Bodygard

Ostatnie zaliczenia i jak na razie jako jedyny mam ukończony pierwszy rok. Oceny i osiągnięcia z pewnością są dalekie od ideału, lecz kto by się tym przejmował skoro nie ma aż takiej presji jak w Stanach o to kto jest najlepszy. Tam za punkt honoru uważa się osiągniecie jak najlepszej lokaty, a u nas nawet największy matoł dostanie fajną, dobrze płatną fuchę o ile ma dobre znajomości, albo świetnego promotora startu do kariery w spółkach skarbu państwa. Wszelkie inne kryteria docenienia kompetencji oraz fachowości są jedynie złudzeniem i zwykłymi mrzonkami. Dlatego nie chcę planować swojej przyszłości po uzyskaniu dyplomu, ponieważ jestem człowiekiem, który twardo stąpa po ziemi i nie buja w obłokach.

Jedynie czego mi w tej chwili potrzeba, jak każdemu studentowi, to więcej grosza, wiec postanowiłem załapać się do jakieś sezonowej pracy najlepiej od teraz. Najmniej kusi mnie oferta jaką słyszę kilka razy dziennie z megafonów busa przejeżdżającego pod oknami wynajmowanego mieszkania. Amazon oferuje pracę dla młodych i proponuje świetlaną karierę w postaci wyboru zmiany oraz obiadu za złotówkę. Jednym słowem z głodu nie zdechnę, jak będę śmigał miedzy regałami, rozstawionymi w ogromnej hali.

Podczas mojego wahania odnoszącego się do przyjęcia jakieś internetowej oferty pracy wakacyjnej, dostaję propozycję nie do odrzucenia od właściciela mieszkania, żebym go zastąpił w pracy przynajmniej na jeden dzień. Chłop skręcił nogę w kostce i teraz cierpi katusze jakby miał za chwile umrzeć na jakąś tropikalną chorobę, sądząc po jego minie.

- Lucjan musisz mnie zastąpić w pracy – wali prosto z mostu, wchodząc niezaproszony przez niezamknięte na klucz drzwi wejściowe.

- Panie Olku nie dam rady, muszę przygotowywać się do egzaminów – klepię byle jaką bajerę chcąc się wymigać z narzuconego obowiązku.

- To się świetnie składa, praca jest w nocy i twoim celem jest tylko chronić – odpowiada.

- Ja się nie nadaję na bodygarda – rzucam kolejny argument.

- Czegoś takiego nawet bym tobie nie zaproponował, ponieważ to ciebie przed samym sobą należałoby chronić. Dlatego proponuję nocne spacery w koło ogrodzonych magazynów. Przemieszczać się będziesz w ubraniu ochroniarza za kolczastymi drutami w blasku reflektorów oświetlających intensywnie teren.

- Panie Olku mam młody organizm, który się jeszcze rozwija i potrzebuje ośmiogodzinnego snu.

- A na czynsz za ten miesiąc masz?

I tu mnie miał. Pieniądze przysłane przez rodziców na komorne zdefraudowałem i przeznaczyłem na inne niezwykle istotne cele. Ważniejsze było dla mnie zaproszenie dziewczyny poznanej na mieście do ekskluzywnej restauracji, niż opłacenie czynszu.

Właściciel mieszkania wiedział o moich kłopotach finansowych, lub wyczytał tą informację ze mnie jak z otwartej książki.

- Zgodnie z umową zatrzymuję twoje rzeczy, a ciebie wyrzucam na bruk do czasu uregulowania płatności – popatrzył w moje oczy i dorzucił – wybieraj.

Nie miałem wyjścia i wyraziłem gotowość zastąpienia go na eksponowanym stanowisku jakie zajmował.

- Zaraz przyniosę ubranie – powiedział i zniknął za drzwiami jakby go nigdy nie było.

Niestety nie na stałe, wkrótce wrócił, tachając pełne wyposażenie ochroniarza. Najgorsze w tej jego mistyfikacji było, że byliśmy jednakowej postury i nawet buty numerycznie pasowały.

- Ubieraj się – nakazał podając pierwszą cześć ze sporego tobołka jaki przyniósł.

Zrzuciłem własne szmaty, stanąłem tylko w skarpetach oraz spodenkach i zacząłem wciągać po kolei podawane rzeczy. Kiedy wcisnął mi jako ostatnią do pełni szczęścia kominiarkę. Prawie uroczyście oznajmił.

- Przeglądnij się w lustrze w przedpokoju.

Postąpiłem zgodnie z sugestią i w momencie ujrzenia zjawy, spanikowałem, tak bardzo zmieniła mnie. kominiarka

- O cholera! – wyrwało mi się i dodałem – czy muszę chodzić w tym kondomie na głowie i udawać pana.

- Nie marudź, wyglądasz idealnie, nikt się nie zorientuje, że to nie ja.

Wieczorem, przed zmianą zgodnie z poleceniem wyszedłem przed budynek i o wyznaczonej godzinie dotarła podwózka do pracy, w postaci samochodu firmy ochroniarskiej.

- Wsiadaj – rzucił Waldek o ile się zorientowałem po wcześniejszym opisie.

Przed dziewiętnastą byliśmy przed główną bramą przedsiębiorstwa produkcji wyrobów artystycznych i dekoracyjnych.

- Wysiadaj – oznajmił Waldek zniecierpliwiony moim ociąganiem.

Stałem twarzą do samochodu, gdy usłyszałem za plecami wypowiedziane zdanie w języku polskim z obcym akcentem.

- Ile na ciebie trzeba czekać, mógłbyś choć raz być wcześniej, a nie zawsze w ostatniej chwili.

Kiedy się odwróciłem przed sobą zobaczyłem śniadego, młodego faceta w wieku zbliżonym do mojego.

- Przepraszam – powiedziałem głosem naśladującym prowodyra całej mistyfikacji.

Mężczyzna, wykonał na twarzy grymas niezadowolenia i machnął ręką. Na ten gest z budynku wyszło jeszcze dwóch innych gości. Podczas przechodzenia obok mnie ich wiek oceniłem na około dwadzieścia pięć lat. Trójca znikła we wnętrzu zaparkowanej beemki i z piskiem opon pojechali w kierunku miasta. Pozostałem sam, więc zgodnie z otrzymaną instrukcją zamknąłem bramę i rozpocząłem obchód terenu wzdłuż ogrodzenia. Kilka godzin wędrowałem drepcząc w koło, aż poczułem potrzebę skorzystania z toalety. Wcześniej wydawało mi się, że pamiętam gdzie jest otwarty dla ochroniarza WC. Jednak w zderzeniu z rzeczywistością nie było to takie oczywiste i złapałem klamkę zamkniętych drzwi. Podczas takiej nietrafnej konfrontacji pozostało mi przejście do kolejnych i podjęcie nowej próby. Wszystkie były zamknięte i gdy już myślałem, że zapomnieli o pozostawieniu otwartego kibla, trafiłem na niezamknięte drzwi. Z pełnym pęcherzem wkroczyłem z nadzieją ulżenia sobie w potrzebie, a tu zamiast miski klotowej, lub pisuaru ujrzałem halę wypełnioną ozdobami bożonarodzeniowymi.

- O, cholera w lecie? – wyrwało mi się.

Po chwilowym zastanowieniu uzmysłowiłem sobie, że produkcja jest prowadzona ze sporym wyprzedzeniem, niż kalendarzowe święta i promocje marketowe związane z tą uroczystością. Dalej brnąłem w poszukiwaniu wygódki i w pewnej chwili zobaczyłem bombkę inną od ozdobnych, która była przeznaczona do wysyłki do Niemiec. Zaliczony pierwszy rok studiów nie dał mi możliwości zweryfikowania czy ona jest A, N, albo biologiczna. Bojąc się, że wybuchnie od samej mojej obecności wycofałem się, zapominając o toalecie.

Stojąc na zewnątrz hali zastanawiałem się czy określenie, że emigranci z krajów islamskich nie asymilują się jest prawdziwe, ponieważ prezent na święta przyszykowali i to ze sporym wyprzedzeniem.

Rano po przyjściu pierwszej zmiany, zostałem przez Waldka odwieziony do domu. Zmęczony nocną pracą spałem do południa i pod wieczór byłem zdziwiony, że właściciel mieszkania nie przyszedł po swoje ubranie ochroniarza. Szmaty leżały następnego dnia i kolejnego w przedpokoju tak jak je zostawiłem w formie gniazda.

Tydzień minął, a gospodarz nie pojawił się po komorne, podobnie jak po swoje ciuchy, a szkoda, ponieważ pożaliłbym się, że na korytarzu coś ostatnio strasznie śmierdzi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Canulas 22.06.2018
    Ciekawe, fajnie zakończone. Interpunkcyjnie można troszkę dokręcić, ale sam tekst - ciekawy.
    Ty tak piszessz na poły reportażowo, na poły sam nie wiem jak.
    Twa seria fantasy mi nie podeszła, ale ten tekst uważam za udany.
  • Canulas 25.06.2018
    I jeszcze jedno. Nie powinno być: Bodyguard?
  • Ozar 22.06.2018
    Dobry tekst i powinieneś go pociągnąć dalej, czyli bomba wybucha, ślady prowadzą do nas, wkracza ABW, albo kontrwywiad i docierają do twojego bohatera. Zrobiłeś dobry początek i warto pojechać tym tropem dalej. Dla mnie 5 i czekam na cd.
  • KarolaKorman 22.06.2018
    Ale mieszkanie ci zostało i to bezpłatne :)
    Przeczytałam z przyjemnością. Dawno mnie u Ciebie nie było i zatęskniłam za Twoimi tekstami :)
    Pozdrawiam :)
  • Marian 23.06.2018
    Najlepsze jest zakończenie.
    Pozdrawiam.
  • Pasja 25.06.2018
    Dzień dobry
    Po co się bawił bombkami? Dostał nauczkę. Dlatego kominiarka miała tutaj olbrzymie znaczenie.
    Zakończenie zaskoczyło.
    Pozdrawiam
  • Świetny tekst jako całość, końcówka jeszcze naprawdę zajebista.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania