Poprzednie częściPoszukiwany element #1

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Poszukiwany element #2

Usiadłem w ostatniej ławce i przez całą lekcje odliczałem minuty do przerwy. Nagle mnie olśniło, przypomniały mi się notatki z wakacji. Wtedy to tworzyłem wehikuł czasu. Ciągle popełniałem błąd i nie wiedziałem gdzie się znajduje. Otworzyłem zeszyt, skupiając się na obliczeniach. Nawet dostałem pochwałę od pani profesor Staszewskiej, że tak intensywnie robiłem na lekcji notatki. Tylko, że nie na temat, ale tego nie wiedziała. Na przerwie zaczepił mnie Paweł, z którym pracowałem w minione wakacje.

- Czemu musisz się zawsze spóźniać?- Odrzekł z lekką irytacją- Rozumiem, że nie lubisz tej szkoły, ale zachowaj przynajmniej pozory.

- Ciesz się, że w ogóle przyszedłem. Po przygotowaniu pracy na polski, mam ochotę strzelić sobie w łeb.

- Tak źle? Przecież taki przyjemny temat, wprost idealny dla zakochanego nieszczęśliwie chłopaka.

- Przestań! To nie jest śmieszne. Zamiast naśmiewać się ze mnie, mógłbyś mi kiedyś pomóc.

- A w czym? Mam cię za rączkę zaprowadzić do łóżka z Anią?

Stwierdziłem, że rozmowa nie ma sensu. Odwróciłem się i szedłem w kierunku sali dwadzieścia trzy. Wtedy poczułem dotyk na prawym ramieniu, usłyszałem znajomy głos:

- Nie obrażaj się, wiesz, że tylko żartowałem. Dzisiaj jest u mnie impreza. Wpadnij. Jesteś mile widziany.

- Nie dziękuje- odrzekłem stanowczo – Jestem zajęty.

- Będzie Ania oraz wiele innych dziewczyn. Odprężysz się trochę, przecież oboje dużo harowaliśmy. Należy się nam jakiś odpoczynek.

- Zgoda, ale jeżeli jeszcze raz zrobicie coś takiego jak ostatnio, to twoja matka dowie się, że jej synek jest gejem.

- Grzesiek, znasz mnie od dziecka, nie zrobiłbym nikomu krzywdy. A ty zamiast mnie zrozumieć to naskakujesz na moją osobę.

- Dla mnie jesteś dupkiem. Twoje miejsce jest w więzieniu!

- Co ci niby zrobiłem?

- Nie mi, lecz Renacie. Jak mogłeś ze swoimi znajomymi zgwałcić niewinną dziewczynę?!

- Wolałbyś, żeby moja matka dowiedziała się prawdy? Wiesz, że miałbym piekło w domu. Musiałem ją jakoś zastraszyć. A poza tym nie ma żadnych dowodów. A ty nie piśniesz ani słówkiem, bo inaczej wiesz, co cię spotka.

- Przez twoje problemy wszyscy kiedyś wylądujemy w szpitalu. Lecz się!

- Czemu jesteś taki zły? Rok temu nie byłeś taką pipą, jak teraz. Sumienie cię ruszyło? Jak tylko coś powiesz, to mamusia dowie się, co jej synek zrobił w te wakacje. To dziwne, że nie zauważyła śladów na rękach. Może myśli, że to jakaś ozdoba.

- Zejdź mi z oczu!- Warknąłem szykując pięść w jego stronę – Nie odzywaj się do mnie.

Z daleka ujrzałem Renatę i nie chciałem, aby domyśliła się, że wiem, kto stoi za sprawą z gwałtem. Paweł dobrze mnie znał. Pod wpływem grupki jego znajomych robiłem wiele głupot. Żałuję tego, niestety za późno wycofałem się z tej „gry”. Mają na mnie haki i to jest najgorsze. Byłem przy tym jak krzywdzili dziewczynę. Ale uciekłem. Żałuję tego! Jednak najbardziej wstydziłem się, że kochałem się z mężczyzną. Nie byłem pod wpływem żadnych środków odurzających. Zrobiłem to świadomie. Pawła znałem od przedszkola. Spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę. Myślałem, że łączy nas coś głębszego. Jaki wtedy byłem głupi!

Chciałem jak najszybciej wrócić do domu. Na każdej lekcji robiłem dokładne notatki, gdyż chciałem pokazać Ani, że jestem jej wart. Przed zajęciami z języka polskiego powtarzałem własne zapiski. Nagle usiadła obok mnie Magda. Lubiłem jej towarzystwo, bo była szczera.

- Czemu się do mnie nie odzywasz? Coś się stało?

- Trochę boję się, że nie będę wiedział, co powiedzieć. Wiesz, jaka jest Strzałkowska, wobec mnie.

- Biedactwo- mówiąc to przytuliła się do mnie- Będę trzymać za ciebie kciuki.

- Dziękuje. Na ciebie zawsze mogę liczyć. Masz może książkę na temat prędkości światła, paradoksu dziadka?

- A co budujesz wehikuł czasu, czy co?- Zaśmiała się- Na półce, w moim pokoju leży utwór o ludziach, którzy próbowali przenieść się w czasie. Nie mogę przeczytać jej do końca, gdyż dla mnie jest za trudna, lecz jak chcesz możesz się z nią zmierzyć.

- Pożyczysz mi ją?

- Oczywiście, ale oddaj za miesiąc. To ulubiona książka mojej babci, więc sam rozumiesz. Będziesz na imprezie u Pawła? To ci przyniosę.

- Na pewno będę. Z góry dziękuje.

Siedząc na lekcji polskiego czułem mrowienie w rękach. Zależało mi na dobrej ocenie z tej pracy, ponieważ solidnie się przygotowałem. Słysząc swoje nazwisko, moje serce zadrżało, ale z drugiej strony pomyślałem: „Dam z siebie wszystko”. Oczywiście przyjąłem postawę, która miała na celu negacje podanej hipotezy. Widziałem niezadowolenie na twarzy profesorki. Miałem już skończyć mowę, lecz dodałem jeszcze trzy zdania: „Prawdziwą miłość mogliśmy ujrzeć jedynie dawniej, obecnie jedynie istnieje popęd seksualny. Tęsknotę za tym prawdziwym uczuciem zauważamy w filmach, czy książkach. Niestety daje to efekt kiczowaty lub niedorzeczny”. Byłem z siebie dumny, jednak spojrzenie nauczycielki przygasiło mój entuzjazm. W końcu przemówiła:

- Rosiński, twoja wypowiedź nie jest wypełniona „słodyczą”, ale jest poprawna. Argumentacja oraz sposób wypowiadania się na najwyższym poziomie. Takich wypowiedzi mogę słuchać całymi dniami. Ocena bardzo dobra, dziękuje.

Nie mogłem w to uwierzyć. Może to cud?! Albo realistyczny sen?! Wracając do ławki widziałem uśmiech Magdy oraz uwodzicielski wzrok Ani. Wiedziałem, że ten dzień będzie wyjątkowy.

Wracając do domu słuchałem muzyki. Nie disco polo! Zauważyłem, że mama do mnie dzwoni. Nie odebrałem. Nie miałem ochoty z nią rozmawiać. Kochałem mamę, ale miałem jej za złe jak traktowała ojca. Był wspaniałym człowiekiem. Zabierał mnie na wycieczki, a także pomagał w lekcjach. Uważałem, że moja rodzina stanowiła wzór dla innych, jednakże prawda była inna. Zauważyłem to dopiero wtedy, kiedy rodzice po pracy kłócili się ze sobą. Niedługo później tata wyprowadził się z domu, a matka do domu przyprowadziła jakiegoś młodego fagasa. Z kolegami robiliśmy „challenge”, głównie na nowej sympatii mojej matki. Nie dawało to żadnych skutków, więc postanowiliśmy wrzucić to do Internetu. Filmy miały ogromną ilość wyświetleń, a także szyderczych komentarzy. Kiedy szef Dariusza zobaczył filmiki w sieci, od razu partner mojej mamy został wyrzucony z pracy. Byłem niezwykle z siebie dumny, ale jeszcze bardziej, gdy odszedł. Po kilku miesiącach dowiedziałem się, że ojciec zachorował. Matka zabroniła mi widzieć się z tatą, gdyż wiedziała, jaki ma na mnie wpływ. Bała się, że ucieknę z domu i zamieszkam z nim. Ale z drugiej strony on został sam! Nie miał żadnych bliskich oprócz nas, my byliśmy jego jedyną rodziną. W czasie, kiedy cierpiał, ona spotykała się z mężczyznami. Tata był dzielny. Przez dwa lata walczył, jednak nie wygrał z chorobą. Zmarł 29 października 2015 roku o drugiej w nocy. Przestałem odzywać się do mamy. Od czterech miesięcy mieszkam sam. Nie mogłem patrzeć na matkę oraz jej nocnych kolegów. Nie dbała o ojca to fakt. Jednak widzę to jak bardzo mnie kocha i martwi się o mnie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania