Dziedzic krainy: rozdział 1

Tydzień temu, razem z rodzicami przeprowadziłem się do nowego mieszkania. Znajdowało się ono na czwartym piętrze, które zarazem było najwyższym w bloku. Pewnej nocy zauważyłem, że przez przystanek równo o północy przejeżdża dziwny autobus. Oczywiście ciekawość wzięła górę nad strachem, więc spytałem kilka osób z osiedla czy wiedzą coś na ten temat. Zawsze jednak otrzymywałem taką samą odpowiedź, a brzmiała ona tak: "Nic nie wiem na temat północnego autobusu, i nie mieszaj mnie w to!". Za każdym razem kiedy to słyszałem, coraz bardziej zżerała mnie ciekawość co jest z nim nie tak. Pewnej bezchmurnej i na oko spokojnej nocy, po cichu ubrałem się, by zaraz potem pobiec na przystanek. Gdy dotarłem na miejsce była godzina 23:55, więc usiadłem na ławce i czekałem. Nagle znikąd przede mną pojawił się ON. Stał pięć milimetrów przed krawężnikiem. Z ogłuszającym piskiem otworzył drzwi. Właśnie wtedy dokonałem najważniejszej decyzji w moim życiu. Oczywiście ciekawość wygrała, więc wsiadłem.

Kiedy byłem na środku autobusu rozejrzałem się dookoła, lecz nikogo, ani niczego nie ujrzałem. Wybrałem miejsce przy oknie. Był tylko blask księżyca wpadający do środka przez ciemne szyby, brak jakichkolwiek innych świateł, a na cały pojazd rozpowszechniał się odór rozkładającego się mięsa. Przez przyciemnione szyby widać było latarnie, które swym światłe nigdy nie świeciły więcej niż dwie sekundy. Kierowca zatrzymał pojazd tak gwałtownie i tak nagle, że przewróciłem się na siedzenie naprzeciwko mnie. Kiedy obolały wstałem, zobaczyłem że jestem czymś ubrudzony. Otarłem dłonią, była to lepka i czerwona ciecz. Krew! Krzyknąłem.

Przede mną pojawiła się jakaś czarna postać. Nie mam pojęcia skąd się wzięła. W klatce piersiowej poczułem mocne ukłucie, przez co nie mogłem nabrać porządnie powietrza. Potem przybliżył swoją twarz tak blisko, że mogłem poczuć jego oddech. Szepnął coś bardzo cicho i nie zrozumiale. Po jakiejś minucie to coś oddaliło się na koniec autobusu, po czym zniknęło. Przerażony bólem, szybko podniosłem koszulkę i bluzę aby zobaczyć jak głęboka jest rana. Dziwne. Śladu po ukłuciu nie było, a ból nie wiem kiedy ustąpił. Chwilę tak stałem z podniesioną koszulką, lecz gdy się ocknąłem stwierdziłem, żeby usiąść na samym tyle, aby mieć widok na cały pojazd.

Minęło parę minut. Zacząłem się kiwać na siedzeniu, ponieważ bardzo zachciało mi się spać. Poczułem się jakbym był w objęciach Morfeusza od samego początku. Na szczęście przez upartość i chęci udało mi się nie usnąć. Po około godzinie jazdy kierowca zatrzymał się, zgasił silnik i otworzył drzwi. Wysiadłem.

Księżyc trochę oświetlał otoczenie w którym byłem.

-Czemu zatrzymał się w lesie?- powiedziałem do siebie. Słychać było tylko szelest liści pod butami i moje bicie serca. Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem przed siebie. Idąc nawet nie wiem dokąd, zacząłem rozmyślać o rodzicach. Czy wszystko u nich w porządku.

Poczułem uderzenie w twarz i resztę ciała. cofnąłem się o kilka kroków i wtedy zobaczyłem, zarys trzypiętrowego domku. Przeszedłem dookoła, by zobaczyć czy jest w miarę bezpiecznie. Drzwi które znalazłem były uchylone do połowy. Najpierw w nie zapukałem, lecz odpowiedzi nie usłyszałem. Postanowiłem, że tutaj spędzę noc. Po wilgotnych drewnianych schodach wszedłem na samą górę, a potem do pierwszego lepszego pokoju. Na ścianie były powieszone obrazy przedstawiające ludzi z nie do końca miłymi wyrazami twarzy. Były wręcz przerażające. Położyłem się i zamknąłem oczy. Jednak mój pierwszy sen nie trwał wiecznie, bo usłyszałem jakiś hałas za sobą. Szybkim ruchem odwróciłem się, ale zobaczyłem tylko dwudrzwiową szafę. Wstałem aby sprawdzić czy coś w niej jest. Gdy otworzyłem drzwi usłyszałem podobny pisk do tych od drzwi autobusu, jednak bardziej piskliwy. Nic w niej nie było. Położyłem się jeszcze raz tym razem przodem do szafy i tak jak wcześniej zamknąłem oczy i zasnąłem.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Celtic1705 25.01.2016
    Ja kulturalnie pytam, co dalej? Pięć gwiazdek. *****
  • Routa 25.01.2016
    część dalsza będzie jutro albo dzisiaj do północy.
  • slodkakotka 25.01.2016
    Daje 5
  • Angela 25.01.2016
    Na błędach się nie znam, sama zaś treść bardzo mi się podobała. Zostawiam 5 i czekam na następną : )
  • Routa 25.01.2016
    Następna część czeka na zaakceptowanie przez moderatora.
  • elenawest 25.01.2016
    Ciekawe :-) zostawię 4, bo znalazłam kilka brakujących przecinków i parę literówek. Jednak coś, co mnie najbardziej zaciekawiło. Skąd bohater wiedział ile autobus stał od krawężnika? Miał ze sobł miarkę i mierzył wszystkie zaparkowane pojazdy?
  • Routa 25.01.2016
    hahahaha tutaj zapomniałem dopisać "na oko 5 milimetrów" ale i tak jest dobrze

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania