lstyl/61/ - "Szlifierz Kątowy" - Nadleśniczy Nuncescu O! 📐🧔 📐
w temacie: szlifierz kątowy 🧔 📐
Kaśka rzadko przychodziła do warsztatu, bo chciała zostać gwiazdą telewizji i bardzo dbała o siebie, a tam kurz, brud i hałas, ale tego dnia poszła do ojca po pieniądze.
Zbliżając się do tego przybytku wydęła ze wstrętem umalowane różowym błyszczykiem usta i uważając, żeby nie uszkodzić lakieru na paznokciach pchnęła wrota. Prawie od razu zapadła cisza. Wszyscy przerwali cokolwiek robili i patrzyli na Kaśkę. A ona szła w sukience w cętki, dopasowanej do zgrabnego ciała ostrożnie stawiając kroki na wysokich obcasach białych szpilek. Bo Kaśka miała styl. Ale co to? Hałas jakiś. Jednak nie wszyscy przerwali pracę. Pod ścianką z wielkimi oknami robił swoje Sebastian. Wysoki, gęste włosy miał zaczesane do tyłu, pod bluzą mu grały muskuły, gdy zręcznie manewrował szlifierką kątową z technologią XPT i z akumulatorem o pojemności 5Ah. Kaśce się wydawało, że czas wolniej płynął, gdy patrzyła na niego, bo taki był piękny. Idealny na imprę u jej najlepszej kumpeli. Kaśka podeszła do niego i zapytała go czy pójdą razem na imprezę a on się zgodził. Za dwa dni tańczyli razem na parkiecie i rozmawiali.
- Co ty masz za wrzody na karku?
- Sterydy. Wagę zbijam.
Sterydy! Kaśce mowę odjęło. Słowo z innego, ciekawego, piękniejszego świata.
- A czemu?
- Będę walczył w klatce. Chyba. Bo jeszcze negocjuję stawkę. Ja się cenię. W Warszawie.
- Będziesz w telewizji?
- Ocipiałaś? To nielegalne walki. Ciemny świat.
- Ojej…
- No, mówię ci.
- Wszystko mam już tam nagrane, tylko jeszcze kasa na wkład.
- Jaki wkład?
- Do puli, nie? Wszyscy się zrzucają i kto wygra, bierze wszystko.
- A skąd się tu wziąłeś?
- Mam tu misję. Jestem z tajnej policji. Tylko tobie mówię.
- Jasne. A ja chcę zostać piosenkarką albo modelką. Mam Instagrama, chcesz zobaczyć?
- Może być. Ściągnę cię po walce do Warszawy. Wszystkie galerie będą twoje. Chcesz?
- No pewnie!
- Pokażę ci moje auto. Patrz. Audi R8.
- Powiększ trochę. Ło, super. A gdzie jest?
- W naprawie.
Kaśka chciała jeszcze, żeby Bastian się o nią pobił. Wszystkim by oko zbielało, ale on nie chciał.
- Dziewczyyyno. Ja jestem zawodnik, a to są jakieś leszcze. Się nie będę z takimi bił. Jakbym chciał, to bym ich jednym palcem!
- Wiem!
Poszli z imprezy i na pożegnanie Bastian ją namiętnie pocałował z języczkiem.
- Gdzie tak długo byłaś, ty mały kurwiszonie?
- Byłam z Bastianem na imprezie. Kocham go. On będzie sławny. Zabierze mnie do Warszawy.
- Do dupy cię zabierze. Jak mi z brzuchem do domu wrócisz…!
Bastian Kaśce dzieciaka nie zrobił, bo nie zdążył. Na drugi dzień pojechał do Warszawy, bo Kaśka mu dała na wkład wszystkie pierścionki matki i pieniądze z domowego sejfiku. Jak stała na peronie i machała do pociągu, którym Bastian odjeżdżał, to się czuła jak w filmie romantycznym o miłości. Bastian powiedział, że to wszystko tajemnica między nimi i on po walce wyśle po nią limuzynę i żeby na niego cierpliwie czekała, a jak by się coś opóźniało, to żeby się nie martwiła. No to Kaśka czeka od dwóch lat i się nie martwi. Czytelnik niech się też nie martwi, bo u Bastiana wszystko w porządku. W tym pociągu, co jechał, poznał bogatą wdowę i się ożenił. Baba szybko umarła i on jest teraz bogaty. A rodzice Kaśki też się nie martwią, bo odkąd nie mają pierścionków, a sejfik jest pusty, to śpią spokojnie i nie boją się włamywaczy.
Komentarze (10)
Nie wiem kto?
Pozdrawiam
ty się nie zastanawiaj tylko szukaj wiatru w polu O!
Poncki
Poncki tak wypolerował O!
Brawo! Policzono twoje grzeszki i czekamy na rachunek sumienia O!
dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć kolejno ułożonych kul.
Bęben maszyny losującej jest pusty. Następuje zwolnienie blokady… i rozpoczynamy LOSOWANKO! Karramba!
Poncki
To tak nie do końca wygrana twoja. Trzeba być aktywnym i kiedy cię nikt nie odkryje... wtedy można mówić o wygranej O!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania