LBnDrabble nr 05 _ Gnębiciel mitochondrialny
Byłem ziarenkiem. Odziedziczyłem ten przypadek po rodzicielce. Rosłem powoli, lecz systematycznie powiększałem objętość. Nie chciałem być okrągłym i gładkim, bo będąc takim, nie zadawałbym bólu. Zadomowiłem się na dobre, broniłem przed ostrym nożem. Byłem pasożytem w niej, urosłem, przybrałem kształt graniastosłupa. Dawałem popalić, szczególnie nocą, kiedy spała. Nie pomagały żadne medykamenty, napary, napoje, nawet modlitwy.
Jak sztylet kłułem, drążyłem, rozrywałem ściany, podążałem do przodu. Napierałem coraz mocniej, aż przyszedł kres mojej wędrówki. Brutalnie mnie potraktowano, rozbito na tysiące małych okruszków, a potem z siłą wodospadu wyleciałem na zewnątrz.
Zostało ziarenko… z oddali usłyszałem głosik.
— Spoko mamo, urosnę, dam jej popalić!
Komentarze (13)
Literkowa pozdrawia
Tylko w tej sytuacji nie kumam ostatnich słów, co albo mi nie pasi "jej", albo "mamo".
Pozdrawiam
słowo "mamo" sugerowało mi, że to głos dziecka, np. w łonie i dlatego da jeszcze popalić ;)
Dziękuję za ciekawą interpretację. Niestety sporo jeszcze w medycynie jest do odkrycia.
Pozdrawiam ciepło
https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-drabble-glosowanie-w1241/
Miłego wieczoru
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania