Poprzednie częściSmocze łzy Dolina Mgieł

Smocze łzy Dolina Mgieł Rozdział I cz 4

Otworzyłam oczy ale było dość ciemno, nie widziałam nikogo w półmroku świtu . Miałam tylko uczucie że obudziło mnie coś znajomego.

Zanim namacałam włącznik lampki nocnej minęła chwila . Byłam zupełnie sama . Musiałam dosyć długo spać lekko zakręciło mi się w głowie kiedy usiadłam na łóżku .

Najprawdopodobniej zaniepokojona Anna zaglądała czy wszystko ze mną w porządku .

Położyłam się z powrotem . Nie ma co robić zamieszania bladym świtem .

Było jednak coś co nie dawało mi spokoju , Coś co jak mała drzazga kłuje i nie daje o sobie zapomnieć . Zapach ! olśniło mnie naraz, zapach drzewa sandałowego i cedru .Znałam go bardzo dobrze, był obecny w moim poprzednim życiu kojarzył mi się z czymś,lub kimś nie byłam w stanie sobie przypomnieć . Na pewno wiatr przyniósł go ze sobą i wsączył się przez otwarte okno do pokoju kiedy spałam .

Leżałam tak i próbowałam sobie coś przypomnieć z poprzedniego życia .

Trochę niesamowite było to że nie wiele pamiętałam . Jednak nie wiedząc dlaczego w ogóle mnie to nie martwiło .To pewnie te czary uspokajające które zaaplikowała mi Anna . Nawet nie zauważyłam że za oknem nastał ranek .

Drgnęłam niespokojnie kiedy usłyszałam delikatne pukanie do drzwi .

- Wstawaj śpiochu -Zawołała Anna -Trzeba wstawać śniadanie będzie za dwadzieścia minut więc się streszczaj .

- Jasne .Witaj ! .

.-Zawołałam i natychmiast wstałam, poszłam do łazienki . Kiedy z niej wyszłam Anna siedziała przy stole zastawionym do śniadania .

- Dzień dobry Aleksandro, w końcu wstałaś bałam się że prześpisz cały dzisiejszy dzień a przecież tyle nas jeszcze czeka atrakcji .- Zaśmiała się radośnie jak dziecko które nie może się doczekać wycieczki do lunaparku .

- Mam wrażenie że przewidziałaś na dzisiaj jakieś wyjątkowe atrakcje .

- A żebyś wiedziała, mam tylko nadzieję że nie zapomniałaś jak się jeździ konno .

- Konno ? - Jak przez mgłę zaczęłam sobie przypominać że faktycznie jeździłam konno i nie jest to niczym trudnym .

- Jasne że pamiętam, ale w związku z tym mam pytanie . Czy moja pamięć jakoś jest blokowana ? Nie mogę sobie przypomnieć tamtego życia szczegółów, nie pamiętam rodziny, bliskich mam tylko wrażenie że coś mi się kojarzy ?.

- No tak tak właśnie jest że zapominamy wiele rzeczy i szczegółów . Dla naszego dobra, a właściwie zdrowia nasz umysł zamyka jedne wspomnienia i zaczyna zapisywać bieżące wydarzenia . Tak jak komputer zamykasz jeden pełny plik, a otwierasz drugi ,który zapełniasz od nowa .Jednak w ten zamknięty zawsze możesz zajrzeć, tylko musisz nauczyć się obsługi .

- Tak teraz zrozumiałam .A jeszcze jedno zaglądałaś do mnie do pokoju w nocy ?.

- Nie, nie chciałam cię obudzić musisz nabierać sił .A czy coś się stało?

- Nie, nic takiego śniło mi się że ktoś tam był , ale to tylko sen.

- Kończ śniadanie bo czas ucieka .

- Jasne, wiesz tylko jak mamy jechać konno wolała bym mieć odpowiedni strój .

- A tak zapomniałam, masz u siebie w szafie odpowiednie stroje na każdą okazję tak samo obuwie i inne drobiazgi które mogą być przydatne .

- Bardzo się cieszę, tylko gdzie jest ta szafa ?.

- Chodź do twojego pokoju, pokarze ci wszystkie schowki i twoją prywatną łazienkę bo do tej pory nie miałam okazji. - Pociągnęła mnie od stołu do mojego pokoju .

Kiedy weszłyśmy do środka wskazała mi duże lustro na ścianie i niewielki mały przycisk w ramie .

- Jak tu naciśniesz, otworzysz garderobę i wejście do łazienki, znajdziesz tam wszystko o czym mówiłam, a na początek twój strój do jazdy konnej leży na łóżku i czeka na ciebie, buty stoją za drzwiami .

- Dzięki już się przebieram .

- To dobrze , bo czekam na ciebie przed domem za 10 minut .

I tyle ją widzieli .

 

 

Nie czekałam na ponaglenie . Szybko się ubrałam .Strój jak wszystkie tutaj był w pastelowych kolorach i bardzo wygodny .Beżowe bryczesy i biała koszula kamizelka i buty.

W sumie patrząc w lustro mogłam szczerze stwierdzić że wyglądałam naprawdę korzystnie w tym stroju i z lekkimi wypiekami na policzkach .

Ciekawość tego co przygotowała mi Anna była tak duża że bez żalu skierowałam się do wyjścia z domu .Kiedy otworzyłam drzwi i spojrzałam przed siebie oniemiałam .

Na trawniku przed domem stała Anna trzymając za uzdy dwa przepiękne Araby białe jak śnieg z grzywami z tak delikatnego włosia jak jedwab .I z najwspanialszymi srebrnymi rogami na świecie .

- Boże Anno to nie możliwe!!! - wyjąkałam z konsternacją patrząc na te wspaniałe rumaki z nabożną czcią

- Nie chcesz mi chyba powiedzieć że miała bym jechać na jednorożcu? .

- Jeśli wolisz iść za mną na piechotę -odparowała rozbawiona - to nie widzę sprzeciwu . Ale myślę że Belinda była by rozczarowana gdybyś jej nie dosiadła .

- Nie mogę !chyba oszalałaś, to jednorożce !jak można posadzić tyłek na mistycznym stworzeniu !? Pogięło cię ! One są boskie !.

-Tak wiem, ale jak wszystkie konie po prostu uwielbiają przejażdżki .

Zanim zdążyłam znowu się oburzyć i zacząć wykrzykiwać wszystkie ochy i achy, jeden z wierzchowców powolutku podszedł do mnie, wsadził mi pysk do kieszeni kamizelki bezceremonialnie szukając kostek cukru .

- No fakt jesteś piękna - Delikatnie pogłaskałam ją po chrapach, była naprawdę piękna i bardzo ale to bardzo lubiła głaskanie i cukier. Magicznym sposobem jak za zwyczaj w towarzystwie Anny moja kieszeń zapełniła się kostkami białego przysmaku .

- Nie ma co Anno pozbyłam się jakichkolwiek oporów . Rozumiem że ta dama to właśnie Belinda? .

-Tak ,to Belinda naprawdę największy łasuch w stadzie .Możesz być pewna że jak poczuje cukier to na pewno go znajdzie, nawet gdyby był o mile od niej .A teraz wsiadaj i nie marnujmy dnia, mamy tyle ciekawych rzeczy do obejrzenia.

Ostrożnie dosiadłam Belindy która nie była zbyt szczęśliwa że musiała przestać objadać się cukrem . Kiedy byłam już na końskim grzbiecie zdałam sobie sprawę że rug jednorożca można zobaczyć, ale jest tak eteryczny że nie można go dotknąć jak by był projekcją hologramu .Dlatego nie przebiła mnie nim na wylot moja boska Belinda wyjadając mi z kieszeni kamizelki cukier .

- Anno, jak to jest z rogami jednorożców ? widze go ale nie czuje mogła by mnie nim przebić a nawet go nie poczułam jak mnie objadała.

- Tak właściwie jednorożce manifestują swoje rogi i są one naprawdę niebezpieczne chyba że jednoróg ma przyjazne zamiary, wtedy nie zrobi ci krzywdy jeśli kiedykolwiek zapragniesz dotknąć rogu musisz po prostu poprosić .

Przytuliłam się do końskiej szyi poczułam bijące od niej ciepło poczułam spokój, teraz możemy zaczynać naszą wycieczkę .

- A właściwie dokąd się wybieramy tak konkretnie? - Zapytałam

- W góry, do źródeł, tam zrobimy sobie piknik i opowiem ci o kilku ważnych dla ciebie rzeczach. Nie pytaj o nic więcej, nie odpowiem teraz na żadne pytania związane z źródłami i całą resztą, za to chętnie opowiem o tym co będziemy widziały po drodze .

- Same niespodzianki .No dobrze niech ci będzie jedźmy .

 

Upajałam się jazdą, z końskiego grzbietu dolina wyglądała naprawdę cudnie .

Zieleń gajów , wszystkie te ogrody kwiaty , zapachy .Bajka tylko cały czas miałam nieodparte wrażenie że czyjeś oczy mnie nieustannie śledzą .Wiedziałam że na pewno dla większości mieszkańców byłam atrakcją, więc mogą mi się przyglądać .Tych kilka osób które było w ogródkach i spotkanych po drodze sprawiało przyjazne wrażenie.

Czemu miałam odczucie że ściga mnie zachłanne spojrzenie pełne nienawiści , nie czułam się z tym komfortowo .

Przestań się nakręcać ,warknęłam na siebie w duchu i zaczęłam skupiać się na tym co do mnie mówi moja przewodniczka.

- Tam za tym wzgórzem jest niewielka kotlinka a w niej są właśnie źródła . Jak będziemy na miejscu zobaczysz że widać z niej całą dolinę nawet te jej fragmenty których nie widać z osiedla .

- Teraz widzę jak tu pięknie .Wiesz jak wychodzimy mam takie wrażenie że ktoś na mnie ciągle patrzy ?

- Całkiem możliwe w końcu nie wielu miało możliwość poznania cię .

A sama rozumiesz że w tak hermetycznym środowisku nie można liczyć na anonimowość .Na pewno nie jeden ciekawski obserwuje nas nawet teraz .

Była bym mocno zdziwiona gdyby było inaczej .Jak ja przybyłam do wymiaru i do Centurii to przez pierwszych parę tygodni miałam wrażenie że ktoś zaraz wskoczy mi na plecy , aż ciarki mi przechodziły po grzbiecie .A tak swoją drogą to za tym głazem jest kotlinka i źródło .

- O już tak szybko nawet nie zdążyłam się dobrze przyjrzeć okolicy .

- Nie martw się jeszcze zdążysz jak by nie było masz cała wieczność przed sobą - Zaśmiała się radośnie .Tylko ja znowu oniemiałam z powodu krajobrazu który się roztaczał przed moimi oczami .

Od dwóch dni nic innego nie robiłam tylko byłam zdziwiona zachwycona lub oczarowana. jak dalej będzie to tak wyglądać obawiam się o swoje zdrowie psychiczne i o to że moja szczęka już nigdy nie będzie się domykać .Ale znalazłam się w baśni i nie umiem wam jej nawet opisać . Strzeliste góry otaczały mnie podkową z najwyższego szczytu spływał wodospad do niewielkiego jeziorka .Baśnie ożyły, zsiadłam z jednorożca i rozejrzałam się urzeczona .Nie wiem jak dużo można wytrzymać byłam zachwycona wszystkim co mnie otaczało .

I przytłoczona ogromem nie realności tej sytuacji i tego świata .Jak dalej mam funkcjonować i co tak naprawdę ze mną będzie .Życie w bajce może być naprawdę cudowne .Kiedy tak stałam i powoli zaczynałam poddawać się panice poczułam ciepły oddech na plecach , to Belinda delikatnie mnie popychała swoim pyskiem , odwróciłam się do niej przytuliłam swój policzek do jej chrap i poczułam jak z moich oczu spływają łzy .

Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taką huśtawkę nastroju , ale też nie pamiętam żebym kiedykolwiek wcześniej była martwa żyjąc w bajce i przytulając się do jednorożca w towarzystwie przyglądającej mi się czarownicy .Sen wariata brak tylko było wesołego diabła z gigantycznym widelcem .

- Aleksandro kochana nie płacz nic złego się nie dzieje wszystko jest dobrze .Pewnie że będzie ci ciężko na początku przyswoić sobie wszystko i poukładać ale tak mieli wszyscy którzy tu wylądowali nie możesz się poddawać przygnębieniu zobacz jak tu pięknie i spokojnie . Wszystko będzie dobrze - A jak by na potwierdzenie jej słów Belinda najnormalniej w świecie trąciła mnie w ramie odrywając pysk od mojego mokrego policzka .

 

- Wiem Anno - zachlipałam ocierając łzy dłonią - ale czuje się taka zagubiona jakaś inna, obca ale całkiem swoja .Nie umiem tego opisać to tak jak byś czytała książkę którą dobrze znasz ale nie mogła sobie przypomnieć zakończenia . O raju nie wiem co czuje i tyle .Mam wrażenie że to sen i zaraz się obudzę .A z drugiej strony wcale nie chce się obudzić .

- To naprawdę zrozumiałe nic się nie martw, za niedługo przywykniesz i nie będziesz taka zagubiona, a teraz siadaj ze mną i porozmawiajmy przy filiżance gorącej czekolady nawet my wiedźmy doceniamy cudowną moc czekolady .

- Właściwie to chyba najbardziej lubię czekoladę na gorąco ale z moją tendencją rzadko mogłam sobie na nią pozwolić .

- To teraz dobrych nowin część następna, tu możesz sobie nie żałować jak nie spalisz kalorii to dam ci eliksir i na pewno nie przybierzesz ani grama .Po co być czarownicą jak nie można rzucić parę zaklęć .

- No wiesz co !Jesteś naprawdę okropną jedzą! Krzyknęłam oburzona- Anna zamarła, a ja nie zbita z tropu kontynuowałam

- Tak ważnych informacji nie wolno zostawiać na potem, moje nowe życie może być rajem a ty milczysz! .Teraz i ona zaczęła rozumieć moje święte oburzenie .I kąciki jej ust też zaczęły drzeć w hamowanym uśmiechu .

- Gdzie ta czekolada!- wołałam dalej z rozbawieniem - Co tam nieśmiertelność i cała reszta, to nic nie znaczy jeżeli wiesz że nie musisz liczyć kalorii .To najlepsza jak dotąd wiadomość . Naprawdę poczułam się dużo lepiej na wieść że nie muszę liczyć każdego zjedzonego kęsa i połkniętej pralinki . Życie wieczne bez limitu kalorii na karku , bajka chyba nic już tego nie przebije .

- Zależy - zaśmiała się serdecznie -Mam tu kilka naprawdę ciekawych niespodzianek które mają naprawdę niezłego kopa .

- Na początek może opowiem ci trochę więcej o Centurii i o naszej działalności w tym wymiarze .Wiesz już że jesteśmy strefą buforową między wymiarami i naszym najważniejszym zadaniem jest obrona ludzkości przed atakami demonów. Nie wiem jak wiele wiesz na ten temat z poprzedniego życia ,ale na pewno co nieco słyszałaś .

- Bardzo się tym interesowałam wiem że dużo czytałam na ten temat .

Nie potrafię sobie przypomnieć skąd, ale wiem na temat demonów nefilim ,wampirów i innych nadnaturalnych postaci bardzo dużo .Ferie i czarownice .Pewnie połowa mojej wiedzy to bzdury .Myślę jednak że to da się łatwo z czasem zweryfikować .Wiem a właściwie czuje że nie jest mi to obce faktycznie niektóre rzeczy nie robią na mnie wielkiego wrażenia a powinny .A to jednak chyba twoje czary, a nie moja silna wola i opanowanie tak na mnie działają .

- Wiesz Aleksandro, nie zupełnie moje czary tak na ciebie działają .Jest tak że rzucam na ciebie czar tylko wtedy gdy myślę że jest on potrzebny a nie jesteś pod jego działaniem bez przerwy .Zaraz ci to wyjaśnię tylko pozwól że wrócę do przerwanego wątku .Więc jak wiesz jesteśmy tu w konkretnym celu, my jako czarownice, wiedzmy, wróżki używamy do walki swoje zdolności ponad naturalne Nefilim są gwardzistami i walczą jako wojsko .Twoje pojawienie się tutaj również ma dla nas znaczenie i ty również masz swoją misję do spełnienia . I właśnie w tym celu przyjechałyśmy dzisiaj do źródeł .

- Tak właśnie myślałam, że nie jestem tutaj bez przyczyny, taka bajka musi mieć tą swoją mroczną stronę. W moim życiu wszystko ładnie się zaczynało tylko finał nie zawsze był ładny wiesz taka bajka co po woli zamienia się w dramat i nie zawsze ładnie się kończy .

- No może nie będzie tak tragicznie, po prostu musisz dowiedzieć się jakie jest twoje powołanie .Normalnie nie poganiała bym cię tak bardzo pozwiedzała bym z tobą okolice i pozwoliła poznać więcej osób. Jednak w trakcie twojego snu wzmogła się demoniczna aktywność i nie ma czasu na czekanie i zabawy w kurtuazję, możesz nam być potrzebna szybciej niż byśmy tego chcieli i dlatego starsi poprosili o przyspieszenie wtajemniczenia, tym bardziej, że ty dla nas też jesteś zagadką .Mogę ci powiedzieć że każdy kto tu trafia jest nam znany w większym lub mniejszym stopniu, natomiast ty jesteś zagadką dla nas wszystkich. Nic nie wiemy o tym żebyś była nefilim, ale też nic nikomu nie wiadomo na temat twoich zdolności magicznych, tak naprawdę jesteś jedynym członkiem naszej społeczności o którym nic tak na pewno nie wiadomo, a przecież gdybyś nie miała jakichś konkretnych zdolności nie było by cię tutaj .

Jednorożce spokojnie skubały trawę my siedziałyśmy wygodnie na piknikowym kocu wszystko było takie spokojne tylko we mnie szalała burza .

Czego ja się spodziewałam, że trafiłam do raju na wieczny piknik .

Wiadomo było, że w moim wypadku tyle szczęścia na raz nie mogło trwać zbyt długo .Wiedziałam, że teraz nastąpią ważne wydarzenia ,że coś w moim bycie się określi .Ale czy będę zadowolona z tego? Nagle dowiem się jakim cudakiem jestem .Boże żebym tylko nie była jakąś wróżką błotną labo jakąś wodnicą obrośniętą pąklami .Nie chciała bym też być strzygą albo innym jakimś stworem z piekła rodem .

- Jak ma się odbyć to wtajemniczenie - zapytałam zdławionym głosem .

- Kochana Aleksandro nie bój się, nie jest tak strasznie jak myślisz. Widzisz jest za nami jeziorko i kilka sadzawek, wszystkie są z wodą z magicznych źródeł ,wystarczy że wybierzesz jedną z nich i popływasz a twoje wszystkie moce jakimi jesteś obdarzona same się określą i aktywują .Właśnie teraz masz szansę na dowiedzenie się kim tak naprawdę jesteś. To nie łatwe ale jedyne wyjście żebyś nie czuła się zagubiona .Jeżeli kiedykolwiek masz się dowiedzieć prawdy o sobie to właśnie w tym miejscu i teraz . Nie mogę ci powiedzieć że wszystko będzie dobrze że wiem co się stanie ale mogę na pewno powiedzieć że cię to nie zabije .

- Ale zabawne - zaśmiałam się sarkastycznie .

Fakt to było jakieś pocieszenie .Wiadomo że nie umrę, ale też nie wiem co będzie dalej. No nic, nie mam wyboru panika do kieszeni i do dzieła .

- Niema się co dręczyć, mam tylko nadzieje że woda nie jest zbyt zimna . Problem tylko w tym że nie mam stroju kąpielowego .Ani żadnej szaty rytualnej czy czego tam do takiej kąpieli potrzeba .

- Nie żartuj nie potrzebujesz żadnych rytualnych szat ani niczego innego, masz mnie pod ręką, o strój nie masz się co martwić .Jak będziesz gotowa powiedz a resztą zajmę się ja .

- Dzięki jesteś dla mnie wielkim wsparciem, naprawdę ma to dla mnie ogromne znaczenie, że nie jestem tu sama i wiem że mnie rozumiesz bo przeszłaś to sama .To może dopijmy czekoladę i miejmy to za sobą ?

- W porządku ale pamiętaj ja nie poganiam .

- Wiem jednak z każdą chwilą sama jestem bardziej ciekawa a nie lubię czekać .

- Tak muszę ci przyznać że masz charakter .

- Pamiętam takie powiedzenie ,,Odporna na głupotę i trudna do zarąbania ,, i chyba coś w tym jest bo nawet umarłam nie do końca .

To nawet mnie trochę rozbawiło . Ciekawe czy będzie mi tak wesoło jak wypełznę jako wodnica z którejś kałuży

- No to raz kozie śmierć idę się wypluskać w bajorku przeznaczenia nie ma na co czekać .

Wstałam i podeszłam z wolna do jeziorka teraz mogłam mu się przyjrzeć z bliska, naprawdę po obydwu jego stronach było kilka mniejszych odnóg które tworzyły niewielkie sadzawki tak uformowane jak niewielkie baseniki. Można w nich było posiedzieć dla relaksu na kamiennych ławach zalanych wodą . Niewielkie kamienne stopnie schodziły do wody od razu było widać że jest to miejsce często odwiedzane i wielu przede mną brało tu kąpiel .No cóż trzeba to trzeba nie mam wyboru pomyślałam.

- Zaczynamy kąpanie w pianie ! - zaśmiałam się trochę nieswojo zanim jednak zdążyłam cokolwiek powiedzieć już poczułam jakieś delikatne muśnięcia i spojrzałam w dół . Byłam przebrana, po prostu magicznie wsadzona w strój kąpielowy. Na szczęście jednoczęściowy, takie lubię najbardziej, rozbierają kobietę ale zawsze zostaje jeszcze coś do odkrycia .

- No moja droga - zaśmiała się Anna - Teraz tylko plusk do wody i będziemy bardziej świadomi na co cię stać .

- Nie wiem czy to właśnie to o czym marze, ale trudno trzymaj za mnie kciuki .

- Zapomniałam ci powiedzieć coś bardzo ważnego - Zaczęła Anna powoli- Niezależnie od tego co się stanie i czy będziesz miała białe czy zielone włosy z łuskami czy bez, nie martw się zawsze będę twoją przyjaciółką

- No kochana, jak miało mnie to pocieszyć lub dodać otuchy to chyba nie wyszło . - Obie zaczęłyśmy się śmiać .

Tylko mi tak naprawdę nie było do śmiechu .Nie miałam pojęcia o tym co się stanie .Nie byłam niczego pewna jednak nie miałam ochoty niczego odwlekać.

Powoli ruszyłam w stronę sadzawek okalających jeziorko . Kilka z oczek wodnych wyglądało na naprawdę często używane .I nagle idąc poczułam coś niesamowitego, tak jak bym traciła wolę i nie kierowała sobą, siła przyciągania była tak niesamowita i tak ogromna nie mogłam się oprzeć potrzebie przejścia dalej nie patrzyłam już na nic, tylko weszłam prawie za wodospad .Woda była ciepła, a delikatna mgiełka która mnie ogarnęła sprawiała że poczułam się odprężona, zdałam się na instynkt. Wtedy ją zobaczyłam, małą sadzawkę która była zasłonięta i w pierwszej chwili nie widoczna z zewnątrz , Poczułam spokój i wiedziałam o czym mówiła Anna . To była ta sadzawka, to było źródło z którego biła energia i właśnie ta woda miała obmyć moje ciało po to by mogło przyjąć wiedzę i siłę, która była dla mnie stworzona. W tym miejscu spotkałam się z własnym przeznaczeniem . Poczułam dotyk chłodnej wody na stopach . Schodziłam do sadzawki powoli a woda otaczała mnie i otulała, a ja jak ćma w ogień zanurzałam się w niej powoli ale nieodwołalnie . Nie czułam nic oprócz niemożliwej do opanowania ochoty żeby zanurzyć się po czubek głowy . Chciałam żeby ta kąpiel nigdy się nie skończyła cudowne prądy przepływały moje ciało a skóra lekko wibrowała . Nie zdawałam sobie sprawy jak długo to trwało, kiedy poczułam nagłą potrzebę odetchnięcia, brakowało mi powietrza wystrzeliłam w górę wystawiając głowę z wody oddychałam szybko i łapczywie . Wtedy dotarł do mnie spanikowany głos Anny .

- Aleksandro !?

- Jestem tutaj! Anno już wychodzę robi mi się chłodno-zawołałam .

- Boże, ale się przestraszyłam strasznie długo byłaś pod wodą

- Nic mi nie jest - Zaczęłam wychodzić z sadzawki dyskretnie się sobie przyglądając, szukałam błony między palcami albo łusek czy choćby innego koloru skóry ale nic takiego nie zanotowałam .Wtedy spojrzałam na Annę stała z miną co najmniej dziwną ale nie spanikowaną była poważna w rękach miała ogromny frotowy ręcznik kąpielowy którym mnie szybko okryła .Dziwne ale całe przyciąganie nagle zniknęło jak by go nigdy nie było .

- Mam nadzieje że wyglądam normalnie ?

- Jak naj normalniej nie zmieniłaś się w nic nadzwyczajnego i masz ten sam kolor włosów i oczu .Nic nie czujesz ? nie masz jakiegoś mrowienia? albo jakiegoś odczucia siły mocy?

- Nic a nic, nie czuje niczego dziwnego, ani nadzwyczajnego po prostu jestem trochę głodna jak zawsze po kąpieli .

Nie byłam tak naprawdę pewna czy na pewno nic mi nie jest czułam się dobrze i nie miałam żadnych widocznych deformacji nie czułam też nic nadzwyczajnego .Tylko jak spojrzałam na Annę poczułam niemiłe łaskotanie w żołądku .Anna wyglądała na zmartwioną, zdenerwowaną i właśnie to najbardziej mnie przestraszyło. .

- Anna, co jest grane? jesteś zdenerwowana i to bardziej niż ja ?czy stało się coś złego nie rozumiem twojego zachowania a to wytrąca mnie z równowagi i zaczynam się bać .

- Nie wiem czy wszystko jest w porządku czy nie ale natychmiast musimy wracać starsi są u gwardzistów albo w domu narad wszystko nam wyjaśnią .

- Co mają nam wyjaśniać ? co się stało ?Czemu musimy się śpieszyć ?

- Przepraszam - Anna wyglądała blado ale już się uspokajała- Przepraszam, wpadłam w panikę to moja wina, po prostu nikt przed tobą nie korzystał z smoczej niespodzianki tak naprawdę nie mam pojęcia co to dla ciebie oznacza .

- Jak nazwałaś tą kałużę, Smocza niespodzianka ? Smoki zawsze mi towarzyszyły, odkąd pamiętam, miałam takie śmieszne małe znamię na nodze nad kostką w kształcie smoka . O! zobacz - Pokazałam jej moją nogę na której zamiast niewyraźnej plamki w kształcie smoka widniał bardzo wyraźny i piękny wizerunek smoka .Barwny jak łuska węża i niesamowicie precyzyjny. Stałam tak wpatrując się w niego, a ten jak zaczarowany przy każdym nawet najmniejszym ruchu drgał i mienił się wieloma barwami tęczy. Obie jak zahipnotyzowane przyglądałyśmy się małemu cudnemu smokowi . Pierwsza z pod jego uroku wyrwała się Anna .Zanim cokolwiek zrobiłam już stałam całkiem sucha w czystym ubraniu nawet nie zauważyłam kiedy mnie przemieniła .

- Co jest? Zapytałam, a ona już zaczęła coś mamrotać pod nosem kiedy, się do mnie odwróciła zauważyłam, że za jej plecami zaczyna migotać jakieś dziwne światło blade ale nie rażące, jasne ciepłe i pełne spokojnego blasku .

Przykro mi ale nie mamy czasu do stracenia musimy skorzystać z szybkiego transportu to nasz awaryjny kanał między wymiarowy nazywamy go KAM i tak można też powiedzieć że to portal ale my już przywykliśmy do KAMU .Zabiorę cię wprost do domu narad tam mam nadzieje czegoś się dowiemy.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • KarolaKorman 04.06.2015
    Jesteś naprawdę mistrzynią opisów, ale dialogi dalej są do poprawki.
    Musisz pamiętać, że każdy wers dialogowy zaczęty pauzą to wypowiedź jednej osoby. Jeżeli wtrącasz np. powiedziałam z uśmiechem, to w jednym ciągu znowu pauza i dalsza wypowiedź. Przytoczę przykład;
    ,,- No wiesz co !Jesteś naprawdę okropną jedzą! Krzyknęłam oburzona- Anna zamarła, a ja nie zbita z tropu kontynuowałam
    - Tak ważnych informacji nie wolno zostawiać na potem, moje nowe życie może być rajem a ty milczysz! '' Powinno być;
    - No wiesz co !Jesteś naprawdę okropną jedzą! - Krzyknęłam oburzona. Anna zamarła, a ja nie zbita z tropu kontynuowałam - tak ważnych informacji nie wolno zostawiać na potem, moje nowe życie może być rajem a ty milczysz!
    Wyłapałam jeszcze kilka drobnych błędów np. ,, Niema się co dręczyć'' - tu, nie ma, bo pisane razem oznacza niemowę, ale takie błędy zdarzają się najlepszym.
    Podglądaj dialogi u innych to najlepsza szkoła :)
    Jeszcze jedna ważna rzecz. Zwróć uwagę, że osoby, które wstawiają tu już jakiś czas swoje opowiadania nie wrzucają tak długich części. Choć często piszą w komentarzach, że było krótko, to te krótkie są czytane, a długie pomijane. Powodem jest to, że żeby dziennie przeczytać kontynuację np. ośmiu już zaczętych historii na inne brak czasu.
    Kolejna rzecz; Twoje zdanie zaczyna się od kropki ,, .Zabiorę cię wprost do domu...'' Zdanie, kropka, pauza i Początek następnego od wielkiej litery. Tak samo z przecinkami. Przecinek przy słowie, po którym chcesz go postawić, potem pauza i kolejne słowo. U Ciebie zdarza się tak ,,magicznych źródeł ,wystarczy że'' i dalej o interpunkcji (choć o tym to można książkę przeczytać i się nie nauczyć).
    Przed ,,że'', ,,który'', ,,a'', ,,ale'', ,,więc'' zawsze ma być przecinek.
    ,,- Nie wiem czy wszystko jest w porządku czy nie ale natychmiast musimy wracać starsi są u gwardzistów albo w domu narad wszystko nam wyjaśnią .''
    - Nie wiem czy wszystko jest w porządku, czy nie, ale natychmiast musimy wracać. Starsi są u gwardzistów, albo w domu narad wszystko nam wyjaśnią . Wydaje mi się, że taka konstrukcja lepiej by wyglądała.
    Ciężko wszystkie nieprawidłowości zapamiętać w tak długim tekście, zwłaszcza jak odpływa się przy czytaniu od rzeczywistości. To był zastrzyk prawdziwej przyjemności czytania i mimo tych drobnych niedociągnięć 5 :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Andromeda 05.06.2015
    Dziękuje bardzo za pomoc postaram się zapamiętać wszystkie rady .Cały czas pracować nad dialogami .Krutsze fragmenty i interpunkcja. Dziękuję . Popracuje nad tym.
  • KarolaKorman 05.06.2015
    ,,Jeżeli kiedyś uda mi się napisać coś równie dobrego bedę szczęśliwa.'' - dokładnie takie same słowa mogłabym zostawić pod Twoim opowiadaniem. Jesteś Mistrzynią opisów, a u mnie z tym dużo gorzej. Zobaczysz, za miesiąc będziesz sama z siebie dumna jak dobrze Ci idą dialogi. Czytając innych samo wchodzi w krew i piszesz bez zastanowienia poprawnie. Ja życzę Ci tylko cierpliwości, a cała reszta przyjdzie sama :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania