Kroniki Łowców: U Piekieł Bram: Rozdział 5.Tunele

Przez ostatni tydzień żyli nadzieją że po komunikacie jaki udało im się nadać ktoś przybędzie z pomocą. Tak się jednak nie stało i w najbliższej przyszłości nie oczekiwali już cudu. Za to pewni byli że wszyscy w Centrum Stolicy, w tym Ośrodka Wojskowego usłyszeli ich apel o pomoc. Zostali pozostawieni sami sobie, skryci w ciemnościach tuneli, które biegły niemal pod całym miastem. To właśnie one zapewniły schronienia małej garstce Łowców, zaledwie piętnastu, podczas bombardowania.

Od miesiąca, każdego dnia walczyli o przetrwanie, obawiając się w każdej chwili ataku nieprzyjaciela. Żywili się tym co udało im się znaleźć w piwniczkach, ale nie było tego za wiele, a ich szanse na przetrwanie malały z dnia na dzień. Przytłumione światła lamp pomagały im poruszać się w ciemnościach, widzieć się nawzajem. Jeszcze nikt nie odważył się wyjść na powierzchnię, byli niemal pewni że miasto opanowały wygłodzone hordy krwiożerczych bestii. Nie pozostało im już nic jak tylko czekać na spotkanie ze śmiercią.

Dziwili się że w tunelach mają dostęp do prądu, ale jak ktoś zauważył, generator, który za to odpowiada wciąż pracował, co oznaczało że nie całe miasto uległo zniszczeniu. I właśnie wtedy pojawiła się nowa nadzieja.

*

Luke wyciągnął z torby dwie puszki mielonego mięsa, rozdzielił ją na dwóch swoich współtowarzyszy i zaczął konsumpcję surowizny.

-Mam już tego dość- powiedział Mike przełykając swą porcję- Tęsknie za normalnym jedzeniem.

-Nic ci na to nie poradzę, ciesz się tym co masz- odpowiedział mu Luke. Całymi dniami słuchał narzekań Mike, nie miał już siły i odchodził od swoich kompanów, siadując samotnie w kącie, pogrążając się we śnie.

-Tak tylko mówię- od bąkał mu chłopak. Był bardzo młody, miał zaledwie czternaście lat, ale posiadał niebywałą inteligencję, którą wojsko wykorzystało. Mike to najlepszy technik bombowy w Stolicy, zaś drugim był Fujio. Chłopak był w tym samym wieku co Luke, miał azjatyckie rysy, skośne, małe czarne oczka, bladą cerę, niczym wamp i rude loczki. Rzadko kiedy się odzywał, nigdy nie narzekał i to dzięki niemu udało się skontaktować ze Stolicą. Nie można w sumie nazwać tego kontaktem, gdyż nie dostali żadnej odpowiedzi. Jednak dzięki temu bystrzakowi, nadali komunikat.

-Ty zawsze tylko mówisz, Mike- przemówił Fujio, kończąc swą porcję. Oparłszy się o ścianę, zamknął oczy. Zapewne chciał odpocząć, zasnąć. Nie mogli tu liczyć na nic innego, sen stał się ich jedyną rozrywką.

Luke pozbył się puszki i zaczął sprawdzać zapasy żywności, nie zostało tego za wiele, będzie więc musiał znów poszukać czegoś w piwniczkach. Cieszył się że mieli dostęp do wody, która po zniszczeniu miasta zalała jeden z tuneli, co okazało się dla nich zbawienne.

-Kto dziś rusza ze mną na łowy?- zapytał, mając nadzieje że Fujio przebudzi się ze snu i zgłosi się na ochotnika.

-Mogę- burknął pod nosem Mike. Nie lubił przebywać w tym samym miejscu za długo, chłopak miał mnóstwo energii. Czasem stawało się irytujące, ale częściej bardzo pomocne.

-Zapytam reszty, może ktoś się do nad dołączy.

-Może Aiko? Czułbym się bezpieczniej- rzekł Mike, za odchodzącym już Luke'em. Nie ustalili jeszcze kto rządzi w tunelach. Słuchano Luke'a i dziewczyny imieniem Aiko, która wydawała się niebywale groźna. Znalazła się pięć dni po wybuchu, była na skraju wyczerpania.

-E, idzie ktoś ze mną na łowy?- krzyknął Łowca, lecz wszyscy siedzieli skuleni przy ścianach. Tracili wiarę w sens dalszych działań, nie byli tak silni jak reszta, co Luke nie miał im za złe, każdy inaczej przyswaja się do sytuacji, ale nie robili problemów, wykonywali każde polecenie jak im wydawał.

Aiko wstała, podeszła do niego i czekała na dalsze instrukcję. Chłopak wskazał jej ręką by poszła za nim, zgarnął Mike, uzbroił się w sztylet, pistolet i ruszył przed siebie. Obudził wcześniej Fujio, by ten stał na warcie i pilnował owieczek.

*

Oddaleni od swego obozowiska o kilka metrów, zaczęli rozważać w którym kierunku iść, tak by się nie zgubić. Nie mogli już zostawiać znaku, choć Luke postawił puszkę po konserwie na znak ze blisko jest obóz. Ruszyli tym razem na zachód, szli długo, wąskim tunelem w którym nie było prawie światła. Czasem musieli się schylać, ponieważ przez całe tunele szły rury.. Gdy wyszli ukazały im się trzy następne. Wybrali środkowy. Szli, jeden za drugim ubezpieczając się nawzajem. Luke szedł pierwszy, Mike w środku, a za nim Aiko. Próbowali zachowywać się cicho. Jeszcze nie spotkali w tunelach wampów, ale niczego nie mogli być pewni. Wychodząc z tunelu trafili na ciąg siedmiu piwniczek.

Mike wyłamał zawiasy w drzwiach, miał w tym niebywałą wprawę. Luke obiecał sobie, że wypyta go o to.

-Wchodzę- powiedział Luke mijając chłopaka, znalazł kilka konserw, szaliki, koce i beczkę ogórków kiszonych- Nowość, ogórki!

Rzucili się na nie i zaczęli napychać sobie nimi usta. Pewnie niedługo będą mieli ich dość, ale na razie rozkoszowali się ich słonym smakiem,oraz sokiem który spływał im z ust i kapał na kamienną podłogę.

W następnych sześciu piwniczkach znaleźli latarki, naczynia, ubrania, stare obuwie, kilka następnych konserw i kilka słoików zaprawionych dżemów oraz kompotów.

-To dobry połów- powiedział Mike, wyraźnie zadowolony ze zdobyczy.

-Mamy posiłek na najbliższy miesiąc- rzekła Aiko, swym oziębłym głosem, pozbawionym uczuć i jakichkolwiek oznak radości, czy słabości.

-Ja nie mam zamiaru tkwić tu kolejnego miesiąca- żachnął się Mike, otwierając słoik dżemu- TRUSKAWKOWY! Mogę?

-Możesz- odpowiedział mu Luke, sprawdzając jeszcze raz wszystkie piwniczki, tak by niczego nie przeoczyć- Jest twój.

Chłopak ucieszył się niezmiernie i nałożył na palec trochę słodkiej konfitury. Nie zamierzał się nią z nikim dzielić, ale zasłużył - tak uważał Luke.

-Zbieramy się?- zapytała Aiko, patrząc na Luke.

Odpowiedział twierdząco skinieniem głowy. Napchali plecaki żywnością, wzięli pod pachę kilka koców i zaczęli wracać tunelem, którym się tu dostali.

*

Mike wciąż gadał z przejęciem. Luke już dawno go takiego nie widział.. Bardzo polubił chłopaka, opiekował się nim, tak jak opiekował się Sammie. Tęsknił za siostrą, ale przeczuwał że jest bezpieczna i w dobrych rękach. Miał nadzieje że dziewczyna sobie poradzi ze świadomością iż nigdy już nie zobaczy brata.

Nagle usłyszeli ciche warknięcia. Przystanęli na chwilę by nasłuchać. Ktoś się do nich zbliżał, bardzo szybko. Powoli i delikatnie pozbyli się balastu, wyciągnęli broń i czekali na zjawienie się owego gościa.

Ni stąd ni z i zowąd, wyrosło przed nim trzech wampów. Luke strzelił jednemu prosto między oczy, a drugiemu w klatkę piersiową. Ruszyli biegiem przed siebie, wymijać jednego z nich. Luke wiedział ze tunel zaraz się rozgałęzi, więc tam będzie miał idealne pole do walki. Tak jak przeczuwał kilka metrów biegu I dotarli do rozgałęzienia..

Z każdej strony otoczyły ich wampy, wciąż wychodzące z tuneli, Luke nie czekał ani chwili dłużej, przystąpił do ataku. Zaczął strzelać, aż w końcu wyciągnął sztylety i zaczął nimi ciachać napastników. Aiko precyzyjnie posługiwała się długim mieczem, odcinając głowy bestiom, zaś Mike bił je mocnym stalowym kijem, czasem strzelając z pistoletu.

Ale wampirów przybywało, Otoczyli ich tak, ze trójka Łowców ścisnęła się tak mocno, iż stali odwróci do siebie plecami, stykając się ramionami.

Ciąg dalszych zdarzeń był przypadkowy. Jeden z wampów rzucił się na Aiko, Mike pospiesznie odepchnął Łowczynie i strzelił w wampira kilkoma pociskami, a następnie rzucił w rozwścieczoną hordę mały granat, który natychmiast eksplodował.

Zalała ich ogromna fala uderzeniowa, poczuli zapach dymu i kilka liźnięć ognia. Luke otworzył oczy i przez mgłę ujrzał jak wampiry wiją się w agonii. Ze zniszczonych rur wydobywał się gaz, który topił ich skórę.

*

Fujio spoglądał na śpiących Łowców. czekając na przybycie swych kompanów. Miał nadzieje że znajdą coś ciekawego,cokolwiek. Zapasy powoli się kończyły, a nie wiedział ile jeszcze będą musieli spędzić w tunelach. Nie sądził by ktoś przybył im z odsieczą. Czasem snuł plan ucieczki, ale żaden nie wydawał mu się dobrym rozwiązaniem. Nagle poczuł jak trzęsie się pod nim podłoga, kucnął i rozejrzał się wokół. Zlokalizował miejsce z którego wydobywało się trzęsienie i obudził kobietę, która wydawała mu się zdolna trzeźwię myśleć.

-Muszę iść, chyba coś się stało naszym- rzekł, budząc dwóch chłopaków, których postanowił zabrać ze sobą. Ruszył biegiem w głąb tunelu.

Kilka minut później stracił widoczność, przez dym który nagle się przed nim pojawił. Zauważywszy swych kompanów, zaczął wyciągać ich z pożaru z pomocą Łowców. Ogień prawie ich otoczył, miał ponad dwa metry,a oni leżeli nieprzytomni na ziemi, uduszeni pewnie przez dym, który sprawiał że i Fujio tracił panowanie nad nogami. Dusił się coraz bardziej, ale jeden z chłopaków, którego zabrał ze sobą pomógł mu się wydostać.

Ściągnął z pleców rannych Łowców plecaki, zarzucił jeden z nich na siebie, podając dwa pozostałe towarzyszom, i chwycił pod pachę Luke, prowadząc go do obozu, gdyż ten powoli wracał do przytomności.

-To byli oni- szepnął, łapiąc chust powietrza. Aiko leżała nieprzytomna w ramionach jednego z chłopaków, miała wielką ranę na prawej ręce, podobnie jak Mike, który powoli wracał do siebie, prowadzony pod pachę przez niskiego, czarnoskórego Łowcę.

-To gaz- rzekł Luke- Mike wysadził rurę.

Fujio nagle wpadł na genialny pomysł, który możliwe sprawi ze opuszczą tunele i wrócą do Stolicy. Teraz mieli szanse przetrwać. Pojawiła się nowa nadzieja.

 

_________________________________________________________

 

Witajcie. Jest mi niezmiernie miło że dalej to czytacie, ale jestem dziś jeszcze bardziej uradowany ponieważ właśnie napisałem ostatni rozdział ( 9 ) tej o to serii. Czeka mnie jeszcze sporo pracy przy dwóch ostatnich rozdziałach, sporo poprawek, ale jest już szkic, który będę starał się ulepszać.

Mogę dodać iż seria ma 9 rozdziałów, które postaram się dodawać w miarę systematycznie. Dziękuję Wam za komentarze, iż przez nie zachęcacie mnie do dalszego pisania, jak i skończenia tej serii. Dziękuję.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 28.05.2015
    szkoda, ze to koniec. Bardzo przyjemnie i lekko się przeczytało zakończenie historii. I fajnie, że mają nadzieję na lepsze jutro.
    Mike wciąż gadał z przejęciem... się gaz, który topił ich skórę.- Ta część mi się podobała. 5:)
  • ukaszeq 28.05.2015
    To nie koniec, będzie jeszcze 5 rozdziałów.
  • NataliaO 28.05.2015
    :( gafa hehe
  • Shika 28.05.2015
    O! Na taki rozdział miałam nadzieję, po tym jak okazało się, że żyją. Dokładnie taki. Trochę powtórzeń, ale całość super się czyta :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania