Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
parter (5)
Żeby lepiej zrozumieć, pojąć dynamikę budynku, należy po drugim piętrze wrócić na parter i zobaczyć wszystko tutaj. Po zejściu ze schodów ukazuje się syf nie z tej ziemi: podłoga bowiem usłana jest nieprawdopodobnym bałaganem i, trzeba uważać gdzie się stawia nogi, bo można wejść w świeże ludzkie... No właśnie. A mówiłem, żeby uważać.
Mamy tu na dole taki sam rozkład pomieszczeń, co na górze, ale zapach jest mocniejszy i bardziej wyrazisty. Głównie dlatego, że na drugie piętro docierają tylko najmocniejsze smrody z parteru. Tutaj normalny człowiek wchodzi z zatkanym nosem, a wraca bliski omdleniu. Dopiero pięć kroków za winklem można zacząć oddychać ponownie całą piersią.
Żartuję, tak naprawdę można się przyzwyczaić. Jest to zdecydowanie część, hm, uroku tego miejsca. Te kupki szmat tu, pod samymi schodami... To Truposz. Serio. Trup. Nikt nie wie, skąd się wziął, po prostu jest tu i nie żyje. Pewnie dlatego się nie rusza. Nie bardzo jest co oglądać, martwy facet zaplątany w tonę zasranego dziadostwa. Powiedziałem wam o nim, żebyście się nie potknęli.
Tam po lewej, adaptując przejście dawnym głównym wejściem do budynku, stoi taka zgarbiona postać, z papierosem. Tam, o. Tak, ta z krótkimi, kiedyś ostrzyżonymi włosami i w za dużym i kilka rozmiarów, przepoconym, zielonoburym polarze. I w dżinsach. I to jest jedna z dwóch, druga pewnie stoi na zewnątrz, Sióstr Pijaczek Rozrabiaczek. Nie wiem, jak mają na imię, trudno tutaj o imiona, jak już mówiłem. Ta deska tam, to ich narzędzie pracy. Naprawdę.
Ta ładniejsza, o ile można tak powiedzieć, stoi na zewnątrz, jeszcze może zobaczycie... Albo nie, chodźcie. Stoi, taka długowłosa, lekko zezowata, w obcisłych dżinsach i w kurtce i oferuje swoje wdzięki przechodniom. Tak, też się nad tym zastanawiam, kto. No, ale widać ktoś, bo... Bo wtedy wchodzi za nią do środka, gdzie po strzale z dechy w łeb od tego kocmołucha z petem w kąciku ust traci przytomność, a razem z nią wszystko, co miał i co przedstawiało jakąkolwiek wartość. Z butami włącznie.
Policja? Jeszcze tu nie przyjechali. Nie wiem, czemu. Powinni. A może już tu byli? Nie wiem, naprawdę nie wiem.
Wszystko zostawiają w lombardzie na końcu miasta i wracają tutaj z flaszkami. Jak się napierdolą, państwo wybaczą, to dopiero jak skończą ostatnią flaszkę i zajrzy w oczy głód, biorą się za następny numer. Berbelucha, którą piją, jest tak tania, że między uderzeniami deski może minąć naprawdę mnóstwo czasu. Setki, że tak powiem, godzin. Gdzie wtedy są? Zalegają tutaj, w pokoju z krzesłami, przy drzwiach i byle gdzie - głównie tutaj i tam, gdzie krzesła.
Tak, pokój z krzesłami. Tutaj też jest taki, tylko podłoga jest w dużo gorszym stanie, jak zresztą widać. Krzesła są połamane, niektóre nawet wytargane razem ze śrubami mocującymi do podłogi, tak że ze zrujnowanej podłogi wystają tylko kikuty śrub. Albo nóg - tam, gdzie się nie udało dobrej duszyczce wyłamać do końca. Tutaj cuchnie najbardziej przetrawionym alkoholem i niemytym człowiekiem. Czuć też oczywiście inne, hm, nuty zapachowe, jak na przykład ostry smród rzygów, ale tu akurat głównie spoconym człowiekiem, który nie mył się od bardzo, bardzo dawna i już chyba nie zamierza.
Z pomieszczenia obok, tego przy krzesłach, dobywa się dziwny dźwięk, jakby katarynki.
Komentarze (10)
"To Truposz. Serio. Trup. Nikt nie wie, skąd się wziął, po prostu jest tu i nie żyje." - lol, nie należy śmiać się z trupów, ale mam ochotę zrobić tak - :D
Używasz słowa "dziadostwo" - kolejny schiz, lubię
"i w za dużym i kilka rozmiarów" - o* kilka (?)
"Sióstr Pijaczek Rozrabiaczek" :D (to jest tak idiotyczne, że aż zabawne :P)
No spoczi, dozujesz po ociupince, ale po przeczytaniu 10k Pulpy ukradkiem w robocię, to nawet wolę te mniejsze dawki teraz ;) To oprowadzanie po piętrach cały czas wzbudza ciekawość. Znaczy - umiesz pisać trzeci rodzaj teksu :p xD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania