Czarownice - rozdział 5: Odpoczynek
Mieszkańcy zaprowadzili zwycięzców do gospody. Nie potrafili ich zrozumieć, ale widzieli, że są szczęśliwi. Pokazali im ich pokój. Bez problemu zmieściło się tam pięć osób. Szli się umyć i próbowali zmyć zapach zwłok i potu. Dostali nowe ubrania. O dziwo, dziewczyny też dostały spodnie ze skóry, bo kobiety chodziły tylko w sukniach. W pokoju zostali Seth i Amelie, ponieważ reszta poszła po coś do zjedzenia.
- Dzięki, że się poświęciłeś. Dla mnie. - powiedziała Amelie.
- Nie lubię gdy ktoś bije moich przyjaciół.
- Ale mnie nie biła, tylko... dotykała mnie.
- Wiesz, że to podpadało pod gwałt.
- Taaa... - Amelie się uśmiechnęła - Kiedy mnie obroniłeś, poczułam w sobie coś. Poczułam się doceniona przez kogoś. Zauważyłam, że te ręce mnie puściły i, gdy wbiłam jej ten miecz i mnie uderzyła... Bałam się. Bałam się, że zginę.
- I to, że Gerduda się poparzyła, gdy ciebie dotknęła. Chyba masz magię, wiesz?
- Nawet mi tego nie mów, nie?
- Tylko czemu jej to nie zabiło? - do pokoju weszli inni, Sabina trzymała księgę.
- Nie uwierzycie, co znalazłam. - otworzyła książkę.
- Coś zrozumiałaś? - zapytał się Seth, bo cała księga była w dziwnym języku.
- Chłopaki też tego nie rozumieją, a ja tak. Widzę wszystko po angielsku. Dobra, jest tutaj napisane, żeby pokonać czarownicę trzeba zabić ją jej rzeczą. Czyli dlatego miecz jej nie zabił. W tym świecie była też opowieść w stylu "Jaś i Małgosia", tylko że czarownica ich zabiła. Wepchnęli ją do pieca i jej to nie zabiło, bo piec nie był jej.
Następnego dnia wyruszyli w dalszą podróż, ale ktoś ich podglądał.
FKK
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania