Poprzednie części: Opowiadanio - opisy otwarte #1 - Spójrz.
Opowiadanio - opisy otwarte #2 - Jej wina.
Krwawa scena powitała ich oczy po wschodzie słońca. Nocą, która właśnie stawała się historią, odegrał się teatr nieludzkich cierpień. Pole bitwy usłane było zakrwawionymi ciałami, jak deski teatru bywają usłane płatkami róż po dobrym spektaklu.
Ona nie była z tego zadowolona. Odebrała właśnie życie tysiącom. Mimo tego, co często mówią ludzie, nie jest to wcale przyjemne uczucie.
- Nic ci nie jest? - zapytał.
- Nie, jeszcze nie.
- Choroba pobitewna. - Zaśmiał się.
Odszedł, kulejąc. Krwawił. I była to jej wina. Wina jej przeznaczenia.
Komentarze (8)
"ciałami jak deski teatru bywają" - przecinek po "ciałami"
Po myślnikach stawiamy spację
" zaśmiał się." - Zaśmiał*, z dużej litery, bo czynności niemówione zapisujemy dużą
Jak dla mnie troszkę za krótka ta forma, nie potrafiłam podejść do niej emocjonalnie i się wczuć, jednak podobała mi się bardziej niż poprzednia, dlatego zostawię 4 ;)
Opowiadanie jest za krótkie. Wiem, ale boję się pisać długie opowiadania, bo rozpisywanie się nie jest moją mocną stroną. Ale będę próbować :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania