Lordowie 2
Lord udał się do ponurego niczym kolacja weganina zamczyska Van Helsinga, dawnego łowcy wampirów, który zgromadził w swych notatnikach ogromną wiedzę, a potem wszystkie dokładnie ukrył. Na ogół wampiry omijały mroczny gmach, ale Lord znał jego tajemnice. Kiedyś z nadmiaru wolnego czasu dokładnie zbadał ruiny od dołu do góry, przetrząsając każdy kąt. W końcu odkrył podziemną kryptę, a w niej skrzynie z notatnikami. Nie przeczytał wszystkich, bo były potwornie nudne, ale czuł, że w którymś z nich mogą kryć się odpowiedzi na jego pytania. Nie bez przyczyny mówiono, że Van Helsing zginął u samych bram strażnicy Najstarszych. A to znaczyło, że udało mu się zlokalizować tamto miejsce.
Lord minął zawieszoną przed wejściem na kołku trupią czaszkę z długimi kłami, skutecznie odstraszającą postronne osoby. Pod postacią nietoperza wleciał przez okno do wnętrza zamku, a potem już w swej zwyczajnej postaci udał się do ukrytej krypty. Gdy otworzył skrzynie okazało się, że notesy zniknęły.
- Aaaargh – zaryczał głośno, aż z przerażenia zapiszczały szczury w murach.
Kto mógł dostać się do podziemi i znaleźć skrzynie? No i na co komu kupa kartek z bazgrołami?
******
LeBrati i Tulif opuścili zamek Van Helsinga na dzień przed przybyciem tam Lorda. Jako że oprócz fachu łowców wampirów trudnili się także grabieżą i rabunkiem nie wyszli stamtąd z pustymi rękami. W ich torbach znajdowało się kilkadziesiąt notesów, zapisanych przez samego Van Helsinga. LeBrati również zamierzał kiedyś spisać swe wspomnienia i tym samym dorzucić cegiełkę, a może nawet spory głaz do wiedzy na temat wampirów. Obecnie miał jednak ważniejsze sprawy na głowie.
- Widzisz? – powiedział. – Mówiłem, że się opłaci poszperać po kątach starego zamczyska.
- Jak na razie nic nie zarobiliśmy na tych papierach – odparł kpiąco uczeń LeBratiego, Tulif.
- O, zdziwisz się ile ludzie będą skłonni zapłacić za tak cenne znalezisko.
- To zwykłe notesy. Nic więcej.
- Wiedza, która w nich jest zwaliłaby cię z nóg.
- Z pewnością. A czytałeś je w ogóle?
- No… Jeden, ale był trochę nudny. Co nieco przeskoczyłem. W każdym razie kolejne na pewno przyniosą odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Jak już przeczytam wszystkie, sprzedamy je z zyskiem.
- W szkole łowców nauczyłem się aż za dużo. Były tam Bestiariusze i encyklopedie.
- Pamiętaj, że wciąż wiele jest do odkrycia. Na przykład lokalizacja Źródła Młodości albo okrytej złą sławą strażnicy Najstarszych. Za głowę jednego z nich bylibyśmy ustawieni do końca życia.
- Albo i dłużej. Che, che.
- Wypluj to, parszywcu. Nigdy nie pozwól, by wampir cię ugryzł, bo zmienisz się w tego, z kim walczysz.
- Ta, znam tę śpiewkę. Podobno to jednak zależy…
- Cicho! Coś słyszałem.
Dalszą drogę zagrodziło łowcom czterech ponurych mężczyzn ubranych w długie czarne szaty i obwieszonych czaszkami zwierząt. To niechybnie wróżyło kłopoty.
Komentarze (5)
Pozdrawiam
Nie ma się do czego przyjebać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania