Poprzednie częściRomans ze snów cz.1

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Romans ze snów cz.6

Rozdział 4 - Rozkoszy ciąg dalszy

 

Mężczyzna obrócił się na bok... Spojrzał na spokojną twarz przyjaciółki. Naprawdę była piękną kobietą... Każda dwudziestolatka mogła jej zazdrościć urody... seksapilu... ciała... To, że on wybrał ją świadczy samo za siebie. Szepnął jej coś do ucha... Na początku zdziwiła się... Po chwili jej twarz rozjaśnił uśmiech... Był zawadiacki…

Usiadła na jego udach... Tyłem do niego.. Ocierała się o jego spoczywającego penisa... Westchnął głośno... Wcale wiele nie potrzebował... Już po chwili był gotowy wsunąć się w nią po raz kolejny... Zdobyć z nią następny szczyt... Zadziwiał ją tą ciągłą gotowością...

Nasunęła się na jego męskość... Jęknęła przeciągle... Jej ciało wyprostowało się jak struna... A on na niej grał niecierpliwymi palcami... Ruszała biodrami nieśmiało... Wiele już widziała i robiła... Jednak w ten sposób jeszcze się nie kochała... Raz po raz zerkała za siebie... Sprawdzała, czy przyjaciel jest zadowolony z jej poczynań... Po chwili wiedziała już... Ta pozycja to niezwykłe doznania... Nie jest wcale trudna... Mimo wszystko nie różni się wiele od jej lustrzanego odbicia... A co najważniejsze partner jest zadowolony...

Mężczyzna dłońmi błądził po jej ciele... Było jeszcze wilgotne... rozgrzane od poprzednich doznań... Dotykał jej pleców... ramion.. łopatek... Każdy dotyk elektryzował ją... Czuła, że łączy ich niesamowity magnetyzm. Dzięki temu ich zbliżenia były tak ekscytujące...

Dłonie obejmowały drobne pośladki... Czasem sięgał do ud... Gładził ich nagrzaną skórę... Czule... Kobieta przechylała głowę... w różne strony... Jej włosy opadały raz na plecy... raz na ramiona... a raz na piersi... Poprawiała je co chwile...

Objęła go mocniej nogami... Galopowała na nim... Dociskał ją do siebie.. Wzmacniał ich wspólne przeżycia...

Jej ciałem targnął orgazm... Wpiła palce w uda partnera... Syknął... Ze swojego rumaka poleciała prosto do gwiazd... Na planetę rozkoszy... Gdzie liczyli się tylko ona... i jej przyjaciel... Po chwili... Opadła bezpiecznie na jego ciało... Objął ją ramionami... Czuł, jak falują jej piersi... Uspokajając przyspieszony oddech... Po chwil ona stanęła na czworakach... Chciała tylko zejść z przyjaciela... On jednak nie chciał na to pozwolić... Chwycił ją pewnie za biodra... Wiedziała co to znaczy...

- Ty mnie wykończysz – jęknęła.

- A widzisz... Mówiłaś, że to ja mogę nie sprostać..

Roześmiali się

głośno... Nasz bohater spojrzał na rozchylone, różowe płatki... Jej kwiat wręcz zapraszał do pieszczot... Brama do raju była szeroko otwarta... Wskazywała, że gość będzie mile widziany... Więc ruszył tam język... Chwilę pospacerował przed wejściem... zwiedzał okolice... Wszedł do środka... Został mile przyjęty.. Hektolitrami rajskiego napoju.. Cicho wzdychała... Pieścił zapamiętale jej kobiecość... Głaskał przy tym jędrne pośladki... Rozchylał dla lepszego dostępu do muszelki... Kobieta wypinała pupę... Nasuwała się na język głębiej... Tak bardzo była jego spragniona... Takich zmysłowych pieszczot... Znów złapał krągłe biodra przyjaciółki. Wdarł się w nią gwałtownie... we wnętrze jej rozkosznej jaskini... Jęknęła głośno... Niemal opadła na brzuch... To było tak... intensywne... i zaskakujące doznania... Wykonywał spokojne pchnięcia... Wolno ocierał się o ścianki groty... Dotykał jej pleców... i pośladków... Czule... Przechodziły przyjemne dreszcze... jego dotyk był magiczny... rozpalał ją do czerwoności za każdym razem... Dał jej lekkiego klapsa...

- Ohh... – westchnęła głośno.

- Podobało Ci się to? – spytał zmysłowym głosem,

- Taak... taaak... Ohhh... - westchnęła... kolejny raz... Kolejny klaps padł na

jej pupę...

Jego ruchy były mocne... stanowcze.. Pochylony nad nią całował kark... Ich ciała poruszały się ze zgodnym rytmem... Czuł jak jej muszelka zaciska się na nim...

Skończył w niej.... Ostatni raz tego wieczoru... Ogarnęła ich rozkosz obcowania... Efekt magnetyzmu łączącego ich umysły... Nie tylko... ciała również...

Położyli się obok siebie... Zmorzył ich sen... zmęczone... lecz zaspokojone ciała. Upojna noc tej pary dobiegła końca... Świece pomału gasły..

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania