Poprzednie częściMuszę się bać? #1

Muszę się bać? #3

O 7 zadzwonił budzik. Obudziłam się i poleżałam na łóżku. Lekcje zaczynały mi się dopiero o 9, więc nie musiałam się spieszyć. Po półgodzinnym leżeniu, wstałam, żeby sprawdzić ponownie skrzynkę. Dalej nic... nikt się nie martwił. Może to ja powinnam napisać? Może powinnam im o sobie przypomnieć? Nie... może im beze mnie lepiej. Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół. Byłam sama w domu, zobaczyłam na stole kartkę :

" Kochanie zrób sobie śniadanie.

Widzieliśmy na planie, że masz na 9 i nie chcieliśmy Cię budzić.

Miłego dnia.

Mama. "

Pewnie Maciek i Monika pojechali do szkoły samochodem z rodzicami. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zabierałam się za czesanie włosów, gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran, okazało się, że to Radek. Na śmierć zapomniałam, że idę z nim do szkoły!

- Halo? - odebrałam.

- Cześć piękna. Już 8:15 za chwilę będę pod Twoim domem.

- Yyyy... no, bo wiesz... - zaczęłam się jąkać.

- Rozumiem, nie wyrobisz się i mam iść sam? - przerwał Radek.

- Taa... jakbyś czytał mi w myślach. Nawet makijażu nie zrobiłam. - było mi bardzo głupio, ale naprawdę nie wiedziałam, że ten czas tak szybko minął.

- No to spoko, jestem pod Twoim domem, wystarczy, że otworzysz mi drzwi, wpuścisz do środka a ja już sobie na Ciebie zaczekam. - faktycznie, usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam i zobaczyłam Radka, przez ten cały czas miałam telefon przy uchu, On też się nie rozłączył.

- No to ślicznotko muszę kończyć, bo muszę pospieszyć kolejną, jeszcze piękniejszą dziewczynę od Ciebie, żebyśmy się przez nią nie spóźnili, buziaczki. - i się rozłączył, tak, on mówił to do mnie, tyle że przez telefon. W wielkim szoku stałam przy drzwiach trzymając telefon w ręku, nie zdołałam nic powiedzieć, poczułam się szczęśliwa? Ale czemu!

- Hej mała! - wykrzynął Radek, przerywając tym samym milczenie.

- Cześć, wejdź do środka. - odpowiedziałam zszokowana.

- Dzięki. Nie rozumiem po co Ci ten makijaż, przecież ślicznie wyglądasz. - on ewidentnie chciał mnie dzisiaj doprowadzić do wewnętrznej euforii!

- Nie pieprz głupot, Radek. Chcesz coś do picia? - postanowiłam zmienić temat.

- Tak, ta woda, która stoi na stole jest już moja, ja się rozgoszczę a Ty idź się szykować, masz 5 minut! - jak powiedział, tak zrobiłam. Pobiegłam do łazienki, po 10 minutach byłam gotowa.

- Łał! Jestem pod ogromnym wrażeniem. - powiedział.

- Czego? - spytałam zaciekawiona.

- Twojej szybkości, przecież o wyglądzie to Ci już mówiłem dzisiaj.

- O nie, rozczarowałeś mnie! - zażartowałam.

- Chodźmy już, bo pierwszy dzień szkoły i spóźnienie to nie najlepszy pomysł.

Szliśmy rozmawiając, aż nagle ktoś za nami krzyknął, żebyśmy poczekali. Okazało się, że to Ernest.

- Cześć wam! Co wy tak sami? Radek, Klara nie będzie zazdrosna o Aleksandrę? - zasypał nas pytaniami, kiedy był bliżej nas.

- Raczej nie powinna... z resztą, nie interesuje mnie to. Zastanawiam się czy z nią nie zerwać... Ostatnio ciągle się kłócimy.

- Uuuuu, stary, poważna decyzja! - zabuczał Ernest. Popatrzyłam na niego i pomyślałam, że to przeze mnie Radek chce się rozstać z Klarą. Mam sobie robić wrogów już na początku roku szkolnego?! Oj nie, nie... muszę ograniczyć kontakty z Radkiem. Doszliśmy w końcu do szkoły, zeszliśmy po schodach do szatni, a tam siedziała Maja. Przywitałam się z nią.

- Gdzie reszta dziewczyn? - spytałam.

- Pod klasą, czekałam na Ciebie, ale jak widzę dałabyś radę, bo nie przyszłaś sama... - dziewczyna spojrzała na chłopaków, którzy ze mną przyszli. Była trochę zdziwiona, że my razem.. rano.. do szkoły.. No cóż. Życie zaskakuje, nie? Weszliśmy do sali. Daniel zaprosił mnie do swojej ławki, więc usiadłam z nim. Czułam na sobie spojrzenia reszty klasy, dziwne uczucie... uwierzcie mi, czujesz się tak jakbyś była z innej planety, co najmniej.

- Nie martw się nimi, to dzieci z bogatych rodzin. Nikt w szkole ich nie lubi. Za bardzo się noszą. - pocieszył mnie mój " ławkowy towarzysz " . Lekcje minęły bardzo szybko, nauczyciele wydawali się w sumie spoko... tylko pani od matmy, jakaś taka niewyraźna. No cóż, nie można mieć wszystkiego.

Do domu wracałam z Ernestem i Radkiem. Zaproponowali mi pójście na ciastko, zgodziłam się.. no przecież nie wypada odmówić nowym kolegom, jeszcze by się obrazili czy coś. Siedzieliśmy w tej kawiarni, a ja czułam się coraz bardziej niezręcznie. Miałam wrażenie, że rywalizują ze sobą. A konkurs ten nosił nazwę " Kto bardziej zainteresuje ją tematem? " . Ugh... nie znoszę takich sytuacji. Ale przeżyłam te dwie godziny. Ernest pożegnał się z nami, a Radek odprowadził mnie pod same drzwi. Znowu to zrobił... znowu patrzył mi w oczy, a później pocałował w policzek. Kiedy byliśmy z Ernestem, Radek zachowywał się zupełnie inaczej. Tak, jakby udawał kogoś innego... ale kogo oszukiwał? Mnie czy swojego najlepszego przyjaciela? Kim on był naprawdę...?

Weszłam do domu, rodzice siedzieli z Moniką i Maćkiem w salonie, przed telewizorem. Rozmawiali, uśmiechali się... chyba każdy się zaklimatyzował... czy nie za szybko? Wieczorem znowu dostałam sms'a od Radka, napisał, że jeśli chcę to jutro też możemy iść razem. Wiem, wiem.. miałam się od niego trzymać z daleka, ale nie potrafię mu odmówić. Standardowo, po wieczornej kąpieli sprawdziłam skrzynkę.. i wiecie co? Miałam jedną wiadomość! Wiadomość, która mnie totalnie zdołowała...

cdn.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • mojemarzenia 19.06.2016
    Coraz ciekawej się robi ;) daje 5 :)
  • muuunie 19.06.2016
    Nie ma co się rozpisywać xD. Fajne.
    Daję 5 i czekam na następne części ^^

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania