Poprzednie częściCzarownice - rozdział 1: Wyrzutki

Czarownice - rozdział 3: Wędrówka

Cała piątka poczuła się zrezygnowania, gdy dowiedzieli się, żeby się z stąd wydostać trzeba zabić wszystkie czarownice. Skoro najodważniejsi ginęli z ich rąk to jaszcze gorzej skończą szesnastolatkowie, którzy nigdy nie walczyli. Po wypowiedzeniu ostatnich słów, goblin zniknął. Czuli się zagubieni w nowym świecie.

- Co musimy zrobić? - zapytała przerażona Amelie.

- Nie wiem... - odpowiedział, szlochając, Seth - Naprawdę nie wiem.

- Dobra... - Edward wziął głęboki wdech. - Jesteśmy w lesie czarownicy krwi. Jestem przerażony tak samo jak wy. Ciężko mi się oddycha. Czuję jakby każdy wdech był moim ostatnim. Jak już wspomniałem jesteśmy w lesie Gerdundy. Aby się do niej dostać trzeba... No, kurde, pomóżcie mi!

- A w czym? - zapytała zdenerwowana Sabina. - Skąd mamy wiedzieć, gdzie trzeba iść, co? Jeżeli byśmy się do niej dostali, to i tak zginiemy. Przecież należy do Wspaniałej Trójcy, co oznacza że jest nie do pokonania.

- Teoretycznie nie jest do pokonania. Wszystko co jest zbudowane z krwi i kości, da się zabić. - powiedział John.

- Jestem ciekaw, ilu ludzi tak mówiło? - zgasiła Johna Amelie - Czekaj!

- Co?

- Wiem jak do niej dojść. Skoro muszą nas zabić to one dadzą nam, żebyśmy je znalazły. Czyli...

- Czyli Gerduda poprowadzi nas do siebie. - dokończyła zdanie Sabina z uśmiechem na twarzy.

- Ale jak ma nas poprowadzić? Czym? - zapytał Seth.

Edward porozglądał się po okolicy. Na jednym z drzew była zawiązana czerwona wstążka. Podszedł do niej i zobaczył inne drzewo ze wstążką.

- Ludzie. - powiedział dumny ze swojego odkrycia - Chyba wiem jak znaleźć tą wiedźmę. Widzicie te wstążki?

- No - zatwierdziła Sabina.

- To jest droga do niej.

 

***

 

Szli przez ciemny i straszny las. Wszyscy byli przerażeni tym co zobaczyli. Jakieś dziwne stwory, które wyglądały niepokojąco.

- Wiecie co mnie zdziwiło? - zapytał wszystkich Seth - Oprócz tego, że nasza dyra jest matką wiedźm, które musimy zabić, zęby się z stąd wydostać.

- Co? - Amelie chciała znać odpowiedź na pytanie.

- Zdziwiło mnie to, że szybko się zrozumieliśmy, chociaż nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy.

- W sumie racja. Zaraz...

- Co takiego? - John chciał się dowiedzieć, co Amelie ma na myśli.

- Wszystko się zaczęło od piątki dzieci, które było rodzeństwem.

- No i co?

- Co jeżeli my... Chociaż... Nie! To nie możliwe.

- O co ci chodziło, Amelie? - zapytała się Sabina.

- Nie ważne...

- Ej! - krzyknął Edward - Tam jest jakieś miasto.

Szybko tam pobiegli. Nie zwracali już uwagi na wstążki. Gdy dotarli do murów miasta, na bramie, było coś napisane krwią w dziwnym języku. Przyglądali się temu, ale po jakimś czasie tekst zmienił się na angielski na ich oczach. Tekst zawierał treść: " Zapraszam was moje kotki. Gdy przyjdziecie do mojego pięknego domu w czerwone ściany, nakarmię mojego kotka, kochani. Całuję, Gerduda."

- Ona naprawdę chce, żebyśmy ją znaleźli. - powiedział Seth.

 

FKK

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania