Gdy nie wiesz, co robić, czyli jak pozbyć się Mieszkańca Szafy - 3 - Brokat i książki
Występują:
Ci sami, co wcześniej: Autorka, Mieszkaniec Szafy, Strażnik Sensu, Waran z Komody
- Chór Mieszkańców Szafy
- Gnom – choć jest człowiekiem, pod tą powłoką skrywa swą prawdziwą naturę.
- Kulawe Szczęście – siła, w którą autorka głęboko wierzy
Rzecz rozpoczyna się w tym samym pokoju, po czym przenosi się do całego mieszkania.
*szafa trzęsie się, dochodzą z niej trzaski*
CHÓR MIESZKAŃCÓW SZAFY: Co to za istota? Skąd się wzięła i jakim prawem zakłóca nam spokój?
MIESZKANIEC SZAFY: Yyyy… pojęcia nie mam…
STRAŻNIK SENSU: Nie gadajmy, tylko działajmy!
*zbliża się do szafy*
AUTORKA: Pewnie. Trzy… Dwa… Jeden…
*otwiera szafę*
Nie mam słów…
/Większość zawartości szafy została dosłownie pożarta. Waran, opierając się na dwóch łapach, stara się dosięgnąć skulonych w górnym rogu Mieszkańców Szafy, którzy po jej otwarciu natychmiast się rozpierzchają./
STRAŻNIK SENSU: Czy mi się wydaje, czy on jest jakby większy…
WARAN Z KOMODY: *rzuca się na Strażnika, który stoi najbliżej i zaciska zęby na jego sensomierzu; latarenka rozbłyskuje intensywną czerwienią*
STRAŻNIK: *szarpiąc się ze stworem* Precz od niej, bestio plugawa!
AUTORKA: *solidnym kopniakiem odrzuca go na bok, niestety razem z kawałkiem kija* Jasne, że jest! Co oznacza to czerwone światło?
STRAŻNIK SENSU: Wiem tyle, że jest źle!
MIESZKANIEC SZAFY: Gada o działaniu, ale jak trzeba coś zrobić, to nie wie co…
AUTORKA I STRAŻNIK RAZEM: CICHO BĄDŹ! To twoja wina!
MIESZKANIEC SZAFY: No, może się niechcący przyczyniłem… Ale nasza droga wyobrazicielka poradzi sobie bez problemu, prawda?
AUTORKA: No właśnie nie! To twój wytwór wyobraźni. Ciesz się, że ja w ogóle go widzę, a to tylko dlatego, że…
STRAŻNIK SENSU: Przepraszam, ale…
AUTORKA: *nie słucha* …jesteśmy połączeni, bo nawet bym go nie mogła zobaczyć! Na wyobrażoną istotę ma wpływ tylko ten, kto ją wymyślił, więc ty, a…
STRAŻNIK SENSU: Kochani…
AUTORKA: *nakręca się* …z ciebie taki wyobraziciel, jak z …
STRAŻNIK SENSU: PRZEPRASZAM, ŻE PRZERYWAM TWÓJ SŁODKI SZCZEBIOT, ALE CZY KTOŚ WIE, GDZIE ON SIĘ PODZIAŁ?
/cisza/
GNOM: *wpada do pokoju*
/do Autorki/ Siostra, zobacz, zobacz!
/do pozostałych/ O, cześć wam!
AUTORKA: *chwyta go za rękę* Prowadź!
/wszyscy wybiegają z pokoju/
MIESZKANIEC SZAFY: A on nas widzi, co na to powiesz?
AUTORKA: I kot was widział! Dzieci i zwierzęta potrafią…
*wpadają do dużego pokoju, po lewej stronie stoi faunarium z patyczakami, dookoła krąży bezładnie kilku spanikowanych Mieszkańców Szafy*
CHÓR MIESZKAŃCÓW SZAFY: Groza, chaos i zniszczenie…!
MIESZKANIEC SZAFY: *patrząc na swych pobratymców* To ich trochę rozrusza… Nic tylko w szafie siedzieli, nieprzystosowani…
STRAŻNIK SENSU: Jak to się skończy, to i ty będziesz siedział.
GNOM: *pokazując na stojący w drugim końcu pokoju regał z książkami* Tam!
/Większość książek z niższych półek leży u stóp regału, kilka częściowo zjedzonych. Reszta otwarta, ale strony całkiem puste… Z jednej z nich właśnie znikają słowa./
AUTORKA: TYLKO NIE KSIĄŻKI!
*latarenka Strażnika od progu rozpala się na czerwono*
STRAŻNIK SENSU: Umie stawać się niewidzialny i do tego dosłownie pochłania słowa? To przechodzi wszelkie pojęcie…
/do Mieszkańca Szafy, z powagą/ Co ty wymyśliłeś?
AUTORKA: /do Mieszkańca Szafy/ Farba w sprayu! Możliwie największa! JUŻ!
MIESZKANIEC SZAFY: A skąd mam wiedzieć, gdzie trzymasz…
AUTORKA: Masz ją sobie WYOBRAZIĆ!
MIESZKANIEC SZAFY: Aaaa…
/skupia się/
STRAŻNIK SENSU: /po cichu do Autorki/ Wiesz, jak tak jest cicho i się namyśla, to wygląda nawet tak… inteligentnie…
*w ręku Autorki pojawia się puszka zielonej farby w sprayu*
Autorka: /do Mieszkańca Szafy/ Nie wiem, jak to zrobisz, ale zapłacisz mi za zniszczony salon… Wszyscy za mnie!
MIESZKANIEC SZAFY: Przestańcie się już na mnie wściekać! Ja chciałem tylko…
/autorka rozpyla farbę wokół regału/
MIESZKANIEC SZAFY: *krztusząc się* Stworzyć coś niebanalnego… arcydzieło…
/zielony pył opada/
*powszechny szok*
STRAŻNIK SENSU: No, to mamy arcydzieło. Z gatunku tych zabójczych.
GNOM: *z zachwytem* Dinozaur…!
AUTORKA: Wielkość… podobna…
/Waran wypełnia sobą połowę pomieszczenia. Cały w zielonej farbie, błyszczący brokatem, który zawierała, wywiera oszałamiające wrażenie./
WARAN Z KOMODY: *kręci łbem, oślepiony brokatem, który wpada mu do oczu*
STRAŻNIK SENSU: Brokat? W sumie działa…
MIESZKANIEC SZAFY: *z dumą* Robi się postępy. Hej, a może mu drugiego, żeńskiego rodzaju, do towarzystwa wyczaruję…?
AUTORKA: NIE!
MIESZKANIEC SZAFY: Ale to się może udać! W końcu co lepiej odwróci jego uwagę niż…
AUTORKA: Jak zaczną swoje ,,zaloty”, to rozwalą mi mieszkanie! A poza tym tutaj są dzieci!
STRAŻNIK SENSU: Hej… słyszycie ten dźwięk?
/Dziwny dźwięk się nasila. Po chwili wszyscy zdają obie sprawę, że to dziki, niepohamowany, zdecydowanie ludzki śmiech./
GNOM: To ten dinozaur!
WARAN Z KOMODY: *trzęsie się ze śmiechu, wreszcie przestaje i odzywa się ludzkim głosem*
Jesteście żałośni! Myślicie, że powstrzymacie mnie tanimi sztuczkami? Teraz, kiedy wchłonąłem słowa zawarte w tych księgach, mój umysł wzniósł się ponad prymitywne, zwierzęce instynkty!
AUTORKA: *patrzy na resztki książek na podłodze, czyta niektóre tytuły* ,,Historia filozofii”, Tatarkiewicz…
STRAŻNIK SENSU: *z drżeniem* ,,To” Stephena Kinga…
GNOM: Moje książki o drapieżnikach…
AUTORKA: ,,Książę” Machiavellego! Tylko nie to…
WARAN Z KOMODY: A to jeszcze nie koniec! Tyle wiedzy do pochłonięcia, tyle wyobraźni do wykorzystania… Chcę pożreć to wszystko.
MIESZKANIEC SZAFY: *z udawaną, słabnącą hardością* Jako twój wyobraziciel r-rozkazuję ci…
WARAN Z KOMODY: Nie masz już nade mną żadnej władzy! Posiadłem dość siły, by samemu używać wyobrazicielstwa. Ale dobrze… ty i twoi bracia będziecie obiektem testowym mojej nowej siły…
*głośno*
MIESZKAŃCY SZAFY! DO MNIE!
/Rozproszeni po domu Mieszkańcy Szafy zbierają się błyskawicznie i niczym legion ustawiają się przed bohaterami. Mają twarze absolutnie bez wyrazu. Nasz Mieszkaniec Szafy dołącza do nich, poddany jego kontroli./
Dołączcie do mnie, a dam wam siłę, jakiej dotąd nie zaznaliście! Dość mam siły wyobraźni dla was wszystkich!
CHÓR MIESZKAŃCÓW SZAFY: Idziemy!
STRAŻNIK SENSU: Już to mówiłem… ALE JEST ŹLE!
WARAN Z KOMODY: A teraz zniszczcie ich! Przeszkadzają mi się najeść. *wraca do regału*
KULAWE SZCZĘŚCIE: *obserwuje od pewnego czasu* Najwyższy czas się wtrącić…
- CIĄG DALSZY NASTĄPI -
Komentarze (3)
Co oczywiście nie jest, naganne:))↔Pozdrawiam?:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania