Słodki Flirt-My Story ~ Rozdział 2 - Szkoła cz.1
Zatkało mnie usiadłam przed telewizorem i gapiłam się na niego jak idiotka, z otwartą paszczą i wielkimi oczami. Ciocia nie odrywała ode mnie wzroku, ciągle była bardzo zdziwiona moją reakcją. Nie dziwię się jej, skoro byłam cała w mleku i płatkach.
- Kamila wszystko okej ? Co się stało ?
Nagle wybiła północ, a program po północy nie był już emitowany.Byłam wściekła na telewizor,zaszokowana tym czego się dowiedziałam i chciało mi się śmiać, bo nie umiem sobie wyobrazić tak wystrojonego.Może i widziałam go w garniturze ale nie takiego elegancika.Nie wytrzymałam i wybuchłam panicznym śmiechem. Ciocia machnęła tylko na mnie ręką i powiedziała żebym to posprzątała.
- Dobrze hahaha przepraszam, hahaha o jezuuu płaczeee.
Posprzątałam po sobie, umyłam się, założyłam nową piżamę i poszłam spać. Oczywiście mój budzik zawiódł...obudziłam się i popatrzyłam na zegar.
- Siódma... czterdzieści...siódma... czterdzieści...-Mamrotałam
- Chwila ! SIÓDMA CZTERDZIEŚCI ?! - Wydarłam się na cały dom.
Wyskoczyłam jak strzała z łóżka. Pobiegłam do łazienki szybko rozczesałam włosy, wpięłam spinkę z kwiatkiem, pomalowałam rzęsy i usta czerwoną szminką, ponieważ idealnie komponowała się z moją bladą cerą. Pobiegłam szybko do szafy jedyne co udało mi się chwycić to jakaś przesłodzona, jasno różowa sukienka i beżowe baletki.
Szybko chwyciłam torebkę z książkami, wybiegając z pokoju zdążyłam jeszcze chwycić medalion, pamiątka po mojej mamie. Pospiesznie zbiegłam po schodach i zabrałam szybko jabłko które leżało na barku, w misce z innymi owocami. Wybiegłam szybko z domu i zaczęłam szybko biec do szkoły. < No pięknie pierwszy dzień szkoły, a ja już się zdążę spóźnić>-Pomyślałam i przyspieszyłam. O dziwo za niecałe 5 minut byłam już pod szkołą. Wbiegłam do klasy i już chciałam powiedzieć przepraszam za spóźnienie, ale całe szczęście nauczyciela jeszcze nie było, a nikt nie zrobił sobie dużo z mojego wejścia. Zauważyłam tylko rozbawionego Kstiela, którego najwyraźniej śmieszył mój wygląd i Nataniela siedzącego z tą dziewczyną z wczoraj,jak jej było ? ach tak Melania. Usiadłam sama w ostatniej ławce. Nataniel się chwilę na mnie gapił, ale gdy na niego spojrzałam od razu odwrócił wzrok, chyba mnie nie poznał ? Zaczęłam się wpatrywać w okno.Nie zauważyłam Kastiela skradającego się do mojej ławki.
- Bu !
- Boże ! - Podskoczyłam i spojrzałam w drugą stronę.
- Hahahahhahah - Zaczął się ze mnie śmiać.
- Jezu...Kastiel !!! Zabije cię!!!!
- Ustaw się w kolejce. - Uśmiechnął się złośliwie.
- Czego rudy ?
- E e e nie powinnaś być milsza ? Wiesz nadal myślę co ci zrobić za wczoraj - Mówił opierając się łokciem o mnie.
- Powinieneś mi podziękować.Uratowałam twoje płuca na przynajmniej godzinę, od tego paskudztwa.- Mówiłam z całkiem poważną miną.
Po chwili ciszy i zmieszanej miny chłopaka, na drżących kącikach moich ust malował się uśmiech,to samo stało się u Kastiela. Po chwili obydwoje wybuchliśmy śmiechem. W tym momencie cała klasa na nas spojrzała co nas jeszcze bardziej rozśmieszyło. Po chwili z 10 minutowym opóźnieniem wszedł do klasy nauczyciel od matematyki.
- No widzę że się świetnie bawicie, ale niestety koniec zabawy. Dziś zaczynamy dział o Pierwiastkach.
Po całej klasie rozległy się stęki i jęki oraz,buczenia. Kastiel powiedział ,, Kurwa...jeszcze czego?"
- Pan Kastiel chciał coś może dodać ?
...
- No właśnie. Wiem że nie lubicie pierwiastków ale to na prawdę nie jest trudne.
Olałam jego gadaninę i zaczęłam coś bazgrać w zeszycie, ponieważ już dawno miałam pierwiastki na moich prywatnych lekcjach. Kastiel też go nie słuchał i zauważył że ja też zlewam nauczyciela.
- O cóż to, księżniczka jednak nie jest grzeczną dziewczynką i grzecznie nie słucha nauczyciela ? - Zapytał zadziornie.
- Spadaj - Powiedziałam z uśmiechem.
Zaczęłam gadać z Kastielem, bo i tak nie miałam lepszego zajęcia.
- Panno Kamilo i Panie Kastielu czy ja wam w czymś przeszkadzam?
- Kamila ?! - Usłyszałam cichy,zdziwiony głos Nataniela.
- Tak - Powiedział cicho Kastiel.
- Skoro tak, to może zechce pan rozwiązać te równanie ?
Widziałam jak Kastiel był coraz bardziej wkurzony więc wstałam i powiedziałam.
- Przepraszam bardzo to prze ze mnie, więc to ja powinnam rozwiązywać to zadanie.
- Co ty kur...- Kastiel był zszokowany, posłałam mu zabójcze spojrzenie żeby się zamknął.
Zresztą nie tylko on był zaszokowany, większość klasy była zdziwiona że ratuję Kastiela, a najbardziej Nataniel. Nikt nie wiedział że nie robię tego żeby ratować Kastiela,tylko po to by nauczyciel miał o mnie dobre mniemanie, niby dlaczego miałby mieć ? Zobaczcie.
- Dobrzeee...ale zrobisz inne zadanie.
- Nie ma problemu - Odpowiedziałam z promiennym uśmiechem.
Podeszłam do tablicy i zaczęłam rozwiązywać zadanie.
- Iiiii koniec...łatwizna. - Powiedziałam pod nosem.
Nauczyciel z wrednym uśmieszkiem odwrócił się do tablicy.
- A więc...-Zatkało go,aż zdjął okulary.
- Aaale jak ? to materiał z drugiej klasy.- Nauczyciel automatycznie zbladł.
Na sali rozległy się brawa i buczenie na nauczyciela.
- Wiem, ale liczyłam na coś trudniejszego.- Uśmiechnęłam się promiennie i usiadłam na swoim miejscu.
- Hahahhahaahha ale go zrobiłaś mała - Śmiejąc się objął mnie ręką.
- Śmiać się możesz, ale łapę to zabierz - Powiedziałam zadziornie.
- A jak się nie posłucham- Zapytał i nachylił się tak blisko mojej twarzy,że dzieliły nas centymetry.
Zachowałam kamienną twarz i już mu miałam odpowiedzieć kiedy zadzwonił dzwonek. Pożegnałam się i wyszłam z klasy i poszłam szukać sali muzycznej. Gdy byłam już pod nią, położyłam torbę pod salę i poszłam się przejść. Szłam i szłam aż nagle ktoś wyszedł z zza rogu, szybkim krokiem co spowodowało to że się z nim zderzyłam i znów wylądowałam na podłodze.
- O jeju, strasznie przepraszam nic ci nie jest ?
- Nie nic...Naataniel ?! - Spojrzałam na niego i się roześmiałam.
- O Kamila ! Hym co cię tak bawi ?
- Hahaha nie myślałam że zobaczę wielkiego pana przewodniczącego z wąsami po mleku hahaha. - Przysunęłam się do twarzy Nataniela i starłam mu ręką wąsy.
- Yyy ech dziękuję.- Zaczerwienił się na chwilę.
- Nie ma za co - Powiedziałam z uśmiechem.
Potem Nat pomógł mi wstać, a ja pomogłam mu pozbierać papiery, które rozsypały się po naszej czołówce. Okazało się że mamy teraz razem muzykę. Nat zapytał się czy z nim usiądę, nie miałam nic przeciwko. Zadzwonił dzwonek i wszyscy już weszliśmy do klasy. Siedziałam z Natanielem w jednej z pierwszych ławek. Chwilę pogadaliśmy i się pośmialiśmy ale zostaliśmy skarceni przez nauczycielkę więc automatycznie ucichliśmy. Spostrzegłam że Kastiel nie był zbyt zadowolony z tego że siedziałam z Natem, ale mało mnie to obchodziło. Okazało się że każdy miał się nauczyć jakiejś piosenki, takiej której słuchamy. Na pierwszy ogień poszedł kto ? oczywiście ja bo nie kto inny...
- Kamila jesteś nowa prawda ?- Kiwnęłam przytakująco.
- No ale na pewno znasz jakąś piosenkę na pamięć, spróbujesz?
- Hyh powodzenia - Zakpił sobie Kastiel.
- Nie ma problemu. - Uśmiechnęłam się radośnie.
- I takie podejście mi się podoba ! Proszę podaj tytuł.
- Ymmmm no nie wiem, może pani coś zaproponuje ?
- A znasz ,,Kiedy nie ma w nas miłości" ? Co prawda to na razie tylko melodia i tekst, bo nikt jej jeszcze nie śpiewał, ale jest już dość popularna.
- Coś kojarzę, mogę śpiewać z tekstem ?
- Tak tak , jesteś gotowa ?
- Tak - Powiedziałam uśmiechnięta.
Z powodu że nie miałam zbyt dużo znajomych i masę wolnego czasu dużo rysowałam i śpiewałam, więc znów nikt nie wiedział że jestem niezła w te klocki.
Puść to :
https://www.youtube.com/watch?v=JY6hMICDhrY
Gdy skończyłam znowu zobaczyłam zadziwione miny.
- Niesamowite ! Gdzie nauczyłaś się tak śpiewać.- Nauczycielka była oczarowana.
- Bez przesady, jakoś tak od zawsze.
- Musisz koniecznie zapisać się na dodatkowe zajęcia, a teraz kto następny ?
Widziałam zaskoczonego Kastiela, więc pokazałam mu język i ,, jadący czołg" ,jak małe dziecko. Zrobił tylko obrażoną minę i odwrócił się w stronę okna.
- Nie wiedziałem że potrafisz tak ślicznie śpiewać - Powiedział zaskoczony Nataniel.
- Hyh nic dziwnego poznaliśmy się wczoraj.
- Yyy a no tak przecież - Powiedział lekko zmieszany i zarumienił się.
Chwilkę się z niego pośmiałam i tak jakoś zleciało, miała śpiewać ostatnia osoba.
- Anastazjo, proszę wpisz piosenkę.
Dziewczyna była bardzo pewna siebie, miała nieprzeciętną urodę,była drobnej budowy,szczupła,niska,niebieskooka o blond włosach.Nie przyglądałam się jej bliżej ale była niczym piękna lalka. Spojrzała na mnie wzrokiem który mówił < Przyjmuję wyzwanie>, ja tylko zrobiłam zdziwioną minę i zaczęłam coś rysować na kartce.
Puść to \|/ =)
https://www.youtube.com/watch?v=NnLzmUkk9Zk
Każdy był zachwycony, ale nie zdziwiony. Tylko Nataniel i Kastiel jakoś nie specjalnie byli zachwyceni, a chłopak o dwukolorowych oczach nie był najwyraźniej w ogóle zainteresowanym lekcją, ponieważ ciągle coś zapisywał w swoim notesie. Dziewczyna zadowolona z siebie, w radosnych podskokach podeszła pod moją ławkę.
- I jak ? Ładnie Nat ? - Spytała z dumą i szczęściem w głosie.
- Hym ach tak tak super. - Powiedział zmęczonym głosem.
Dziewczyna była trochę zawiedziona ale nie chciała tego po sobie poznać, więc zrobiła tylko tryumfalną minę i odeszła.
- Moim zdaniem ślicznie to zaśpiewałaś.- Powiedziałam głośno z przyjacielskim uśmiechem.
Dziewczyna popatrzyła na mnie z pogardą i pokazała na chwilę środkowy palec. Nie wiedziałam o co jej chodzi, ale pewnie to już taki typ, nieznośna,zarozumiała damulka. Zadzwonił dzwonek więc wszyscy wyszli z klasy. Ta przerwa była przerwą obiadową więc trwała 30 minut, po niej miałam mieć ostatnią lekcję i iść do domu. Poszłam się przewietrzyć i coś zjeść na dziedzińcu, usiadłam na ławkę i zaczęłam obserwować wszystkich wkoło. Nagle ktoś stanął obok mnie,był to Natniel.
- Można ?
- Tak tak pewnie. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Usiadł obok mnie i nic nie mówił więc, postanowiłam zacząć rozmowę.
- Chciałeś mnie o coś zapytać ?
- Hy ? nie znaczy tak znaczy...- Odpowiedział lekko zmieszany.
- Hahahahaha co się tak krępujesz, wal śmiało - Powiedziałam rozbawiona i przyjacielsko go szturchnęłam w ramie.
- Hyh znaczy po prostu chciałem się zapytać o twój struj.
- Hym ? coś z nim nie tak ?
- Nie nie tylko że wczoraj wyglądałaś zupełnie inaczej, więc zdziwiłem się taką nagłą zmianą.
- Aaaa to u mnie normalne hyh. Akurat dziś wzięłam pierwsze leprze rzeczy bo miałam 20 minut żeby się ubrać,umalować,uczesać itd. Ale mój styl jest zmienny czasem zależy od humoru a czasem od kaprysu.
- Acha a właś..- Nat lekko rozbawiony,miał chyba mnie jeszcze o coś zapytać ale zawołała go Melania.
- O przepraszam muszę już iść, do zobaczenia.
- Okej, do zobaczenia. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
Nim się spostrzegłam, ktoś koło mnie usiadł. Niczego więcej mi do szczęścia nie brakowało niż upierdliwego, dupka Kastiela. W sumie nic mi nie zrobił, ale już wyrobiłam sobie o nim zdanie i tyle,mam ciężki charakter może i trochę podobny do jego ale to nie istotę.
- No hej mała, jednak nie jesteś taka głupia na jaką wyglądasz.
- A co potrzebujesz pomocy przy lekcjach. -Powiedziałam z wrednym uśmieszkiem.
- Pchy, już widzę jak proszę cię o pomoc...a w ogóle co to za strój barbie hy ?- Odgryzł się z tym swoim złowieszczym uśmieszkiem.
- Zamknij się ! W ogóle co cię obchodzi mój wygląd, ty chyba powinieneś być nim najmniej zainteresowany.
- Wilczyca w owczej skórze tak?- Powiedział pod nosem ale usłyszałam.
- Co prosz...- Nie dał mi skończyć.
- Hyh nic tylko myślałem że masz inny styl.
- Kobieta zmienną jest.-Odwróciłam głowę w drugą stronę,skrzyżowałam ręce na piersiach i udawałam obrażoną.
-Przybliżył swoją głowę do mojego ucha- No już się nie złość łamago.
Był tak blisko że dotknął twarzą mojego ucha, po całym ciele przerzedły mnie dreszcze i odskoczyłam kawałek od niego. Kastiel tylko zaczął się śmiać i patrzeć na mnie jak na idiotkę.
- No co! Nie rozu...-Nie dokończyłam bo dostrzegłam kontem oka, lecącą bardzo szybko piłkę nożną prosto na moją twarz,wystraszona lekko pisnęłam, ale naglę ktoś...
***
Wiem wiem jak w Polsacie, przepraszam XD Napiszcie w kom czy ten pomysł z piosenkami się wam podoba czy raczej nie. Dziękuję że czytacie :D ~Mery
Komentarze (6)
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania