Poprzednie częściStrumień krwi cz.1

Strumień krwi cz.5

W drodze do szpitala Arek po raz kolejny poczuł się bardzo senny. Jego powieki mimowolnie opadały mimo uporczywości chłopaka. Przed zaśnięciem uratował go głos ojca.

- Ej, chłopie wstawaj, jesteśmy na miejscu.

Arek otrząsnął się i wyszedł z auta. Po chwili jednak stanął jak wryty, po czym momentalnie upadł bezwładnie na chodnik. Arek ocknął się ,stojąc na korytarzu szpitala. Nie było tam nikogo. Chłopak czuł jednak, że nie jest sam. Po placach znów przebiegł mu lodowaty dreszcz a szyby w oknach zaszły szronem. Nagle jedne z drzwi do sali otworzyły się powoli, po czym ze środka zaczął dobiegać znajomy dla Arka dziewczęcy głos. Arka powoli zaczął zbliżać się w tym kierunku, ale momentalnie zatrzymał go obrzydliwy zapach zgnilizny. Wtem w progu ujrzał jedną ze swoich przyjaciółek, Karolinę, która zginęła nad strumykiem. Na początku chłopak się ucieszył, ale kiedy dziewczyna podeszła bliżej uśmiech zniknął z jego twarzy. Jej ciało było całe w szwach. Była jak zlepek kilku kawałków połączonych niedbale ledwo się trzymających. Każdy jej kolejny krok sprawiał, że szwy pękały, a kolejne fragmenty ciała odpadały.

- Arek, pomóż mi, błagam — dziewczyna spojrzała na niego, po czym upadła.

Arek przerażony zaczął chaotycznie biegać od jednych drzwi do drugich, rozpaczliwie krzycząc o pomoc. W pewnym momencie na końcu korytarza chłopak zobaczył dziwną postać z pochyloną głową kołyszącą się z boku na bok. Ów postać po kilku chwilach podniosła jedną rękę i wskazała nią na Arka, wtedy chłopak w jednej sekundzie obudził się na noszach w otoczeniu lekarzy i swojego ojca.

- Wszystko będzie dobrze, chłopak doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu — stwierdził jeden z lekarzy.

- Doktorze mi przyjechaliśmy tu z synem tylko po to, aby zszyć jego nos.

- Cóż w tym wypadku niestety będziemy musieli zatrzymać pana syna na obserwacji, aby upewnić się, że nie doszło do większych obrażeń wewnętrznych.

- To znaczy na jak długo?

- Tego nie mogę panu powiedzieć w tej chwili, zrobimy dodatkowe badania i wtedy wszystko będzie jasne.

Arek na wpół przytomny został przewieziony na salę segregacji. Tymczasem do jego ojca zadzwonił śledczy.

- Dzień dobry będziemy musieli jeszcze raz przesłuchać pana syna.

-Ale w tej chwili jest w szpitalu, doznał wstrząśnienia mózgu musi odpoczywać - mężczyzna był coraz bardziej rozdrażniony.

- W takim razie przyjedziemy do szpitala, pojawiły się nowe dowody w sprawie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • marok 09.08.2017
    Zapraszam do komentowania ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania