Pani Ciemności #2
Obudziła się w zupełnie innym miejscu. Zobaczyła kraty. Jej pierwsza myśl to
-,,Czy ja jestem w jakimś więzieniu?" Podeszła bliżej. Usłyszała krzyki za kratami. Zobaczyła swoją matkę, krzyczącą
-,,Idź! Uciekaj! Zostaw mnie!!" - Wtedy jakiś obcy głos przemówił do niej.
-,,Pamiętaj, zostało Ci tylko 9 dni." - Jej matka zniknęła. Nastała głęboka cisza oraz ciemność. Charlie zaczęła płakać i cichutko szeptać.
-,,Stąd nie ma wyjścia. Co mam teraz zrobić" - Powtarzała sobie w kółko. Nagle zaczęła rozpaczliwie krzyczeć
-,,Wypuść mnie stąd! Rozumiesz?! Zbyt wiele mi już odebrałeś!!!!" - Po czym nieco się uspokoiła. I usiadła na ziemi. Obok siebie dostrzegła karteczkę, z datą ,,01.11.2016" Czyli dziewięć dni do przodu od dnia dzisiejszego. Nastolatka pomyślała, że to jakaś wskazówka.
-,,Może to ... Ale zaraz. Pierwszy Listopad to jest ..." - Pomyślała chwilę
-,,Święto zmarłych??" - Odpowiedziała. Po czym zaczęła szukać innych wskazówek. Kilka kroków dalej leżała latarka. Dziewczyna podniosła ją aby oświetlić sobie drogę.
-,,Moja mama zawsze mawiała ... Jeśli nie wiesz gdzie iść, to idź przed siebie" - Powiedziała do siebie. I poszła przed siebie. Stąpała cichutko swoimi bosymi stópkami, powoli tracąc nadzieje, że kiedykolwiek uda jej się wydostać. Nagle dostrzegła światło w oddali. Uradowana zaczęła biec, w nadziei, że to światło wspaniałego słońca znajdującego się na zewnątrz. Jednak zamiast tego, dostrzegła kolejną karteczkę. Z tą samą datą. Po raz kolejny usiadła na ziemi, po czym zaczęła rozpaczać, gdy nagle poczuła czyjś dotyk na swoim ramieniu. To był tylko gołąb, próbujący pocieszyć zapłakaną dziewczynkę. Jednak nie był to zwykły gołąb. Był to symbol Ducha Świętego, próbujący pobudzić Charlie do działania. Zrozpaczona nastolatka wstała z ziemi. Chodząc bez celu przez kręte korytarze, które prowadziły ... Donikąd ... Cały czas dziewczynce towarzyszyła gołębica, siedząca jej na ramieniu ... Nagle dziewczyna poczuła zimny powiew wiatru. Odwróciła się i zaczęła biec w stronę wiatru. W pewnym momencie, zrobiło się jasno. Tak jakby ktoś nagle zapalił duże światło. Charlie spojrzała na swoje ręce. Były zimne i zaczynały, zamarzać. Dziewczyna przeraziła się. Ale gołębica usiadła spokojnie na jej ramieniu i zaczęła delikatnie trącać ją dziobem. Nastolatka uspokoiła się ... Po jej policzku spłynęła gorąca łza. Po czym spadła na ziemię roztapiając lód, który się na niej znajdował ... Charlie była już tak zmęczona, że bez słowa położyła się na ziemi i zasnęła ...
Komentarze (8)
5
Ps. W wolnych chwilach zapraszam do mnie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania