Świat - rozdział czwarty (a raczej przedczwarty)
Drugi podrozdział po-trzeciego rozdziału.
Tak, moje życie potrzebowało pewnej zmiany. W tamtej chwili byłem przekonany, że tą zmianą jest awans w wojnie o władzę zwaną demokracją. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że to tylko nic nie znacząca posada, która daje wyłącznie poczucie wyższości. Kto teraz trzęsie się na wspomnienie wielkich przywódców, pod których rządami ginęli tysiące? Nikt, pojedyncze osoby, a takie nie liczą się w dzisiejszym świecie. Więc idąc dalej, kto będzie respektował prezydenta Wolnej Polski, Adama Wolskiego, za kilkadziesiąt lat? Pamięć przetrwa, to fakt, ale na co mi ona? Żyjemy po to, by żyć, a nie, by zdobyć awans w Radzie Kraju!
Przechadzając się ulicami w moim mieście widziałem porządnych obywateli, którym mógłbym powierzyć wszystko. Teraz, w chwili, gdy piszę ten tekst, widzę tylko idiotów, szaleńców i pomyleńców, którzy są tylko cieniem dawnej ludzkiej cywilizacji.
Z przykrością stwierdzam też, że i ja kiedyś do nich należałem, a może nadal należę?
Jedno jest pewne – Świat idzie naprzód, a my, ludzie, cofamy się z każdym krokiem w przód.
Komentarze (8)
Na przód...czy naprzód
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania