Dziewczyna bez przeszłości - Prolog
Prolog
Była nikim.-Niczym zjawa w kapturze bezszelestnie mknęła szarymi korytarzami pełnymi chłodnych,drewnianych ławek .-To był jeden,jedyny raz od początku jej „wizyty” w TYM miejscu,kiedy wyszła z pokoju w ciągu dnia. Jak właściwie to wszystko się zaczęło?Prawdą było to,że sama tego nie wiedziała. Jej pierwszy dzień w Domu Dziecka był również tym,w którym jej wspomnienia się zaczynały. Co było wcześniej?-Często zadawała sobie to pytanie.-”Prawdopodobnie nic.”
Ile miała lat?Jakie nazwisko?Gdzie się urodziła?A rodzice?Czy „gdzieś tam” jest ktoś,kto za nią tęskni?Dlaczego już nie szukają jej rodziny!?
Gdy w zaspie śniegu znalazła ją pewna,starsza już kobieta,miała przy sobie sporą,niebieską walizkę.
Przyszli ludzie w mundurach. Wywalili jej rzeczy na stół.-Patrzyła na to z przymrużonymi oczyma,a jej dłonie gniewnie zaciskały się na oparciu mahoniowego krzesła.-To należy do niej. Nie może pozwolić,by ktoś rzucał jej ubraniami. To nie są śmieci!!!
Nie znaleźli nic.-Żadnego adresu,numeru. Nic!
„Policja umyła ręce.” Nikogo nie obchodziło,co się z nią stanie. „Radźcie sobie sami!”-mówili.-”My zajmujemy się kradzieżami,morderstwami.”
Noc była chłodna.-tak samo jak grzejniki.
”Co będzie teraz?”-Owinęła się purpurową kołdrą.-”Nie chce tu zostać.”
Była to już druga noc w „przeklętym miejscu”.Trzydzieści godzin siedzenia
w cholernym,małym,białym pokoiku.
Nie miała siły,by wstać i wyjrzeć przez okno,choć miała na to ochotę.
Sennie zilustrowała wzrokiem jasną szafę.-”Czy wszystkie meble w tym „domku” muszą być białe?-zacisnęła zęby.
W końcu zasnęła.
Nie zdążyła zobaczyć już srebrzystego księżyca,który chwilę potem wyjrzał zza chmur,ani czarnego kruka,przyglądającego się jej z ciekawością.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania