Poprzednie częściPo drugiej stronie psychiatryka - 1

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Po drugiej stronie psychiatryka - 2

Tydzień wcześniej

 

Leżał na brudnym materacu. Wpatrywał się w sufit, często robił tak nawet godzinami. Uważał, że wtedy zapomina o otoczeniu i o tym pierdolonym szpitalu. Niecałe trzy lata temu został posądzony o brutalne, właściwie masakryczne pobicie studenta. Stwierdzono u niego przy okazji schizofrenię. On jedyny wiedział, że to nie prawda. Był całkowicie zdrowy, ktoś musiał sfałszować badania. Co do samego pobicia nie wykręcał się. Wolał mimo wszystko pójść siedzieć, niż marniwać się na zamkniętym oddziale szpitala specjalistycznego na Mokotowie.

- Robert! Robert! - ktoś potyrpał go z boku. Po chwili trzydziestolatek obrócił głowę. Był to dwudziestoośmioletni Rafał, był tu ze względu na schizofrenię, tym razem prawdziwą. Tylko jemu można było ufać w tym miejscu.

- Co chcesz? - odwarknął trzydziestolatek.

- Kolejne zabójstwo w zakładzie. - szeptał przerażony. Był to problem w szpitalu. Co jakiś czas przypadkowo umierał pacjent, jednak każdy wiedział, iż to kłamstwa. Wychowawcy zawarli spisek, ktoś mordował, a nikt nie reagował. Każdy pacjent żył tu w strachu, w obawie o swoje życie.

- Kurwa... Ten zabijaka znowu grasuje.

- Na to wygląda. Kiedy... no wiesz... uciekasz?

- Mam wszystko gotowe. Zwinąłem z dyżurki trzy metrową linę, trochę kasy. Problemem dalej jest strażnik stojący przy drzwiach.

- Pomogę ci z nim. Odciągnę jego uwagę!

- Nie chcę cię mieszać w swoje sprawy.

- Już wmieszałeś. Jesteśmy w zakładzie dla psycholi. Ja mam schizy. Wszyscy runą się do mnie biegiem, jak wydrę mordę z okna. Powiem, że skoczę.

- Skoro chcesz.

- A myślałeś... Gdzie pójdziesz?

- Na początku odwiedzę rodzinę na Ursynowie. Potem znajdę sobie schronienie na Wilanowie.

- Czego ty kurwa chcesz szukać na Wilanowie?

- O to już się nie martw. Wcielimy plan w życie jutro o północy.

- Oczywiście.

- Mogę ci pomóc. Razem uciekniemy. Będziemy wolni.

- Nie, Robercie. Ja naprawdę jestem chory, tu będzie mi lepiej.

- Mów sobie co chcesz. Ja i tak wrócę tutaj po ciebie.

Zgasili lampkę nocną i wrócili na swoje materace. Oboje rozmyślali o wolności.

 

***

 

Stawiał nogi na kolejnych schodach. W klatce roznosił się dźwięk ciężkich butów. Oddychał ciężko i wciąż rozglądał się wokół. Całą drogę na Wilanów spędził w strachu. Nie czuł się na wolności, tak jak myślał. Z pewnością musi się oswoić. Wreszcie postawił stopę na ostatnim piętrze bloku. Były tu tylko jedne drewniane drzwi, a obok drabina na dach. Wsunął wytrych do zamku i zaczął obracać nim. Drzwi puściły. Wszedł do środka cholernie gorącego mieszkania. Zamknął drzwi i wszedł głębiej. Chwilę przechadzał się po domu zmarłej babci. Gdy przypomniał sobie co gdzie leży, otworzył wszystkie okna. Nikt nie mógł wiedzieć, że ktoś się tu wprowadził. Mieszkanie było opuszczone od dwóch lat i tak miało zostać. Czarne zasłony na szczęście maskowały jego obecność. Poszperał po szufladach. Odnalazł zapasowe klucze, to dobrze. Na parterze bloku był sklep monopolowy, więc o jedzenie także się nie martwił. Znał rodzimą dzielnicę jak własną kieszeń, więc nie powinien mieć problemów z trafieniem gdzieś. Wyjął szklaną popielniczkę i odpalił ostatniego papierosa o smaku cytryny.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Adam T 17.01.2017
    Pomysł mi się podoba. Trudno mu będzie jeśli trafi na sąsiadów. Z drugiej strony, otiwera okna w mieszkaniu, gdzie nikt ma nie mieszkać. Poczekam co dalej. Piątka.
  • Ghostar 17.01.2017
    Pisałem, że są zasłony i to go maskowało
  • detektyw prawdy 17.01.2017
    Troche za duzo wulgaryzmow, opowiadania nie powinno traktowac sie w ten sposob; dresowo. Papieros o smaku cytryny - pojebalo.
    Na chwile obecna 3.
  • Ghostar 17.01.2017
    Nie paliłeś nigdy cytrynowego papierosa? Żałuj
  • TeodorMaj 17.01.2017
    detektyw prawdy i Ty piszesz o wulgaryzmach? Ty, który używasz ich w nadmiarze w swoich tekstach.
  • Krystian244 17.01.2017
    Ghostar cytrynowe camele są super. Opowiadanie mega daje 5.
  • detektyw prawdy 17.01.2017
    TeodorMaj Zacznijmy od tego ze Opowi to portal amatorski a nie gazeta.
  • Ghostar 17.01.2017
    Krystian244 Wiem, wiem ;D Tylko po co sobie zdrowie marnować?
  • Krystian244 17.01.2017
    Ghostar Ja rzuciłem palenie jakiś czas temu, ale próbowałem i były pyszne.
  • KarolaKorman 18.01.2017
    ,,pierdolonym szpitalu.'' - jako narrator trzecioosobowy nie powinieneś używać kolokwializmów - mowy potocznej, można tak robić w narracji pierwszoosobowej
    ,, Wolał mimo wszystko pójść siedzieć, niż marniwać '' - Wolał, mimo wszystko, pójść siedzieć niż marnować. Przecinki i napisałeś: marniwać
    ,,- ktoś potyrpał'' - - Ktoś (potyrpał) - nie ma takiego słowa
    ,,Wszyscy runą się do'' - to ,,runą'' zupełnie tu nie pasuje. Może: zbiegną
    ,, W klatce'' - tu pasowałoby sprecyzować, bo można pomyśleć, że takiej jak na ptaki
    ,,postawił stopę na ostatnim piętrze bloku.'' - wiem, o co ci chodzi, ale to dziwnie brzmi
    ,,zaczął obracać nim.'' - zaczął nim obracać
    ,, cholernie gorącego mieszkania.'' - można uniknąć kolokwializmu, pisząc: panował zaduch
    ,,sobie co gdzie leży, '' - sobie, co gdzie leży,
    ,,był sklep monopolowy, więc o jedzenie także się nie martwił. '' - tak :) Bochenek czystej i chmielowa kiełbasa :)
    ,, z trafieniem gdzieś. '' - tu bardziej pasowałoby: gdziekolwiek
    Podtrzymujesz ciekawość, fajnie, ale są jednak błędy, dlatego 4
  • Ghostar 18.01.2017
    Kolokwializmy mają tu ukazywać myśli i uczucia bohatera
  • KarolaKorman 18.01.2017
    Ghostar, jeżeli to mają być myśli bohatera to ok, ale trzeba je wówczas inaczej zapisać, tak jak jest ewidentnie to mówi narrator, a wystarczy dodać maleńki szczegół, by pozbyć się błędu.
    Uważał, że wtedy zapomina o otoczeniu i o tym pierdolonym szpitalu, myślał. - Jeżeli tak napiszesz, wszyscy wiemy, że narrator tylko o tym opowiada, a nie wyraża się wulgarnie.
  • Pasja 18.01.2017
    Dalej zagadkowo. Pacjent psychiatryka z wyrokiem, leczony psychotropami po trzech latach i tak sprawnie myśli? Czytamy dalej:-)
  • Ghostar 18.01.2017
    Pacjent psychiatryka, ale niewinnie skazany. Napisałem, że "on jedyny wiedział, że (choroba) to nie prawda"

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania