Opowiadanio - opisy otwarte #5 - Ostrzeżenie.

Kerstin podeszła do okna i rękawem grubego, zimowego swetra otarła ze szkła poranny, przypominający misternie utkany haft, szron. Podniosła wzrok na czujnie przyglądające się ludziom skalne olbrzymy - Góry Galbarvajii.

Napawając oczy widokiem chłodnego spokoju mas, oświetlanych ciepłym światłem świtu, Kerstin kątem oka dostrzegła ruch. Przeniosła wzrok na zarys zabudowań wsi i ujrzała zbliżającego się od zachodu człowieka. Nie takiego, jak ludzie, których się tu widuje. Wzrostem górował nad znanymi jej mężczyznami dwukrotnie. Odziany w grube, czarne jak sama noc palto, przypominał śmierć, która przyszła odebrać, co jej. Kerstin poruszona widokiem nieco zgarbionej, mrocznej postaci, odsunęła się od okna w niemym przerażeniu. "Kim on jest? Czego chce?" myśli biegły po jej głowie jak oszalałe. W środku toczyła się bitwa. Odejść od okna i zapomnieć, czy przekonać się, co zrobi? Kerstin nie należała jednak do tchórzy. Trwając w paraliżującym strachu, przyglądała się powoli znikającej za horyzontem postaci.

Człowiek odszedł owiany mgłą tajemnicy. Nie uczynił nic. Odszedł tak nagle i niespodziewanie, jak przyszedł. Nikt ze wsi go nie widział. Wszyscy śpią, nieświadomi tego, co przed chwilą nawiedziło ich trwającą niewzruszenie od setek lat osadę.

Kerstin jednak go widziała. Jak ma teraz żyć? Jak wychodzić i witać cieszących się życiem ludzi? Do samego końca w jej pamięci pozostanie to spotkanie. Ten człowiek. Jego przyjście. Ostrzeżenie?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania