ich twarzach spływał tłuszcz z kurczaka, pot z gorąca i mieszanina brudu i łoju z ogólnego niedomycia.

Tramwajarz w kamizelce miał obiekcje co do zachowania pań, zwłaszcza, odkąd na pokład wsiadły matki z dziećmi. Otworzył usta, by pobrać opłatę za przejazd - prostytuujące się dzieci rzuciły się na ściany. Gdy je zamknął - zawisły, przyklejone niczym gekony i, zupełnie nie jak wspomniane gady, zaczęły syczeć, wywracać białkami oczu i kiwać głowami.

Skonfundowany motorniczy wysiadł na najbliższym przystanku i zrobił to na swoje szczęście, gdyż jak tylko oddalił się na kilkanaście kroków od tramwaju, ów stanął w płomieniach. Stał tak, obserwując płonące dzieci, matki, żuli, apatycznych w obliczu własnej śmierci. Gdy wagonik się wypalił, ze zgliszczy wyszły dwie nietknięte ogniem striptizerki, jedna bez ręki, druga w samym swetrze. Nie miały oczu.

- Archangelus - powiedziały do motorniczego, klękając.

- Errare veritas lupus vincit et omnia nostrum - odpowiedział i odwrócił się w miejscu. Gdy zrobił krok, podążyły za nim na czworakach, trąc pokaleczonymi dłońmi i kolanami po ostrym asfalcie usianym odłamkami szkła. Dookoła nich krążyły ptaki.

.

Spinacz samobójca ulżył wszystkim swoim żądzom, gdy podczas dochodzenia Strychninie w odbytnicy złapał ją za kark i najpierw wyrżnął jej głową w szybę okienną (powodując napływ świeżego powietrza tak potrzebny w barowym kiblu), a następnie twarzą o kant umywalki, łamiąc jej większość zębów, nos i szczękę, oraz powodując konwulsyjne zaciskanie jej zwieraczy na swoim penisie. Strychnina straciła przytomność gdy kończył, więc nie poczuła, gdy zaostrzoną monetą wyciął jej na dłoniach skomplikowane symbole. Na końcu zostawił ją, nagą i zakrwawioną w barowym kiblu i ewakuował się przez okno. Ekipa motocyklistów, która zdemolowała bar kilka godzin później, dokończyła dzieła zniszczenia.

- Nigdy nie przypuszczałam, że tak to się skończy - mówiła potem każdemu napotkanemu człowiekowi. (No, "mówiła" - dużo powiedziane, wszak z jej twarzą nic nie było w porządku, ale głos pozostał dźwięczny. Zgłoski tylko jakieś nie takie.) Obrazu krwawej miazgi, którą obecnie była jej twarz, do kompletu z wbitymi pomiędzy żebra nożami i nieskrępowaną, posiniaczoną nagością, dopełniało zmasakrowane krocze, z którego kapało coś o niezidentyfikowanej barwie i konsystencji. Gdy z daleka ujrzała słup światła o barwie miodu, ruszyła w tamtym kierunku. Dołączył do niej chór chłopięcy z Wiednia, który przerobił jej dźwięczne motto na kanon, zmieniający zgłoski na bardziej niemiecko brzmiące. Obrażenia u idących szóstkami za nią chłopców uzmysławiały Strychninie (całkiem zresztą trafnie), że po okolicy grasują obgryzające kostki krzewo-bluszcze, a to oznaczało tylko, że stare przepowiednie nie były tak całkiem bełkotem zdziwaczałych z samotności, niekochanych ludzi. Nie całkiem.

No, albo to był przypadek.

.

Spinacz zaczaił się na ławce pod budynkiem policji i czekał. Z pobliskiego sklepu wyszła starsza pani i ślizgnęła się na skórce od banana. Idąca obok niej niewielka psina miała więcej (albo i mniej) szczęścia, omijając skórkę - gdyby była się poślizgnęła, może i nie wpadłaby prosto pod łokieć swojej pani. Gdyby asfalt był z miększych materiałów...

Starsza pani siedziała na ławce i płakała, obcierając nos i oczy tą sama chusteczką. Nie najlepiej to wyglądało, gdy białawy glut przylepił jej się do policzka. Spinacz podał jej świeżo ukradzione pudełko z wystającym kawałkiem, potrząsnął, by zauważyła i uśmiechnął się zachęcająco, by wzięła. Kobieta spojrzała na niego z wdzięcznością, z ulgą przemieszczając wzrok od martwego kundelka w stronę żywego człowieka. Spinacz, gdy pani wycierała twarz, zdradziecko wygrzmocił jej z haka w nos, nie trafiając jednak tak, jak chciał - nie znokautował babuliny. Udało mu się jednak wyszarpnąć przywiązane smyczą do jej nadgarstka zwłoki i odbiec w stronę niedalekiego murka. Tam przykucnął i wbił zęby w zdobycz. Rwał, gryzł, szarpał zębami i pazurami sierść, urywał nogi, grzebał we wnętrznościach, zajęty bardzo, gdy starsza pani kręciła smutno głową i zanosiła się głośnym szlochem.

Gdy obok nich przedefilowała Strychnina w otoczeniu śpiewających dzieci, Spinacz trzymał ubabraną psią juchą głowę wysoko, postawą swą całą emanując hardością i gotowością na wszystko, co przyniesie los.

Strychnina nawet na niego nie spojrzała, przechodząc. Część dzieci sama z siebie zaintonowała "Noszę w sobie nowe życie", reszta obstała przy klasyku "nie przypuszczałam, że...". Na samym końcu mini procesji, którą otwierała zmasakrowana Strychnina, szła przewodnicząca chóru, dystyngowana dama z włosami upiętymi w kok, i paznokciami zbierała do słoika to, co wypływało z liderki.

Stojący nieopodal dwaj dżentelmeni w melonikach pokiwali głowami aprobująco. Na widok Spinacza jeden prychnął.

- Pożal się, boże - rzekł.

- Cicho, bo usłyszy - rzucił ten drugi.

- Dzisiaj jest niedziela, słucha muzyki. Nie usłyszy.

Obaj znowu pokiwali głowami. Postali chwilę wyczekująco, jeden sięgnął do kieszeni po zegarek na łańcuszku.

- Ile? - spytał drugi.

- Będzie ze dwanaście minut - stwierdził.

- Przenosimy więcej. Ma być Sodoma i Gomora, nie tylko Love Parade.

- Będzie trzeba - przyznał mu rację pierwszy, chowając zegarek. - Na trzy. Raz, dwa...

Z głośnym trzaskiem w kilkunastu miejscach przerwała się osnowa rzeczywistości, niczym poszarpane przez rosomaka płótno. Przez niezliczone pionowe szpary zaczęły wychodzić, wybiegać i wypadać setki, tysiące dziewczyn i kobiet w różnym wieku. Murzynki, Azjatki, Latynoski i blondynki. Przede wszystkim blondynki. Razem z nimi również najprzeróżniejsze postaci, przekrojowo z wszystkich zakątków świata i czasów.

Dwaj mężczyźni pokiwali głowami z aprobatą, gdy nieprzerwany potok głównie skąpo ubranych kobiet, parł we wszystkie strony, demolując ulice i samochody, atakując przechodniów i siebie nawzajem.

Poczekali. Obok nich przedefilował na kolanach oddział żołnierzy napoleońskich, przegalopowali uzbrojeni w muszkiety i szable zdezorientowani Hiszpanie i przeczołgała się pogryziona przez co najmniej niedźwiedzia wytatuowana i wymalowana lafirynda z plastikowym uśmiechem, rozerwaną piersią i nożem wbitym w oko. Podążyła za Strychniną, ciągnąc kikuty nóg po zasnutym szkłem i wszelkim syfem asfalcie.

- Teraz lepiej.

- Zdecydowanie - potwierdził drugi. Rozejrzeli się dookoła. Otarli łzy wzruszenia z kącików.

Taką piękną apokalipsę udało się tu rozkręcić! Teraz trzeba tylko poczekać na VIP-ów.

Następne częściApokaliptycy - Czekając na Godota

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (36)

  • Szudracz 31.05.2018
    Zjechałeś z wyczuwalny nastrojem ostro w dół. Trochę tego brakuje. Nadrabiłeś za to drastycznymi ujęciami.
  • Okropny 31.05.2018
    Tak chciałem wprowadzić element spojrzenia z boku, bez szaleństw, może głupio z mojej strony
  • Szudracz 31.05.2018
    Okropny Nie głupio, po prostu inaczej, co nie znaczy, że gorzej. :)
  • Okropny 31.05.2018
    Szudracz chciałbym w to wierzyć, i obiecuje, ze będę się starać :)
  • Szudracz 31.05.2018
    Okropny Przesłała bym Ci buziaka, ale już Can dostał. :)
  • Okropny 31.05.2018
    Szudracz nie szłoby chociaż połowicznego?
  • Canulas 31.05.2018
    Szudracz , właśnie. Jam dostał. Nie ma buziaków. Kaniec.

    Tekst, hmmm... Chciałoby sięwierzyć, że to ma jakis sens, że to nie tylko masturbacja skillem i wyobraźnią. W każdym razie - obrazowe. Czy gorsze od poprzednich...? Raczej to chodzi o to, że któej z rzędu już tak nie szokuje.
  • Szudracz 31.05.2018
    Okropny Niestety bąbel już pękł. :))))
  • Okropny 31.05.2018
    Canulas raczej nie dojebałem chamsko do pieca z humorem
  • Szudracz 31.05.2018
    Can Szefie :)))
  • Canulas 31.05.2018
    Okropny - bo ja wiem. Jest to żywe, fajne, ale jako odskocznia i pewnie to wiesz. To nie jest coś, co zostanie we łbie na długo.
  • Okropny 31.05.2018
    Canulas po to jest opowi, żeby nie musiało.

    Booya!
  • Canulas 31.05.2018
    Ano fakt. Odskocznia jest spoko, ale najlepsze jednak te, co zostają
  • Okropny 31.05.2018
    Canulas Ty i tak pamietasz tylko te centaury, trutniu
  • Canulas 31.05.2018
    Okropny - hmm - nooo, serduszkiem to tak, ale łbem szerzej. Ino łeb zawodny.
  • Okropny 31.05.2018
    Klasyczny Canulas: "nie wiem co odpowiedzieć, pierdolnę enigmatycznie jakieś chuj wie co"
  • Canulas 31.05.2018
    Okropny , a pierdol się
  • Okropny 31.05.2018
    Klasyczny Canulas v. 2.0 "przeklnę"
  • Okropny 31.05.2018
    Canulas <3
  • Ritha 31.05.2018
    Przeczytalam do połowy i jest mi słabo.
    Ide zrobić laleczke voodoo z Twoją podobizną.
  • Okropny 31.05.2018
    Ecce Homo!
  • AniazKalisza 04.06.2018
    Czemu piesek? :(
  • Okropny 04.06.2018
    Scenka rodzajowa z życia :)
  • AniazKalisza 04.06.2018
    Okropny zmień dilera xD
  • Okropny 04.06.2018
    AniazKalisza odpierdolcie się wszyscy od mojego dilera, no
  • AniazKalisza 04.06.2018
    Okropny to niech dla odmiany da Ci coś na pozytywną fazę
  • Okropny 05.06.2018
    AniazKalisza po czym poznam, że będzie pozytywna?
  • AniazKalisza 05.06.2018
    Okropny po kucykach i tęczy xD
  • Okropny 05.06.2018
    AniazKalisza chyba muszę odpocząć od pisarstwa na jakiś czasokres
  • AniazKalisza 05.06.2018
    Okropny możesz wykorzystać ten czas, żeby przeczytać coś ładnego, np. „Wody głębokie jak niebo” <3
  • Okropny 05.06.2018
    AniazKalisza kurde, bo "P.S. Kocham cię" już mam przeczytane...
  • AniazKalisza 05.06.2018
    Okropny tego nie czytałam, ale jak już masz przeczytane to możesz zabrać się za Brzezińską
  • Buziak 25.08.2018
    Okropny, toż to kawałek fajnego horroru! :)) Prawdziwe przebudzenie zombiaków , a scena w toalecie bardzo obrazowa.
  • Okropny 26.08.2018
    Buziak, nawet nie pamiętałem, że to napisałem ;-)
  • Buziak 26.08.2018
    Okropny, sugerowałeś, by zostawiać ślad, więc ci przypomniałam. :)
  • Okropny 26.08.2018
    Buziak cieszę się. Przeczytałaś całość?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania