Poprzednie częściDziewczyna w dresach cz. I

Dziewczyna w dresach cz. VI

Wbiegłam do salonu i stanęłam jak wryta. Ojciec siedział w fotelu i wyglądał na zdrowego, ale nie był sam. Oprócz niego na kanapie siedziały jeszcze dwie osoby.

- Gabrysiu, dobrze, że jesteś. Od pewnego czasu spotykam się z pewną uroczą kobietą, Jolantą. - spojrzałam na nią. Blondynka, 1, 70 w szpilkach i obcisłej sukience, na oko 35-letnia. Miała wredne spojrzenie.

Uspokój się, Gabi. Daj jej szansę.

- A ta, młoda dama to Paulina. Ma tyle samo lat co ty. - kontynuował, a ja przeniosłam spojrzenie w jej stronę. Była bardzo podobna do swojej matki. Ten sam blond, niebieskie oczy i kilo tapety. Ubrała się w czarne rurki i luźny top. - Chciałem przedstawić im cię później, ale niestety, Jola straciła mieszkanie. Nie mają się gdzie podziać, więc pomyślałem, że mogą zamieszkać tutaj. Kochamy się i tak by to nastąpiło. - posłał promienny uśmiech w stronę pani Joli. Miałam nadzieję, że nie leci tylko na kasę. Nie chciałam by tato znów cierpiał.

- Aha... Szkoda, że mówisz to dopiero teraz... - szczerze powiedziawszy miałam to gdzieś, że teraz będą, , częścią rodziny". I tak, prawie nie przebywałam w domu. Tylko czy nie mógł wspomnieć o tym wcześniej? - I niby będziemy chodzić razem do klasy?

- Tak. - powiedziała piskliwie Paulina. - Już nie mogę się doczekać.

Ojciec chyba tą naszą rozmowę wziął za przejaw siostrzanej miłości.

- Gabrysiu, pomóż się rozpakować i przygotować Paulince na jutro. - poprosił tato. - Pokój będziecie mieć obok siebie.

Ruszyłam schodami w górę, powłucząc nogami. Chciałam zapalić, ale nie mogłam przy ojcu.

Blondyna oczekiwała chyba, że wezmę jej bagaże, bo ruszyła dopiero po chwili. Kiedy byłyśmy już na górze, dyszała jak lokomotywa.

- Będziesz musiała popracować nad kondycją. W naszym liceum wychowanie fizyczne ma bardzo duże znaczenie. - poradziłam.

- E, tam w-f! Kto na nim ćwiczy! - sapnęła. - Powiedz lepiej czy macie ładnych chłopców.

Przewróciłam oczami.

- Są. Szczególnie ci ze szkolnej drużyny koszykówki. - postanowiłam wkręcić ją w jutrzejszy, , casting" do zespołu. - Możesz ich spotkać jutro po lekcjach. Szukają dziewczyn do drużyny.

- A ty należysz? - zapytała.

- Przyjeli mnie już dziś. - uśmiechnęłam się na wspomnienie zakładu.

- Ale mówiłaś...

- Długa historia... - przerwałam jej. - Lepiej idź się wyśpij, bo jutro mamy na 8.

Tuż przed snem zalogowałam się na ulubiony portal społecznościowy. Masa gówno wartych powiadomień i zaproszenie do znajomych od Pauliny. Może nie jest taka zła?

Wyskoczyło mi okienko z rozmową.

 

Milena: Hej, gdzie byłaś cały dzień? Jak tam sprawy z Pawłem?

 

Krótko streściłam jej nasze popołudnie w skate parku i poznanie nowej kobiety ojca.

 

Milena: Nie rozumiem czemu go tak długo trzymasz w niepewności? ;)

Gabrysia: Po prostu nie chcę angażować się w coś co nie wypali. Muszę być pewna jego uczuć. Ale chyba powiem mu jutro.

Milena: Zrób to! A z resztą twój tata też jest niezły. Myślałam, że nie może pozbierać się po śmierci swojej żony, a tu taka niespodzianka.

Gabrysia: Dla mnie to też był szok, ale chcę dać im szansę. Jeśli dzięki nim przestanie się przepracowywać i chodzić wiecznie smutny, to będzie lepiej. :D

Milena: Trzymam kciuki. Pa :*

Gabrysia: Pa :*

Następnego dnia spotkałam się z moją najlepszą przyjaciółką pod szkołą. Przedstawiłam się i przeczesywałam wzrokiem korytarz.

- Kogo szukasz? - zapytał Paweł.

- Ciebie. - odwróciłam się i cmoknęłam go prosto w usta. Był widocznie zaskoczony. Szybko przedstawiłam go z Paulą. Odeszliśmy na bok.

- Czy to znaczy, że chcesz być moją dziewczyną?

- Tylko pod warunkiem, że zostaniesz moim chłopakiem. - wspiełam się na palce, aby go dosięgnąć. Nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Kątem oka widziałam gratulujące spojrzenie Mileny i dziwne Pauliny. Nie mogłam zrozumieć o co chodzi.

- Chciałbym pójść dzisiaj z tobą na trening kosza. Teraz, kiedy jestem już twoim chłopakiem, mam prawo być zazdrosny o Rafała.

Przewróciłam oczami.

- Jeśli chcesz... - uśmiechnęłam się i weszłam do swojej klasy na polski.

- Masz chłopaka? - szczerze ździwiła się Paulina, siadając obok mnie. Milena chodziła na inny profil w naszym liceum i miała teraz WOS.

- Od niedawna. - przyznałam.

- Jest słodki. Jesteście z innych światów. - czy ona próbuje mnie zniechecić? - O, zdecydowałam się. Idę na kosza po lekcjach. Twój Paweł też tam będzie? - zapytała z błyskiem w oku.

- Tak, ze mną. - podkreśliłam dobitnie. C. D. N.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania