Poprzednie częściPrzepowiedziana, Prolog

Przepowiedziana, 4.

Tak jak się obawiałam, muszę jechać. Nie podoba mi się to wcale, a wcale. Szczególnie perspektywa spędzienia pięciu i pół godziny w samolocie z Alexem, a potem jeszecz nie wiadomo ile w Seattle. Okazało się, że Jacob jest związany z tym miejscem, więc tam rozpoczynamy poszukiwania.

Ale kto nie chce jechać do Waszynktonu? Każdy fan ,,Zmierzchu"! Szczerze to, owszem, przeczytałam te ksiażki, ale nie szaleje za tym. Może dlatego, że sama poznałam wampiry i mam już ich po dziurki w nosie? Tak, to na pewno to! Ale Edward Cullen był inny niż taki.. Alex. Troskliwy... A Bella? Inna niż ja! Całe szczęście, jest jeszcze nadzieja! Za to Alison z zachowania przypomina Alice! Pamiętaj: spytaj czy moja przyjaciółka kreuje się na Małą Wróżbitkę!

- Do Waszynktonu! I co jeszcze?- prychałam

- Pakuj się lepiej- śmiał się za moimi plecami Alex

- I po co bierzesz Alison? Jeszcze coś się jej stanie!- nadal gderałam

- Skarbie, ona umie o siebie zadbać. Poza tym będzie Kim i Felix, poradzimy sobie. Alison jest bardziej użyteczna niż ty!

- Tak, tak! Wiem! Ja jestem tylko informatorką!- westchnęłam- I nie chce tego zmieniać!

- Och nie gadaj tylko pakuj się, bo sam cię spakuje, a może ci się to nie spodobać- uśmiechnął się złośliwie- Albo pojedziesz bez bagaży!

- A idź w cholerę!- mruknęłam

Wrzusiłam do torby małą kosmetyczkę. Poczułam zimne palce na mojej szyi.

- A koronkową bieliznę też bierzesz, skarbie?- wyszeptał mi Alex do ucha

- Sio!- wrzasnęłam- Miałeś mnie nie dotykać! NIe zniosłam zakazu!

- Nie, ja go po prostu nie przestrzegam- zaśmiał się ale odszedł ode mnie i pozwolił mi się w spokoju spakować

Zeszliśmy na dół. Czekali tam już wszyscy.

Wsiedliśmy do samochodu i w milczeniu pokonaliśmy drogę na lotnisko. Po jakieś pół godzinie siedzieliśmy już w samolocie. Udało mi się zdobyć miejsce obok Alison i Felixa, co przyjęłam z wielką ulgą.

- Wycieczka, czy to nie cudownie?- spytałam sarkastycznie

- Też tak uważam- zaśmiała się Alison i dała mi kuksańca, pewnie dostane sinaka

- A gdzie szukamy dokumentów?- spytałam przyciszonym głosem

- W szole podstatwej.

Spojrzałam na nia jak na wariatkę.

- Kpisz sobie?

- Nie, tam Jacob zabił swojego pierwszego wampira- szeptała- Takie sentymentalne miejsce. Podejrzewamy, że dokumenty są pod podłogą w sali gimnastycznej.

- Aha- tylko na tyle zdołałm się zdobyć

Zapanowała cisza.

- To może jakieś wampirze legendy? Co ty na to księżniczko? Opowiesz mi bajkę- mrugnęłam do niej

- Chętnie- zaśmiała się

- No więc, kim był pierwszy wampir?

- Były dwa pierwsze wampiry- powiedziała- Rodzeństwo. Starszy brat i młodsza siostra. Pan i Pani Mroku. Tworzyli naszą rasę i rządzili nią. Należą do pradawnych. Pani Mroku nazywała się Caroline Dragomir, a Pan Mroku Lushen Dragomir. Niby głównym władcą była Caroline ale to Lushen decydował o wszytskim, a zostawał w cieniu.

- Co to znaczy, że należeli do pradawnych?

- Pochodzą z czasów, gdy nie istanio jeszcze pismo.

- Czyli prechistorii?- zdziwiłam się

- Myślę, że z początków starożytności- uściśliła- Caroline była podobno piękną kobietą o cerze jak lód, hebanowych włosach i czerwonych ustach.

- Taka królewna Śnieżka?

- Królewna Śnieżka była wampirem, kochana- powiedziała poważnie- Nie wiedziałaś? To dlatego zatruła sie jabłkiem, my wampiry nie cierpimy jabłek.

- Kpisz sobie?- zaśmiałam się

- Nie, a powinnam?

- Ne ważne- spojrzałam na nią dziwnie

- Lushen był przystojny i takie tam. Nie mieli dzieci, przynajmniej Carolin. Lushen był takim trochę typem z pod ciemnej gwiazdy, więc nigdy nic nie wiadomo- mrugnąła do mnie

- Co sie z nimi stało?

- Caroline była nieszczęśliwa, usychała z samotności. Zakochała się w śmiertelniku, podobno gdzieś tak w szesnastym wieku. Ale kiedy ten został zasztyletowany wpadła w depresję. Najpier zgładziła tych co go zabili, wymordowała ich rodziny i przjaciół, a potem spaliła wioski i miasta w którym mieszkali. Umarło tysiące- wzdrygnąłam się- Była owładnięta żądzą mordu i Lushen musiał ją zgładzić, nim wymorduje wszystkie Rasy.

- Przykre- byłam poruszona- A z Lushenem?

- Podobno żyje gdzieś nadal, ale ja w to wątpie- skrzywiła się- Od czasów Caroline nie było jednego władcy. Jest paru krwiopijczych królów. Jedna na kontynent.

- Mówiłaś coś o Rasach. Co to?

- Nazwa na ludzi, wilki, wampry, wróżki, elfy i innych.

- To wróżki i elfi istnieją?- zdziwiałam się

- Oczywiście, że tak!- spojrzała na mnie z politowaniem

Nie spytałam już o nic więcej.

W końcu dojechaliśmy na miejsce, była szesnasta. Zatrzymaliśmy się w jakimś hotelu. Dzieliłam pokój z Kim i Alison. Całe szczęście, że nie z nim...

- Wychodzimy punkt dwunasta w nocy- poinformowała nas Kim

- Ja też?- jęknęłam

- Tak- zaśmiałą się- Ale tym razem nie dostaniesz noża, nawet na to nie licz!

- Chwała Bogu- wymamrotałam

Pamiętając co sie stało ostatnio gdy miałam nóż w ręc, to mogę być wdzięczna. Gdy dostałam wieczornego napadu zamknęłam się w łazienca. Zanim padne, miałam czas do czwartej lub piątej rano.

Wyszliśmy cicho, pod osłoną nocy.

- Victorio!- zwrócił się do mnie szeptem Alex- Trzymaj się mnie, jasne? I słuchaj się mnie! Pamiętasz co było ostatnio jak nie posłuchałaś?

- Pracuje, aby zapomnieć.

- To źle. Powinnaś pamiętać, żeby nie powtarzać tego!

- Tak, tak- wymamrotałam, a ten prychnął

Doszliśmy do dużego budynku szkolnego. Felix chwilę majstrowal przy zamku,a później drzwi uległy.

- A co z kamerami?- szepnęłam

- Zajeliśmy się tym wcześniej- odparła Kim

Weszliśmy do środka, panowały ciemności. Alison chwyciła mnie za rękę i prowadziła, bym nie wpadła na nic.

- Czekaj! Lyla mówiła, że dokumenty są u Didi!- uprzytomniłam sobie

- Jesteśmy u Didi- zachichotała Alison- Didi to Didiana, pierwszy wampir zabity przez Jacoba.

Nic nie odpowiedziałam. Weszliśmy na ogromną salę od wuefu.

- W którym miejscu?- spytał Felix

- Nie rozwalaj,- zaśmiała się Kim- Poszukaj obluzowanej deski

- Dobra, dobra- wymamrotał rozczarowany

I w tym momencie coś na nas spadło. Alison aby mnie uchronić rzuciła się na mnie i znalazłam się między podłogą, a nią. Spadła na nas srebrna sieć. Rozległ się nieprzyjemny zapach. Srebro rani.

- Alison!- wymamrotałam

- Leż!- nakazała, a w jej głosie brzmiał ból i strach

Usłyszałam czyjeś ciężkie kroki.

Na sale weszło chyba dziesięciu mężczyzn.

- Mamy ptaszki w klatce- usłyszałam czyjść głos- W tym wypadku w sieci.

Zabije cię Alex! To wszytsko przez ten twój pieprzony pocałunek!

Byłam na skarju histerii.

- Puszczaj kretynie! Nawet nie wiesz z kim masz doczynienia!- warknął Alex

- Och, ależ wiem Alexie. Bardzo dobrze wiem.

- Ethan!- syknął

- MIło cię widzieć- powiedział owy Ethan

- Szkoda, że bez wzajemności- mruknął Alex

Przerażona szukała drogi ucieczki. Drogi ucieczki? Jasne! Chciałoby się!

- Książe Alexandrze, pójdzie pan z nami. Mamy do omówienia parę spraw- powiedział Ethan, a para wampirów wyciągnęła Alexa z siatki

Nagle Ethan podniósł dłoń i zaczął nasłuchiwać.

- Proszę, proszę! Przyprowadziłeś przekąskę!

Serce podskoczyłomi do gardła.

- Ją też weźmiemy!- polecił

Alex milczał.

Zrzucono ze mnie Alison i brutalnie wyciągnięto.

- Ach więc to takie buty- zaśmiał się Ethan- Dobrze wiedzieć! W drogę!

Ktoś złapał mnie za ramie i pociągnął za sobą. Niewiele myśląc co robię, przyłożyłam palec do końca kolczyka i nacisnęłam. Bolało jak diabli ale pojawiła się kropelka krwii.

- Krwawisz- wychrypiał wampir, który mnie trzymał

- Zraniłam się, zaraz przestanie- odparłam

Mam nadzieje, że nie byli głodni.

Krople krwi skapywały na ziemię i zostawiały ślady za nami.

Po chwili, ku mojemu przerażeniu, zostałam wzięta na ręce, wampiry wrzuciły swój wampirzy pęd, a mi obraz się rozmazał. Krople krwi pewnie teraz spadały co kilometr, o ile w ogóle jeszcze spadały. Zatrzymali się dopiero przed jakimś magazynem

Następne częściPrzepowiedziana, 5.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • NataliaO 24.03.2015
    Stwierdzam, że lubisz pisać dialogi. Ale wychodzą Ci naprawdę nie źle. Opowiadanie z rozdziału na rozdział, jest bardzo w porządku. 4:)
  • wolfie 24.03.2015
    Cóż, ta końcowa scena skojarzyła mi się ze "Zmierzchem", a Ethan moim zdaniem bardzo przypomina mi wampira Jamesa z książki S. Meyer. Zaś nazwisko Dragomir przypomniało mi "Akademię wampirów" Chyba za dużo tych skojarzeń z powieściami o wampirach ;) Poza tym wyłapałam kilka błędów, najbardziej rzucił mi się w oczy "waszykton". Plus dla Ciebie za opisy :)
  • Ice 24.03.2015
    Tak, wole pisać dialogi, może dlatego, że jestem strasznie gadatliwa :) Z Jamesem? Nie kreowałam go na niego, nie wiem czemu tak to wyszło. :/ Co do nazwiska to pomysł poddała mi koleżanka. Za błędy przepraszam, staram się sprawdzać rozdział, ale zawsze coś przeoczę
  • Wikitosienia 26.03.2015
    Świetne opowiadanie na serial xD Bardzo mi się podoba, nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
  • mega, 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania